monia0303 napisał(a):Janko widzę że masz jedną ksiażkę w kilku wydaniach
Ogólnie staram się, żeby (oprócz wznowień niemieckich harlequinów) nie kupować niczego podwójnie.
Nie zawsze mi się to udaje, bo czasem zapominam w księgarni, że coś już mam. Np. "Pętlę" Eriki Spindler kupiłam 3 razy z tą samą okładką.
Gdy celowo kupuję dwie (lub trzy) sztuki tego samego, to albo różnią się językiem, albo miały przez autorkę zmieniony/poprawiony tekst.
Nowa okładka to dla mnie za mało, no chyba że chodziłoby o jakąś książkę, którą mam od dzieciństwa, a która jest już zniszczona.
O wilku mowa: właśnie przyszło mi do głowy, że powinnam wreszcie kupić nowe "Wakacje z duchami". Egzemplarz, który posiadam, zabrałam przed laty swojemu pierwszemu "prawdziwemu" chłopakowi i już wtedy był zniszczony. To znaczy nie chłopak był zniszczony, tylko egzemplarz. Chłopak był jak nowy, zupełnie nieużywany.