Tytuł książki: "Prawo miecza", autor: Mercedes Lackey
Z notki na okładce:
Kerowyn, wnuczka czarodziejki Kethry, córka szlacheckiego rodu, zostaje zmuszona do samodzielnego gospodarowania w rodzinnym zamku po przedwczesnej śmierci matki. Nadchodzi jednak czas ślubu brata, po którym to panna młoda zostanie panią na zamku, a Kerowyn będzie mogła powrócić do tego, co naprawdę lubi - ujeżdżania koni i polowań.
Tymczasem nadzieje i plany Kerowyn zostają obrócone w gruzy, gdy siedziba jej przodków pada ofiarą zajazdu, ojciec ginie od miecza, brat zostaje raniony, zaś narzeczona porwana. Powodowana rozpaczą, wiedząc, że to mag stał na czele najeźdźców, Kerowyn szuka pomocy u babki, czarodziejki Kethry, i wyrusza w podróż, która okaże się zaledwie pierwszym krokiem na drodze prowadzącej do wypełnienia się jej przeznaczenia.
Starcie z wrogami rodziny przemieni Kerowyn w odszczepieńca, wojownika związanego z czarodziejskim mieczem - Potrzebą i najemnika postawionego przed wyborem między swymi towarzyszami broni a Heroldem z Valdemaru, którego wybawiła z opresji, a który w zamian nauczył ją słowa miłość, budząc tkwiące w niej wyjątkowe siły magii.
tytuł oryginału: By the Sword
tłumaczenie: Leszek Ryś
wydawca: Zysk i S-ka
miejsce i rok wydania: Poznań 1994
cykl: Valdemar
gatunek: fantasy
Książka ma ok 400 stron, może więcej, może mniej, a akcja tak zasuwa, że gdy się oderwiemy od książki wydaje się nam, że popełniamy wielki błąd. Polecam