więc raczej możliwe jest to co piszesz
Viperina napisał(a):Ja bym to widziała tak: książę jest z serii gości mających lekki smród pod nosem (coś jak Simon z 11 w Love by numbers), że sama błękitna krew z odcieniami głębokiego granatu. I ma się dobrze ożenić, może być jakiś motyw, że musi bogato, bo krew owszem samo niebieskie, ale samą krwią trudno majątki utrzymać. I pojawia się rodzinka regencyjnych Kardaszianek, z których śmieje się całe towarzystwo. Książę wie, że to mezalians, ale z jednej strony jest przyciśnięty do muru, a z drugiej ta Seraphina całkiem mu się podoba. I zaczyna się coś między nimi dziać, ale Seraphina, zadurzona i przestraszona, bo ma świadomość niestosowności wyskoków sióstr, wrabia (świadomie) księcia w małżeństwo, bo nie wierzy, że udałoby się jej go złapać po dobroci. Książę czuje się złapany w pułapkę, jest wściekły, ale Seraphina jest już jego żoną, a od razu potem jest w ciąży. Więc książę postanawia się odegrać. I sprowadza jakąś wywłokę do sadzawki. Nie dochodzi do niczego, bo interweniuje Sophia. Książę nie dość, że został wrobiony przez małżeństwo przez jedną z sióstr, to jeszcze ośmieszony publicznie przez drugą. I zaczyna się mścić. Książę jest typem pana Darcy'ego, Seraphina jest typem Elizabeth Bennet. Do żadnych faktycznych zdrad nie dochodzi, bo on ma jednakowoż sumienie, choć nieco zaśniedziałe wskutek rzadkiego używania.
To się może udać. Motyw koniecznego małżeństwa z bogatą panną nie jest tu nawet niezbędny. Jeśli w ogóle jeszcze okaże się, że wcale jej wywalił z domu, tylko coś tam (zachlał z rozpaczy albo nieporozumienie było), a potem ona go przeczołga, to w ogóle będzie OK i ja to kupuję.
giovanna napisał(a):Dla mnie ta historia miała duży potencjał, też lubię książki o dawaniu drugiej szansy, ale u mnie nie zaskoczyło, nie wiem czy to styl autorki, czy może za wspólczesne zachowania bohaterów, czepiam się, ale sama nie wiem dokładnie. W gruncie rzeczy skłaniam się do tego, że chyba bardziej polubiłam księcia (pewnie mi się zaraz oberwie )
giovanna napisał(a):Dla mnie ta historia miała duży potencjał, też lubię książki o dawaniu drugiej szansy, ale u mnie nie zaskoczyło, nie wiem czy to styl autorki, czy może za wspólczesne zachowania bohaterów, czepiam się, ale sama nie wiem dokładnie. W gruncie rzeczy skłaniam się do tego, że chyba bardziej polubiłam księcia (pewnie mi się zaraz oberwie )
Viperina napisał(a):giovanna napisał(a):Dla mnie ta historia miała duży potencjał, też lubię książki o dawaniu drugiej szansy, ale u mnie nie zaskoczyło, nie wiem czy to styl autorki, czy może za wspólczesne zachowania bohaterów, czepiam się, ale sama nie wiem dokładnie. W gruncie rzeczy skłaniam się do tego, że chyba bardziej polubiłam księcia (pewnie mi się zaraz oberwie )
Nie, dlaczego, ja też polubiłam księcia. Zresztą ja już po pierwszym tomie obstawiałam, że on będzie ciekawą postacią
When Wicked Comes Calling . . .
When a mysterious stranger finds his way into her bedchamber and offers his help in landing a duke, Lady Felicity Faircloth agrees—on one condition. She’s seen enough of the world to believe in passion, and won’t accept a marriage without it.
The Wallflower Makes a Dangerous Bargain . . .
Bastard son of a duke and king of London’s dark streets, Devil has spent a lifetime wielding power and seizing opportunity, and the spinster wallflower is everything he needs to exact a revenge years in the making. All he must do is turn the plain little mouse into an irresistible temptress, set his trap, and destroy his enemy.
For the Promise of Passion . . .
But there’s nothing plain about Felicity Faircloth, who quickly decides she’d rather have Devil than another. Soon, Devil’s carefully laid plans are in chaos and he must choose between everything he's ever wanted . . . and the only thing he's ever desired.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości