przez KatiaBlue » 16 czerwca 2016, o 11:01
Mimo twoich łez:
Jak już mówiłam, jest to historia opisana z punktu widzenia Leah, czyli żony Caleba. Cały czas obawiała się, że miłość Caleba do Olivii jest za silna, by mężczyzna wiernie trwał u jej boku. Żeby zatrzymać go przy sobie, celowo zaszła w ciążę. Niestety, urodziła jej się córka, kolejna kobieta, o którą musiała być zazdrosna. Nie dbała o dziecko i popełniła kilka błędów, które poskutkowały tym, że Caleb postawił na ich małżeństwie krzyżyk. Cały czas też cofamy się w czasie, bo ta część również jest podzielona na "Kiedyś" i "Teraz", dzięki czemu możemy dowiedzieć się, że Leah wcale nie była rozpieszczaną córunią, musiała walczyć o uwagę rodziny, znajomych. Sama siebie doprowadziła do ruiny. Współczułam jej tylko przez chwilę. Ta kobieta jest bardziej przebiegła i kłamliwa niż Olivia, to jak raniła mężczyznę, którego niby kochała, było okrutne, wiec nie należy jej się więcej współczucia. Nudzila mnie ta część, bo nie specjalnie miałam ochotę czytać wynurzenia zapijaczonej kobiety, której nie lubię.
Mimo naszych kłamstw:
Brakuje tylko punktu widzenia Caleba. Część zdecydowanie ciekawsza od poprzedniej. Mężczyzna jest juz po rozwodzie z Leah. Przygląda się, jak Olivia doprowadza do uniewinnienia szalonego gwałciciela. Pewnego dnia przychodzi do niego by podzielić się swoimi wyrzutami sumienia przez to, ze pozwoliła chodzić kryminaliście na wolności. Ich historia zaczyna się ponownie, ale tym razem przeszkodą jest małżeństwo Olivii. Kobieta jest rozdarta miedzy dwoma mężczyznami i sporo wody upłynie zanim zdecyduje się, z którym chce być. W tym czasie Caleb ma inne problemy związane z córką Estellą. Strasznie szybko przeczytałam tę książkę, ale juz naprawdę bardzo mocno chciałam poznać zakończenie tej dziwnej historii. Na szczęście autorce udało się wszystko poprowadzić tak, ze bohaterowie mogli mieć swoje HEA. Strasznie skomplikowana historia miłosna. Podziwiam ich, ze sobie nie odpuścili, tylko z uporem próbowali połączyć swoje zmasakrowane serca