aleqsia napisał(a):mam do sprzedania (...) Da Capo, Maxine Barry Ogień i lód
Ja mam swoją, ale mogę jej zrobić reklamę, że dobrze się czyta.
Jest to klasyczny romans, ale nie napisała go pani Amerykanka, jak prawie wszystkie romanse, o których jest mowa na naszym forum, a pani Angielka. Dlatego na końcu nie ma bajkowego HEA z piątką dzieci i szóstym w drodze, lecz kończy się HFN-em: bardzo silnym ze wskazaniem na HEA.
W książkach Maxine Barry, które znam, zwykle dość dużo się dzieje, są przygody i perturbacje.
"Ogień i lód" czytałam co najmniej 5 lat temu, nie pamiętam szczegółów, nie wiem, czy było w niej akurat dużo przygody, ale na pewno nie wiało nudą.
Zajrzałam do niej teraz, żeby sprawdzić jak mocne było HEA i zauważyłam przy okazji, że tam były wątki sensacyjne (może też kryminalne).