Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:00

Motywy, których brakuje nam w romansach

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 kwietnia 2019, o 02:17

Tak to odbieram, czyli jako świadomy zabieg. I chyba ostatnio Dare poszła w tę stronę, przynajmniej tak to dla mnie brzmi.
Chyba jak zwykle.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 kwietnia 2019, o 03:03

Przyznaję, że sama nie wiem, co indywidualnie wolę "wedle definicji" - lubię wesoły postmodernizm, a zarazem wolę Balogh od James.
Na to się składa mnóstwo elementów.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 kwietnia 2019, o 19:31

Sama czytam obie autorki, tyle że w przypadku Balogh jakoś od dawna nie było okazji.


Często brakuje mi sensownych bohaterów.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 kwietnia 2019, o 23:20

Ale sensownych konstrukcyjnie czy charakterologicznie? :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 kwietnia 2019, o 20:28

Jedno i drugie w wielu przypadkach. Coraz częściej autorki bywają tak zajęte zachwycaniem się swoimi bohaterami, że olewają podstawy logiki i sensu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 maja 2019, o 01:31

Tak mi się skojarzyło w ramach naszej rozmowy "czy bohater może być przy kości/otyły/z nadwagą/gruby".

No więc po obejrzeniu A:Endgame, gdzie mamy Chrisa Hemswortha aka Thora w wersji, cóż, odreagowującej na ostrą życiową traumę, zastanawiałam się, jakie będą reakcje.

Trochę spoiler:
Spoiler:


Podsumowując: ja bym poeksperymentowała w tym kierunku, gdyby ktoś szukał pomysłu na takiego bohatera romansowego w romansowym mainstreamie (bo podejrzewam, że na obrzeżach fanfikowo-selfpublishingowych pewnie coś się znajdzie).

Taka nowoczesna wersja pomysłu Mary Jo Putney, i to bez HEA = utrata wagi ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 6 lipca 2020, o 13:40

Trochę brakuje mi na polskim rynku fabularyzowanych biografii polskich władców. Niby co jakiś czas coś tam nowego powstaje, ale wciąż mam wrażenie, że jakoś tego jednak mało. Zwłaszcza, że mam na myśli bardziej romansowe niż polityczno-wojenne podejście. Wyobraźcie sobie cykl o Kazimierzu Wielkim (facet naprawdę miał ciekawe życie uczuciowe), złożony powiedzmy z pięciu fajnych, grubych tomów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 lipca 2020, o 18:08

Tu wciąż jakościowo wciąż wygrywają książki sprzed 1995.

PS Polecam Józefa Hena ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 6 lipca 2020, o 18:30

No widzisz, a mnie się marzy coś napisanego współcześnie. Ale dziękuję :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 lipca 2020, o 18:59

Z przykrością twierdzam, że większość jest... jeśli dobra źródłowo, to nudnawa stylowo, a jeśli potoczysta językowo, to słaaaaba treściowo.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 6 lipca 2020, o 19:55

Za przykład mogę tu podać choćby "Matkę Jagiellonów" Doroty Pająk-Pudy. Styl bardzo mi odpowiadał, ale w książce było całe mnóstwo mnóstwo skrótów fabularnych i przeskoków czasowych. Marzy mi się "standardowy" romans historyczny, a najlepiej cała taka seria, książki grube jak u Stephanie Laurens, które opowiadałyby historię na przykład właśnie Kazimierza Wielkiego, o jego małżeństwach i licznych romansach. Nie obyczajowa powieść historyczna, a pełnoprawny romans.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 lipca 2020, o 21:05

Akurat z tym kolesiem się by nie dało.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 6 lipca 2020, o 21:12

Myślisz? Dobra, może przy nim akurat faktycznie nie, bo miał beznadziejne podejście do kobiet, ale paru innych polskich królów idealnie nadawałoby się na bohaterów pełnoprawnego romansu historycznego :).

 
Posty: 14
Dołączył(a): 29 sierpnia 2020, o 08:45
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez Vitanowa » 26 września 2020, o 08:59

Mi brakuje postaci realistycznych i bez kasy na koncie:)
Np: ona sprzedająca na kasie w bierdronce, on pracujący jako śmieciarz hahaha.
I żadne na koniec nie dostanie spadku od wuja z Ameryki ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 września 2020, o 16:55

W polskich realiach znaczy?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 26 września 2020, o 18:53

To ja wolałabym śmieciarza [chociaż poprawniej jest mówić o kimś pracującym w tym zawodzie pracownik zakładu oczyszczania miasta :P ] z jakąś bizneswoman - tak dla dodania kolorytu. I dla kontrastu.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 września 2020, o 23:32

No swoją drogą to śmieci to niezły biznes, więc...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 27 września 2020, o 11:33

Był taki wątek w amerykańskim serialu "Uwaga, faceci" - ona była znaną menadżerką bardzo popularnej pisarki, a on zwykłym pracownikiem służb oczyszczania miasta, spotkali się na Alasce i stworzyli cudowną parę. :mrgreen: Jeśli nie oglądałyście, to polecam, świetny serial. Ona mówiła o nim Pan Pługowy i początkowo wstydziła się tego, gdzie on pracuje, ale potem.... Tu macie fragment z ich relacji [ od 34,15 minuty]:

https://www.youtube.com/watch?v=JQJXdp6hevY
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 września 2020, o 12:26

Raczej przyziemne zawody i kłopoty z kasą z obu stron, gdzie nagle się wszystko nie rozwiązuje, bo... coś, to mogłoby nie mieć brania w romansie :D
Mam wrażenie, że ten gatunek ma za zadanie odrywać od rzeczywistości, stąd moda na tych wszystkich megaturbo bogatych facetów :D

a czego mnie brakuje?
Dobrego romansu historycznego z księciem - tego zawsze mało
Współczesnego z masą śmiechu, ostatnio w modzie dramy na potęgę. I dobrego romansu z chemią i napięciem, ale z seksami tak pod koniec. Żeby wybuch namiętności nie następował przy drugim spotkaniu bohaterów...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 28 września 2020, o 19:03

Romans z księciem to jest to :hihi: . Chyba się nie doczekamy, może za parę lat się to zmieni, mam nadzieję :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 września 2020, o 20:52

Pamiętam ten serial :lol: i jaki był płacz po urwaniu po 2. sezonie ;)


Ja to ogólnie: dobrego romansu... ;)

A moda... no, się powtarzam, wiem, ale niestety inaczej się postrzega odbiorczynie sięgające raz na jakiś czas po romans i książkę w ogóle, a inaczej - nieliczną- grupę zapalonych czytelniczek, w tym: romansów :niepewny:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 28 września 2020, o 21:35

O nie, nie dla mnie książęta i wymyślone państewka, ale nie pogardziłabym historią podobną do tej w "Rzymskich wakacjach", tylko ze szczęśliwym romantycznym zakończeniem.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 września 2020, o 22:10

nieee żadnych wymyślonych państw!
Angielski książę, w ostateczności markiz występujący w romansie historycznym.

Współczesnego księcia w sumie zaliczyłam raz, w romansie religijnym. Nope, nigdy więcej.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 30 września 2020, o 12:45

Zgadzam się, nie lubię wymyślonych państewek, współczesnych arystokratów. Tak jak Sol lubię romans historyczny z księciem lub markizem :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 września 2020, o 16:03

No dobra, ale powiedzcie: czyż elementem podwyższającym irytację w przypadku zmyślonych współczesnych państw nie jest ich "środkowoeuropeizowanie"? :hyhy:
Bo u mnie - no niestety - jak płachta na byka.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości