Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:15

Bad Boys & Wallflowers (cykl) - Maya Rodale (Viperina)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Bad Boys & Wallflowers (cykl) - Maya Rodale (Viperina)

Post przez Viperina » 13 lipca 2016, o 12:43

Tom pierwszy:

Obrazek

Chyba mam na widoku nową fajną autorkę :) Chociaż w zasadzie nie zanosiło się na to, bo podeszłam do niej ze sporym dystansem. Ot, kolejna trylogia o libertynach i dyżurnych podpieraczkach ścian. Owszem, jest dość stereotypowo, ale opisane lekko, z humorem, z akceptowalnym poziomem właściwych gatunkowi niedorzeczności fabularnych.

Historia jest klasyczna i znana (ale wszak lubimy piosenki, które już słyszeliśmy, więc nie jest to problem): mamy oto trzy przyjaciółki, absolwentki znanej szkoły dla panien, które przez trzy z kolei sezony nie zdołały wydać się za mąż. Wielkimi krokami zbliża się rokroczny bal urodzinowy kierowniczki szkoły, w którym uczestniczą absolwentki z mężami, a nigdy dotąd nie zdarzyło się, by w balu uczestniczyła panna, której nie udało się złapać męża przez więcej niż trzy sezony. A niebawem ma się zacząć ich czwarty sezon. Nasze bohaterki są zdesperowane. Lady Emma Avery, bohaterka pierwszego tomu, ma, co prawda, zalotnika, ale zalotnik ten nie był łaskaw się do tej pory zdeklarować. Przez trzy sezony! Oboje bowiem nie należą do zamożnych rodzin i powinni poślubić kogoś z pieniędzmi.

Emma i jej przyjaciółki, lekko podochocone sherry, piszą dla żartu ogłoszenie do gazety o zaręczynach Emmy z diukiem Ashbrookiem, znanym libertynem i jedną z najlepszych partii w Londynie (nieodmiennie zdumiewa mnie, jak to się dzieje, że matki chcą wydawać córki za libertynów, ale niech będzie). Ogłoszenie zostaje przypadkiem opublikowane. Emma jest przerażona, bo obawia się nieuchronnego skandalu, wynikającego z publicznego zaprzeczenia narzeczeństwa z diukiem, któremu nawet nie została przedstawiona...

Niespodziewanie Blake, diuk Ashbrooke, postanawia nie dementować ogłoszenia. Potrzebuje bowiem pieniędzy na sfinansowanie prac nad swoim wynalazkiem, maszyną liczącą, która ma zrewolucjonizować wiele dziedzin życia i gospodarki. Pieniądze te może uzyskać od sponsorów, ale żeby ich przekonać, powinien być człowiekiem godnym zaufania, a jako narzeczony skromnej panny o nieposzlakowanej reputacji miałby szanse na poprawę swojego wizerunku. Albo... wziąć udział w "Turnieju o spadek" organizowanym corocznie przez jego ciotkę Agatę. Ciotka Agata jest posiadaczką pokaźnej fortuny i co roku organizuje w swojej posiadłości kilkudniowy turniej, na koniec którego wyłania swojego spadkobiercę. W następnym roku odbywa się kolejny turniej i mamy nowego spadkobiercę. Blake nie został, co prawda, nigdy zaproszony na turniej, ale w tym roku postanowił mimo to pojechać z narzeczoną. Proponuje więc Emmie połowę spadku (wynoszącego, bagatela, 90 tysięcy funtów) w zamian za udawanie jego narzeczonej. Emma się zgadza, jeśli wygrają, weźmie połowę wygranej, zerwie zaręczyny i wyjdzie za swojego ukochanego Benedykta.

