Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:57

Motywy, których brakuje nam w romansach

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 18 marca 2019, o 23:08

W polskich telenowelach- tak. Jak scenarzyści nie mają pomysłu na kolejny zwrot akcji, dowalają zdradę. W polskich romansach- w sumie trudno mi powiedzieć. Nie czytam polskich romansów i obyczajówek.

Aczkolwiek myślę, że ogólnie da się wyodrębnić kilka romansowych typów bohaterów i bohaterek. Skupię się na romansach historycznych, bo tę najbardziej lubię.

1. On jest super bogatym arystokratą, wszystkie panny na wydaniu chcą go poślubić, ale on oczywiście gardzi wyższymi sferami (od tej reguły jest kilka wyjątków).

2. Ona jest taka wyjątkowa, bo ma męskie zainteresowania, a nie jakieś głupie koronki i kiecki. Ona CZYTA KSIĄŻKI.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 marca 2019, o 23:17

W polskich czy zagranicznych?

PS Dla mnie w polskich romansach filmowo-serialowych pokutuje wiecznie relacja a la lekturowa "Wierna rzeka" Żeromskiego: chłopiec idzie na wojnę i w sumie nie do końca jego motywacja jest dojrzała, a jeśli uda mu się przeżyć, to w sumie i tak to kobiety go uratują i "zaopiekują" aż po niebezpieczne granice odebrania prawa do stanowienia o samym sobie. Reszta to wariacja na ten temat.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 18 marca 2019, o 23:41

Fringilla napisał(a):W polskich czy zagranicznych?

PS Dla mnie w polskich romansach filmowo-serialowych pokutuje wiecznie relacja a la lekturowa "Wierna rzeka" Żeromskiego: chłopiec idzie na wojnę i w sumie nie do końca jego motywacja jest dojrzała, a jeśli uda mu się przeżyć, to w sumie i tak to kobiety go uratują i "zaopiekują" aż po niebezpieczne granice odebrania prawa do stanowienia o samym sobie. Reszta to wariacja na ten temat.


Ogólnie chodziło mi o romanse historyczne (książki). Ten motyw, że on mroczny, zbuntowany i pogardzający towarzystwem, a ona jest taka wyjątkowa, bo czyta i nie lubi się stroić, jest bardzo popularny

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 23 marca 2019, o 18:43

Co do romansów historycznych - wcale się nie dziwię, że jest ich mało bo nie sztuka napisać książkę gdzie ludzi współczesnych zabierzemy na bal. Te książki wymagają bardzo skrupulatnego podejścia i długo się je pisze. Natomiast dla wszystkich niecierpliwych jesienią zamierzam się zabrać za kolejny historyk. Obecnie zabrałam się za zbieranie materiałów i niestety trochę potrwa nim będę gotowa do pisania.
Mam pytanie z innej beczki - co byście powiedziały na romans z cudzoziemcem - konkretnie Azjatą (kultura dalekiego wschodu - Chiny, Korea to mój konik i zastanawiałam się czy go nie wykorzystać. Czy ktoś chciałby poczytać taki romans pół żartem pół serio o osobach pochodzących z zupełnie różnych kultur? zastanawiam się nad nim jako wakacyjnym projektem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 marca 2019, o 22:01

Ale współczesny? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 24 marca 2019, o 13:24

Współczesny. Historyk byłby nierealny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 marca 2019, o 14:07

jestem za :mrgreen:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 marca 2019, o 14:15

Czemu nierealne? :yeahrite:

Jestem za wszelkimi ciekawymi opowieściami ^_^
Jestem ciekawa tylko, jakie byś miała źródła riserczu (czyli jakie założenie opowieści ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 24 marca 2019, o 20:19

Po koreańsku nie czytam, ale sporo czytam po angielsku :) Poza tym mam kolezankę, która cyklicznie odwiedza ten kraj.
Co do historyka i romansu np polsko-chińskiego - te kraje były zamkniete i prowadziły politykę izolacji. Poza tym dochodziły względy religijne (konfucjanizm, buddyzm kontra chrześcijaństwo) więc związek taki sto lat temu byłby praktycznie niemożliwy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 marca 2019, o 22:23

Ale współczesny np. koreańsko-polski?

PS ale romanse się zajmują tymi promilami "związków nieprawdopodobnych" - choćby np. pogranicza Syberii w XiX w. i obecni tam Polacy i dzieci polskich zesłańców... I niekoniecznie tylko relacje z chińską ludnością (mocna mieszanka etniczna).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 25 marca 2019, o 21:04

Roma napisał(a):Po koreańsku nie czytam, ale sporo czytam po angielsku :) Poza tym mam kolezankę, która cyklicznie odwiedza ten kraj.
Co do historyka i romansu np polsko-chińskiego - te kraje były zamkniete i prowadziły politykę izolacji. Poza tym dochodziły względy religijne (konfucjanizm, buddyzm kontra chrześcijaństwo) więc związek taki sto lat temu byłby praktycznie niemożliwy.


Niemożliwy, czy ja wiem? Moja mama miała przyjaciółkę której mama była pół-ćwierć-Chinką i której pradziadkowie przybyli do Polski jak sądzę coś ponad 100 lat temu. Chińczycy troszkę jednak wędrowali i garstka w Polsce jednak się znalazła ;) Ale że nikt o tym nie pisał i nie wspominał to utarło się, że w Polsce to są może od 30-tu lat ;) To trochę jak z tym mitem, że w II wojnie Polski bronili tylko biali Polacy ;)

Jako, że zabrałam się za lekturę romansu Ziemianki i kosmity (a między nimi leczący seks :P ) to stwierdzam niedosyt romansów s-f, a już sensownych to w ogóle. To chyba jeden z nielicznych podgatunków romansu, który do nas nie zawitał. Nawet coś LGBT do nas trafiło :roll:

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 25 marca 2019, o 21:18

A chociaż fajny ten romans s-f? Bo jak sobie wyobrażę takie połączenie to jednak jestem nastawiona dosyć sceptycznie :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 marca 2019, o 11:24

Romo - jak dla mnie pomysł bardzo fajny.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 26 marca 2019, o 12:46

Fringilla napisał(a):Ale współczesny np. koreańsko-polski? .


Na współczesny mam wielką ochotę ale boję się, zę jak dla naszych czytelników może być za bardzo egzotyczny.
Ja chyba w ogóle jestem taka niszowa bo historyków polskich za dużo nie ma, na ten s-f mam wielką ochotę (nawet coś tam zaczełam pisać) ale boję się, że nikt mi tego nie wyda. U nas wydawcy dosć zachowawczo reagują.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 26 marca 2019, o 21:27

mdusia123 napisał(a):A chociaż fajny ten romans s-f? Bo jak sobie wyobrażę takie połączenie to jednak jestem nastawiona dosyć sceptycznie :).

Biorą pod uwagę, że to jest BDSM romans z jak się okazało kosmitą-wampirem :lol: to nawet fajne było. Wampiryzm bezkrwawy,zawartość BDSM znikoma, nawet scen za dużo nie ma ale jak już jest to parno, duszno, mokro itp. Bohaterowie chodzą w stanie totalnego podniecenia, bo nie dość że tu wątki s-f, wampirze, erotyczne to jeszcze "mate" (nigdy nie wiem jak to na nasz przełożyć :roll: ). Ale bohater jest cudownie opiekuńczy i nie zieje szowinizmem. Czyli sympatyczna bajeczka ;) https://www.goodreads.com/book/show/38350111-kragen

Roma napisał(a):Ja chyba w ogóle jestem taka niszowa bo historyków polskich za dużo nie ma, na ten s-f mam wielką ochotę (nawet coś tam zaczełam pisać) ale boję się, że nikt mi tego nie wyda. U nas wydawcy dosć zachowawczo reagują.


Współczuję Romo, bo to bardzo niekreatywne i nierozwojowe i raczej Ci nie pomaga.

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 26 listopada 2017, o 19:26
Lokalizacja: Mielec
Ulubiona autorka/autor: Lisa Kleypas/Sabrina Jeffries/Lucy Maud Montgomery

Post przez lucyferowa » 26 marca 2019, o 22:53

Ja tak się cofnę do tego wieku, to niestety te sto, dwieście lat wstecz kobieta po 30 stce to już zdesperowana stara panna. W średniowieczu i trochę później byłaby tak wyeksploatowana ciążami, że dawno wąchałaby kwiecie od spodu.
Co do consumato przed ślubem, to moja babcia rocznik 1919 mówiła cyt" To nieprawda że przed obiema wojnami sie nie gzili, robili to na potęgę tylko nikt się z tym nie reklamował". I podobno gazeciarze na krakowskim rynku sprzedawali na boku gumki. :D
"Perwersji się nie lękaj, gdy klient płaci, klękaj!"

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 27 marca 2019, o 21:03

A ja wam się przyznam, że lubię takie romanse współczesne w historycznych szatkach i nie szukam jakiegoś wielkiego odzwierciedlenia realiów epoki. I właśnie dlatego chciałabym, aby w romansach historycznych panowało większe zróżnicowanie wiekowe, zwłaszcza w kontekście bohaterek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 29 marca 2019, o 16:57

Roma napisał(a):Mam pytanie z innej beczki - co byście powiedziały na romans z cudzoziemcem - konkretnie Azjatą (kultura dalekiego wschodu - Chiny, Korea to mój konik i zastanawiałam się czy go nie wykorzystać. Czy ktoś chciałby poczytać taki romans pół żartem pół serio o osobach pochodzących z zupełnie różnych kultur? zastanawiam się nad nim jako wakacyjnym projektem.

Romo, ja przeczytam cokolwiek napiszesz ;)
Ale generalnie jakoś Azjaci nie są moim typem urody i nie kręcą mnie wcale ;) Z ciekawości na bank sięgnę, zwłaszcza skoro to ma być w Twoim wykonaniu komediowym.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 marca 2019, o 17:17

Liberty napisał(a):Niemożliwy, czy ja wiem? Moja mama miała przyjaciółkę której mama była pół-ćwierć-Chinką i której pradziadkowie przybyli do Polski jak sądzę coś ponad 100 lat temu. Chińczycy troszkę jednak wędrowali i garstka w Polsce jednak się znalazła ;) Ale że nikt o tym nie pisał i nie wspominał to utarło się, że w Polsce to są może od 30-tu lat ;) To trochę jak z tym mitem, że w II wojnie Polski bronili tylko biali Polacy ;)

No właśnie, wędrowali, a u nas w ramach Imperium i nowo tworzonych choćby uniwersytetów różni ludzie mieli okazję się spotkać ;) I też taka atmosfera "Mąż/żona [babcia/dziadek] z Rosji, a skąd konkretnie, to nie wiadomo" była w międzywojniu - trochę "don't ask don't tell".

Ogólnie czasem to współcześnie uczy się nas nacjonalnego spojrzenia: kiedyś w ramach imperiów różnych podróże, przeprowadzki i mieszanie się odbywały na innych zasadach, a i kwestia pochodzenia bywała zamglona mocno ;)
Dopiero do tego znowu wracamy :D

Hm, co do azjatyckich elementów - to jest paradoks: współczesny byłby trudniejszy (nie tylko wydawniczo)...

Liberty napisał(a):Jako, że zabrałam się za lekturę romansu Ziemianki i kosmity (a między nimi leczący seks :P ) to stwierdzam niedosyt romansów s-f, a już sensownych to w ogóle. To chyba jeden z nielicznych podgatunków romansu, który do nas nie zawitał. Nawet coś LGBT do nas trafiło :roll:

Odruchowo i nieprzytomnie, nauczona doświadczeniem, bym od razu spytała: macki?
***

A właśnie, typ urody preferowany... Jakiś czas temu wpadło mi w oczy narzekanie w wykonaniu męskim, że w romansach pulchne bohaterki się pojawiają, ale bohaterowie to totalne tabu... I że nikt nawet nie postuluje zróżnicowania typów.
Prawda? :niepewny:
Sama nie wiem, serio, dla mnie to faktycznie trudne pytanie w kontekście romansowym.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 29 marca 2019, o 17:25

Któraś z dziewczyn kiedyś faktycznie wspominała, że jak jeszcze pulchne bohaterki się zdarzają, tak bohaterowie już niekoniecznie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 29 marca 2019, o 17:49

Fringilla napisał(a): I też taka atmosfera "Mąż/żona [babcia/dziadek] z Rosji, a skąd konkretnie, to nie wiadomo" była w międzywojniu - trochę "don't ask don't tell".
a romans z Rosją w tle też bym przeczytała. Ale Rosją mocno a nie tylko,że bohater/ka z pochodzenia i nic z tego nie wynika ;)

Fringilla napisał(a):bym od razu spytała: macki?
czasem mam wrażenie, że macki byłyby dla naszych wydawców łatwiejsze do przełknięcia niż romans LGBT.
Fringilla napisał(a):A właśnie, typ urody preferowany... Jakiś czas temu wpadło mi w oczy narzekanie w wykonaniu męskim, że w romansach pulchne bohaterki się pojawiają, ale bohaterowie to totalne tabu... I że nikt nawet nie postuluje zróżnicowania typów.
Prawda?
Sama nie wiem, serio, dla mnie to faktycznie trudne pytanie w kontekście romansowym.
wiem, że to trochę rasistowskie, seksistowskie czy jakkolwiek zwać, niepoprawne politycznie lub społecznie, ale no tak, jakoś nie widzę romansu z Azjatą.
Oni sa dla mnie totalnie aseksualni, więc i wczuć byłoby się ciężko.
Ale już z czarnoskórym - to by było bardzo ciekawe ;)

Pulchnego bohatera który w trakcie ksiażki/filmu nie wylaszcza się do poziomu hot nie znam. Bohaterki potrafią pozostać przy kości, panowie musza imponować kaloryferem. Bojler jest utożsamiany z obleśnym zdziadziałym pierwszym mężem/narzeczonym, tym złym od którego bohaterkę niezwłocznie trzeba uwolnić.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 marca 2019, o 19:19

mdusia123 napisał(a):Któraś z dziewczyn kiedyś faktycznie wspominała, że jak jeszcze pulchne bohaterki się zdarzają, tak bohaterowie już niekoniecznie.

Ale bez konkluzji, że by się przydali ;)
A stwierdzenie, że romanse nie potrzebują pulchnych bohaterów, to seksizm czystej wody :lol:
Oj, i jeszcze kwestia, co rozumiemy przez pulchność...

Na marginesie: nie znałam pojęcia bojler w tym kontekście... Popularne?

•Sol• napisał(a):
Fringilla napisał(a):bym od razu spytała: macki?
czasem mam wrażenie, że macki byłyby dla naszych wydawców łatwiejsze do przełknięcia niż romans LGBT

No ba...

Żeby nie wyjść na rasistę/ksenofoba i się mieścić w ograniczeniach PP, Sol, wystarczy stwierdzić, co się preferuje u bohatera, a nie. czego unika (w rozumieniu cech niezmiennych a nie np. wąsów :hyhy: i większość szczęśliwa :rotfl:

Dla mnie każdy szerzej pojmowany "typ" ma tak wiele wersji, że sprowadzanie na dłuższą metę do uogólnień się u mnie nie sprawdza - w każdym typie jestem w stanie znaleźć przypadek mnie odpowiadający :P

Ale moment, Sol, aseksualni - ale ogólnie czy w kontekście romansu w ogóle (c/kdramy....!) czy np. planowanego przez Romę?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 29 marca 2019, o 19:24

Fringilla napisał(a):A stwierdzenie, że romanse nie potrzebują pulchnych bohaterów, to seksizm czystej wody
Oj, i jeszcze kwestia, co rozumiemy przez pulchność...

W romansach są typy sylwetek - chudy, umięśniony i stary obleśny dziad co go łatwiej przeskoczyć niż obejść.
A takiego faceta młodego, nie szczupłego, tylko właśnie 'miękkiego' nie uświadczysz. Pulchność mam wrażenie, że to określenie tylko dla płci pięknej, panowie nie mają do niej prawa.

Fringilla napisał(a):Żeby nie wyjść na rasistę/ksenofoba i się mieścić w ograniczeniach PP, Sol, wystarczy stwierdzić, co się preferuje u bohatera, a nie. czego unika (w rozumieniu cech niezmiennych a nie np. wąsów i większość szczęśliwa
no jasne, przecież to taka różnica :P ale fakt, w brzmieniu zupełnie inaczej to wygląda ;)

Fringilla napisał(a):Ale moment, Sol, aseksualni - ale ogólnie czy w kontekście romansu w ogóle (c/kdramy....!) czy np. planowanego przez Romę?
tak w ogóle całkowicie, nie pyka mi nic w odniesieniu do ich typu urody, fizjonomii, czegokolwiek ;)
Ale jeśli Roma napisze coś z Azjatą to chociażby z ciekawości co wysmażyła, przeczytam ;) może tak zaczaruje, że mi pyknie na Azjatę :mrgreen:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 29 marca 2019, o 19:53

Ja sama nie wiem jeszcze co będę pisać, zwłaszcza w kontekście, że się ostatnio zmęczyłam, ponieważ w przeciągu ostatniego roku kończę trzecią książkę. A pomysłów mam na kolejne piętnaście. Taki romans egzotyczny to tylko jeden z nich i głównie dlatego, że u nas takich nie ma. A ja lubię oryginalność tak samo jak sf tylko nie w wersji BDSM, raczej very soft erotyk z przymrużeniem oka. Natomiast większość planów dotyczy komedii, albo romansów historycznych. I dwóch dość poważnych obyczajówek.
O Azjatów pytałam, ponieważ stanowicie dla mnie najbardziej wiarygodne źródło informacji.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 marca 2019, o 20:27

I niszowe...ja swoją drogą jestem ciekawa, w jakim (obstawiam, że niewielkim) gusta grona tutaj pokrywają się z większością kupujących romanse...
Cóż, czasem wydawanie z sukcesem liczbowym to sztuka większa niż stawianie tarota ;)

PS Roma - a skoro 3 rocznie, to może jedna "budżetowo" a 2 pozostałe wedle własnych potrzeb :lol:

***
Hm, po namyśle stwierdzam, że w romansach akceptuję każdy typ urody, bo sprawa się rozbija o zachowanie i charakter.
I dlatego i szczupły typ euroazjatycki w serii Lód Anne Stuart :hahaha: i napakowane misiaki u Shelly Laurenston :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość