przez Kawka » 30 marca 2019, o 22:41
Bertrice Small „Urzeczona”.
Jest to tom drugi cyklu Dziedzictwo Skye, choć można czytać każdą książkę oddzielnie i nie traci się wątku, gdyż każda część ma innych bohaterów.
India, nieodrodna prawnuczka Skye O’Malley, zakochuje się pierwszą miłością w przystojnym Adrianie, jednak jej rodzina nie zgadza się na ślub z młodzieńcem, gdyż w przeszłości jego starszy brat wywołał skandal i okrył nazwisko hańbą. Młodzi decydują się na ucieczkę do Neapolu. Podczas podróży morskiej ich statek zostaje przechwycony przez piratów, a pasażerowie wzięci do niewoli. India zostaje podarowana w prezencie władcy El Sinut, jednej z prowincji Imperium Osmańskiego.
Powiedzieć, że książki Small są specyficzne, to jakby nic nie powiedzieć. Te książki się albo kocha albo nienawidzi. Ja zaliczam się do pierwszej grupy. Lubię Small i jej powieści, choć dawkuję je sobie w oszczędnych porcjach, bo za dużo na raz wywołuje we mnie uczucie przesytu. Bardzo często są to historie schematyczne i przewidywalne, a jednak z chęcią wracam do świata wykreowanego przez Small.
„Urzeczona” to historia Indii, pięknej, niepokornej i zadziornej dziewczyny, która poniekąd na własne życzenie ładuje się w potężne kłopoty. Nie traci jednak wiary w siebie i charakteru. Lubię bohaterki Small. Są zazwyczaj nieugięte, uparte, niezłomne, pełne werwy. Choć autorka serwuje im często masę nieszczęść, nigdy się nie poddają i prą do przodu nieraz z gracją lodołamacza, ale wciąż w obranym kierunku.
Lubię sceny seksu, obecne w powieści napięcie, naprawdę dobre, pikantne erotyczne gierki pomiędzy bohaterami. To co w niektórych romansach nudzi lub rozczarowuje, u Small wypada bardzo dobrze. Sceny seksu są emocjonujące, czasem perwersyjne ale nigdy nie nudne. Uważam, że to jedna z tych autorek, która opisuje erotykę po mistrzowsku.
W tej książce mimo schematu: biedna branka i okrutny pan, który zakochuje się w swojej niewolnicy, nie ma nudy. Historia jest prowadzona zgrabnie, liniowo ale ani nie za powoli, ani za szybko. Intryga ma sens, opisy pełne są szczegółów, a tło historyczne jest porządnie oddane. To duży plus pisaniny Small – można się wczuć w klimat epoki, niemal dotknąć przedmiotów przez nią opisanych, polubić lub znienawidzić bohaterów. Opowieść ma swoje tempo i rytm, koloryt, jest gęsta od emocji i burzliwa.
W pewnym sensie powieści Small kojarzą mi się ze starymi, dobrymi telenowelami, na które się czekało z zapartym tchem, w stylu „Esmeraldy”, które się przeżywało jak inną rzeczywistość, bo były egzotyczne, inne, pełne pasji i choć wiadomo od początku, że to tylko schematyczna bajka, to jednak trzymała do końca w napięciu. To właśnie uczucie wzbudzają we mnie książki Small i między innymi, za to ją lubię.
„Urzeczona” jest powieścią zdecydowanie godną polecenia, więc według mnie zasłużone 9/10, choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to lektura dla każdego.
http://www.radiocentrum.pl"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".