Narzeczeni udają się do posiadłości ciotki. Game is over. Na miejscu okazuje się, że Emma w zasadzie całkiem się Blake'owi podoba, ale tu następuje zonk, ponieważ jako jedyna kobieta w Londynie, Anglii i w ogóle na całym świecie, jest odporna na tzw. "syndrom Ahbrooke'a", czyli miękkie kolana, drżenie głosu i ciała, skoki ciśnienia w samej tylko obecności diuka. Oczywiście, okazuje się, że Emma wcale nie jest odporna, co nie oznacza, że da się Blake'owi z miejsca uwieść.

Tyle na temat fabuły, resztę, mam nadzieję, doczytacie.

Co mi się podobało? Blake. Owszem, libertyn, kobieciarz, ale i wynalazca, romantyk, człowiek inteligentny, dowcipny, sarkastycznie czuły wobec ciotki. Blake miał parę wejść godnych naprawdę rasowego bohatera romansu, włącznie ze wszystkimi po kolei oświadczynami :) Cudowna była ciotka Agata, ekscentryczne połączenie lady Violet Crawley, lady Danbury Julii Quinn i bohaterek Hotelu Marigold.

Miałam natomiast lekki problem z Emmą i jej niezdecydowaniem. O ile rozumiem doskonale rozterki postrzegającej się jako co najwyżej przeciętna dziewczyny, która zwyczajnie obawia się związać z super przystojnym, uwodzicielskim, utytułowanym kobieciarzem, o tyle nie bardzo rozumiem, jak mogła planować życie z kimś tak nieciekawym i niezdecydowanym jak Benedict, już po tym, jak zaczęło ją coś łączyć z Blakiem, także w sferze cielesnej. To mi trochę zgrzytało, ale biorąc pod uwagę ogólną jakość powieści, opisane emocje oraz inne postacie, jest to tylko drobny zgrzyt. Bardzo podobało mi się zakończenie, w fajnym stylu, sympatyczne, spójne fabularnie i przekonujące emocjonalnie.

Całość oceniam na jakieś 8/10 (odejmuję punkt za zbyt długie wahania Emmy). Na pewno pociągnę serię. Żałuję, że nie wydają więcej powieści autorki w znanych mi językach.
Ostatnio edytowano 16 lipca 2016, o 16:46 przez Viperina, łącznie edytowano 2 razy
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 13 lipca 2016, o 13:38

buuuu u nas nie wydadzą :-(
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 14 lipca 2016, o 12:45

Mam tę część (z myślą o dokupieniu reszty), jak i przeczytałam te współczesne wstawki, w których bohaterka pisze właśnie te historyczne książki. Warto znać te współczesne, bo na własnym życiu bohaterka pisze te historyczne.
Na razie czytam dwa inne cykle tej autorki, również z myślą o zakupieniu całości. Po prostu lubię jej twórczość. Jest lekko, zabawnie i przyjemnie. Jak u Julii Quinn czy Christiny Dodd.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 14 lipca 2016, o 12:53

Nie rozumiem tej gry o spadek. Co roku jest inny spadkobierca i co wtedy ona zmienia testament? Czy ma aż tyle kasy, że dzieli majątek?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 14 lipca 2016, o 13:02

Co roku zmienia testament. Nowy spadkobierca ma nadzieje na spadek tylko do czasu nowej gry, o ile Agatha nie umrze wcześniej. Dlatego Emma w którymś momencie wcale nie chce wygrać, bo wie, że jeśli wygra, to pieniądze dostanie tylko w razie śmierci Agathy.

I tak, mnie się też styl autorki kojarzy z Quinn albo Dodd.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 14 lipca 2016, o 13:04

Tak podejrzewałam, dzięki. :) To sobie starsza pani rozrywki urządzała.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 16 lipca 2016, o 17:03

Skończyłam tom drugi:

Obrazek

Co najmniej równie dobry.

Druga z bohaterek, lady Olivia Archer, jest powszechnie uważana za nudną i nieciekawą. Do tego stopnia, że mężczyźni gotowi są wpaść w żywopłot, byle tylko nie musieć z nią rozmawiać, jeśli przypadkowo znajdą się na jej ścieżce... Olivia postępuje bowiem zgodnie z zaleceniami matki i zamęcza rozmówców opowieściami o swoich zajęciach, do których należą haftowanie, malowanie martwych natur i coś tam jeszcze, ale było tak nudne, że nie zapamiętałam. Rodzice Olivii są dość zdesperowani i postanawiają wydać ją za mąż za jedynego pretendenta, który się pojawił i zadeklarował, a mianowicie za Szalonego Barona, Phinneasa, lorda Radcliffe'a, podejrzewanego o zamordowanie pierwszej żony.

Phinn jest samotnikiem, wynalazcą i naukowcem, utalentowanym inżynierem, żyjącym na uboczu, w odległym Yorkshire, z uwagi na skandal spowodowany śmiercią jego pierwszej żony. Od fatalnego zdarzenia upłynęło jednak już sześć lat i Phinn przyjeżdża do Londynu, by wesprzeć diuka Ashbrooke'a w konstruowaniu maszyny liczącej, która ma zostać pokazana na zbliżającej się Wystawie Światowej, a także by znaleźć żonę. Na jednym z balów jego uwagę (z wzajemnością) zwraca Olivia. Phinn się oświadcza ojcu panny, zostaje przyjęty - ale nie przez Olivię, która słyszała wszystkie paskudne plotki o nim, ba, jeszcze w szkole czytała pamflet o jego zbrodniach. Przerażona, postanawia zniechęcić barona do małżeństwa, wyczyniając różne absolutnie niestosowne rzeczy.

Tyle o fabule, nie ma sensu wchodzić w szczegóły, doczytacie, mam nadzieję, bo ponownie szczerze zachęcam.

Co mi się podobało? Ano zmiana scenariusza, bo w popularnym w tym gatunku wątku wdowca oskarżanego o zamordowanie pierwszej żony wybranka z reguły nie wierzy w żadne pogłoski i dąży do oczyszczenia ukochanego z podejrzeń. Nie tym razem. Olivia się Phinna boi, choć jej lęk opiera się wyłącznie na plotkach i pogłoskach, no może wynika także trochę z absolutnie nieporadnych zalotów Phinna. No właśnie nieporadne zaloty Phinna. Urocze. Spójne z postacią. Szalony naukowiec, odludek, zupełnie nieznający się na kobietach, szczerze zauroczony, na wskroś przyzwoity, niepewny Olivii, ale z serca pragnący ją zdobyć. Nawet wtedy, kiedy postępuje głupio, zatajając przed Olivią różne rzeczy, robi to ze strachu, by jej nie stracić. Jest w nim coś miłego, ciepłego mimo całej tej plotkarskiej otoczki. No i, last but not least, mózgowiec :)

Olivia jest nieco denerwująca (inaczej niż bohaterka pierwszego tomu, Emma, ale jednak). Są momenty - zwłaszcza jeden - kiedy zachowuje się idiotycznie, w dodatku z dość słabo pojmowalnych przyczyn. Phinn znosi to nadspodziewanie dobrze, a jego choleryczność jest po prawdzie wyłącznie deklaratywna. Bo jeśli już puszczają mu nerwy, to w sytuacjach całkowicie usprawiedliwiających gwałtowne działanie - i nigdy przeciwko Olivii.

Jakieś 8,5/10.

Z trzecią częścią będę musiała chyba poczekać do września, bo nie jest dostępna po francusku w ebooku, a w papierze na Amazonie będzie dopiero 12 września właśnie.

Czytajcie, Dziewczyny, bo naprawdę fajna autorka!
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 lipca 2016, o 16:43

Parę razy to nazwisko mi się przewinęło przed oczami.
Może napisać do jakiegoś wydawnictwa, aby rozważyło wydanie tego?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 9 października 2016, o 16:23

Skończyłam trzecią część:

Obrazek

Jest inna, bo traktuje o dużo poważniejszych sprawach. A mianowicie o gwałcie i jego konsekwencjach. Muszę przyznać, że autorka podeszła do tematu na szczęście dość standardowo. Trzecia z przyjaciółek podczas swojego pierwszego sezonu została zgwałcona przez lorda Dudleya, śmiecia przewijającego się także w poprzednich częściach. Prudence nigdy o tym nikomu nie powiedziała. Czuła się brudna, przerażona, bała się odrzucenia, odium wstydu i hańby. Co ciekawe, po prawie czterech latach Prudence dochodzi do wniosku, że jednym, kto wie, czy nie najważniejszym, z powodów jej milczenia był strach przed bezpośrednimi konsekwencjami gwałtu w postaci konieczności małżeństwa z gwałcicielem. Do gwałtu doszło na balu, gdyby wtedy krzyczała, gdyby ktoś przyszedł jej na ratunek (a nikt nie przyszedł, co poskutkowało przekonaniem Prudence, że może liczyć tylko na siebie), to dla ratowania reputacji musiałaby wyjść za Dudleya, który w konsekwencji mógłby ją gwałcić - kiedy tylko by chciał i to w majestacie prawa.

Powieść otwiera wątek rocznicowego balu szkoły. Przyjaciółki wyszły szczęśliwie za mąż i Prudence pozostała ostatnią absolwentką szkoły, która po czterech sezonach nie ma męża ani nawet narzeczonego. Wykonuje w związku z tym gorączkowe ruchy, usiłuje wyjść za dupkowatego homoseksualistę (nie bez znaczenia jest dla Prudence fakt, że taki mąż pozostawiłby małżeństwo nieskonsumowane). Wskutek niespodziewanego splotu okoliczności Prudence trafia na lorda Castletona, żywo zainteresowanego wprowadzeniem na rynek cudownej maszyny liczącej Ashbrooka i Radcliffe'a. Niestety także i Castleton ma swoją tajemnicę i wspólna przyszłość zakochanych (a w zasadzie powoli zakochujących się) nie jest wcale, ale to wcale oczywista.

Akcja powieści toczy się powoli, zwłaszcza w pierwszej jej połowie, kiedy odcięci od świata ulewnym deszczem bohaterowie przebywają w gospodzie znajdującej się w małej miejscowości nieznanej z nazwy do końca książki (włącznie z epilogiem). Są momenty, w których coś zaczyna się dziać, jak choćby pojawienie się lorda Dudleya, ale tak naprawdę chodzi o to, żeby Prudence pokonała swoje lęki, dlatego to się po prostu nie może toczyć szybciej. Przyspieszenie następuje już w Londynie, kiedy wychodzi na jaw tajemnica Castletona. Oczywiście, to jest romans, więc musi być HEA. W bonusie mamy nawiązanie do kolejnej serii, czyli The Writing Girls, bo pojawiają się jej bohaterowie).

Całość oceniam na jakieś 7/10, głównie z uwagi na rozjazd nastroju między poprzednimi częściami serii a ostatnią. Napisane dobrze, potoczyście (co niełatwe, biorąc pod uwagę, że ponad 1/3 powieści toczy się w gospodzie, praktycznie bez zdarzeń, tylko wokół budowania relacji między bohaterami). Sporo jest przemyśleń o konsekwencjach gwałtu, o tym, jak z gwałtem sobie poradzić, a także jak przeciwdziałać, jak ostrzegać inne kobiety, że w otoczeniu krąży potencjalny sprawca. Ciekawe ujęcie zwłaszcza w kontekście epoki.

Koleżanki Miłośniczki Historyków Czytające po Angielsku, Francusku albo Niemiecku, jeśli nie znacie Mayi Rodale, to koniecznie poznajcie, bo warto :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 9 października 2016, o 21:59

A zapoznasz się z połówkami, by dowiedzieć się co skłoniło "autorkę" tych książek do takiej treści a nie innej? Każda część opiera się na doświadczeniach "autorki", co się akurat w jej życiu wydarzyło.
Spoiler:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 9 października 2016, o 22:19

Jeśli tylko będą w dostępnych dla mnie językach. ..
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości