W końcu udało mi się skończyć <span style="font-style: italic">Powój</span>. Piszę w końcu, bo czytałam tę książkę, czytałam i skończyć nie mogłam. Jednak wszystko to z braku czasu, a nie z powodu braku zainteresowania fabułą
Zainteresowana byłam nawet bardzo - bo książka jest wyjątkowa pod wieloma względami. Przede wszystkim jest to kawał bardzo dobrze napisanego romansu, gdzie bohaterowie, to ludzie ', z bagażem doświadczeń, lęków (a w przypadku Elly również z gromadką dzieci
). Miłość rodzi się powoli, nie ma wybuchających fajerwerków - ale uczucie łączące Elly i Willa jest tak silne, że pomaga im przetrwać wiele ciężkich chwil.
Autorka wspaniale tworzy sylwetki bohaterów - zarówno tych pierwszo, jak i drugo i trzecioplanowych. I na tym właśnie polega urok tej powieści: jest to historia o ludziach, o ich emocjach, o sile miłości (w szerokim jej rozumieniu). Jak ktoś nie czytał, to gorąco polecam
Można się i powzruszać i pośmiać (bo humor też występuje
)