Teraz jest 16 października 2024, o 10:54

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 4778
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 2 marca 2024, o 21:42

O, wygląda ciekawie.
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 40210
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 4 marca 2024, o 11:05

Gdzieś to kiedyś widziałam w oryginale :niepewny:
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 4 marca 2024, o 15:15

Kupiłam i jakoś mnie nie wciągnęła jak narazie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 7746
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 4 marca 2024, o 18:02

Wrzuciłam na półkę, jest na Legimi.
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 7746
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 11 marca 2024, o 20:19

Obrazek

Evan McAlister, naczelnik klanu, zostaje nakazem króla Szkocji zobowiązany do zawarcia małżeństwa z jedną z córek przywódcy klanu McGregorów. Takie rozwiązanie ma położyć kres ciągnącej się od stuleci nienawiści między tymi dwoma rodzinami.

Meg McGregor ani myśli tak po prostu poddać się królewskiemu dekretowi, który nakazuje, by ona albo jej starsza siostra wyszła za mąż za cieszącego się złą sławą McAlistera. Meg obmyśla więc szalony plan, aby dowiedzieć się, czy Evan faktycznie jest tak zły, jak o nim mówią.
Dziewczyna, podając się za kogoś innego, zostaje przyjęta do zamku McAlisterów i tam zamierza poznać prawdę. Śmiałe poczynania Meg narażają na niebezpieczeństwo nie tylko jej życie, lecz także... serce.


Wysłuchałam książkę w wersji audio (jest na storytelu)
Książkę czyta lub słucha się szybko, bo nie zawiera nadmiernych opisów, w zasadzie od pierwszych stron coś się dzieje, pod tym względem przypomina mi styl Julie Garwood. Dodatkowo to bardzo krótka, wg mnie za krótkie zakończenie, fajnie by było by trochę tam się zadziało, gdy wychodzi na jaw jej tajemnica. Tak czy siak uważam że fajna książka do przeczytania i pasuje do rocznego wyzwania 51, akcja w Szkocji.
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2671
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 11 marca 2024, o 23:38

Niedawno również przeczytałam Po kruchym lodzie na Legimi i aż żałowałam, że było takie krótkie. Lubię te klimaty, faktycznie przypomina trochę Garwood, której chyba przeczytałam wszystko co było u nas wydane i to po kilka razy, zwłaszcza jak miałam fazę na romanse historyczne :] szkoda, że tak mało jest na Legimi podobnych książek :mysli:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 marca 2024, o 15:08

Też za tym się rozejrzę, jak tylko trafi się okazja.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 40210
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 13 marca 2024, o 09:50

Szkoda że nie ma tego w papierku
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 10085
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 23 marca 2024, o 08:40

na legimi też jest audiobook i ebook ;)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28627
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 kwietnia 2024, o 22:44

Czy ktoś może czytał My mieliśmy szczęście Georgii Hunter? (o żydowskiej rodzinie z Radomia podczas 2. wojny światowej)

Oglądam właśnie miniserial na jej podstawie (połowa za mną, ma 8 odcinków) i doprawdy - sądzę, że wszyscy autorzy marzą, aby w ten sposób potraktować ich opowieść w procesie adaptacji...

No i jest bardzo romansowo w serialu, albo inaczej: wątki romansowe (relacje między bohaterami) są bardzo ważne dla fabuły, nie schodzą nigdy na drugi plan tylko są jej realistycznie integralną częścią - rzadkość!
Mnie się podoba.
I mam wrażenie, że jeszcze nigdy nie oglądałam "takiej" opowieści o czasach wojny i genocydu tego okresu...
Spoiler:


Jestem ciekawa, czy literacki pierwowzór ma podobnie (opinie są rozbieżne, swego czasu nie zajrzałam, bo jednak recenzje były "za słabe na literaturę piękną, za literacko-piękne na literaturę faktu" :niepewny:

Nie chcę zapeszyć, ale tak właśnie powinny wyglądać polskie seriale historyczne osadzone w 1. połowie ubiegłego wieku ;)
(a jestem po świątecznym obejrzeniu odcinka Matylda w TVP :hyhy:
Równie dobre jak Światełko (o ludziach, którzy ukrywali rodzinę Anny Frank).

PS Radom i Lwów (chyba, ale niekoniecznie...) są tam grane przez Bukareszt :czeka: ale wciąż ekipa zrobiła scenograficznie świetną robotę, a jak na zachodnią produkcję w ogóle jest rewelacyjnie z mnóstwa powodów (znaczy: na razie... zobaczymy, co dalej).
Jeśli do końca jakość będzie zachowana (nie zapeszam...), to pewnie będę się zachwycać długo.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10085
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 7 kwietnia 2024, o 07:48

gosiurka napisał(a):Obrazek

Evan McAlister, naczelnik klanu, zostaje nakazem króla Szkocji zobowiązany do zawarcia małżeństwa z jedną z córek przywódcy klanu McGregorów. Takie rozwiązanie ma położyć kres ciągnącej się od stuleci nienawiści między tymi dwoma rodzinami.

Meg McGregor ani myśli tak po prostu poddać się królewskiemu dekretowi, który nakazuje, by ona albo jej starsza siostra wyszła za mąż za cieszącego się złą sławą McAlistera. Meg obmyśla więc szalony plan, aby dowiedzieć się, czy Evan faktycznie jest tak zły, jak o nim mówią.
Dziewczyna, podając się za kogoś innego, zostaje przyjęta do zamku McAlisterów i tam zamierza poznać prawdę. Śmiałe poczynania Meg narażają na niebezpieczeństwo nie tylko jej życie, lecz także... serce.


Wysłuchałam książkę w wersji audio (jest na storytelu)
Książkę czyta lub słucha się szybko, bo nie zawiera nadmiernych opisów, w zasadzie od pierwszych stron coś się dzieje, pod tym względem przypomina mi styl Julie Garwood. Dodatkowo to bardzo krótka, wg mnie za krótkie zakończenie, fajnie by było by trochę tam się zadziało, gdy wychodzi na jaw jej tajemnica. Tak czy siak uważam że fajna książka do przeczytania i pasuje do rocznego wyzwania 51, akcja w Szkocji.


Po przeczytaniu wciąż zastanawiałam się czego brakuje tej książce aby porównać ją w 100% do książek Julie Garwood i ostatecznie olśniło mnie że chodzi o głównego bohatera, brakowało mu tego czegoś, tylko najlepsze jest to, że nie potrafię stwierdzić co to mogłoby być :evillaugh: ale tak, polecam, świetna bohaterka, relaks murowany :smile:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 maja 2024, o 02:00

Historia trochę niedopracowana, ale szybko się czyta.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30756
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 7 czerwca 2024, o 19:58

wrzuciłam na półke na legimi
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21044
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 21 lipca 2024, o 09:06

Sara Blayne "Morze tajemnic"

Trevor Dane nie ma ostatnio szczęścia. Nie dość, ze ktoś próbuje zniszczyć jego karierę w marynarce wojennej, to jeszcze został skrytobójczo postrzelony. Gdy, próbując odkryć tożsamość zamachowca, wkrada się na pewne przyjęcie, a potem musi salwować się ucieczką, pomocy udziela mu znudzona panna na wydaniu – Violet Rochelle. Dziewczyna marzy o przygodach i poznaniu ekscytującego mężczyzny więc nie waha się ani chwili, gdy przystojny nieznajomy prosi ją o schowanie w swojej sypialni.

Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką więc jak zwykle w takim przypadku, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Najkrócej rzecz ujmując, ta książka jest średnia i bardzo przeźroczysta.

Początek zapowiadał pełną przygód i intryg fabułę ale gdzieś po drodze to wszystko się rozjechało w sztampie i typowym schematycznym romansie. Nic nie zaskakuje, a wątek przygodowy nie spełnia oczekiwań mimo że przyćmiewa romans głównej pary.

Relacja między Trevorem a Violet jest w porządku. Napisana poprawnie ale nie wzbudza wielkich emocji. Po prostu jest. Brakuje między nimi chemii i jakiegoś tarcia, burzliwości. Autorka zaserwowała dość nudny typowy romans, w którym niewiele się rozgrywa na poziomie emocji. Wyszło sztampowo i płasko. Nie obchodziły mnie szczególnie losy bohaterów, nie przeżywałam ich rozterek i dylematów, bardziej skupiłam się na wątku sensacyjnym, który też niestety rozczarował miałkością.

Mimo wad, książkę bardzo szybko i sprawnie się czyta, bo nie ma w niej zapchajdziur. Czasem wręcz trudno się połapać kto jest kim, bo występuje w niej dużo bohaterów pobocznych i epizodycznych. Rozwiązanie zagadki niestety nie daje jednak emocji i satysfakcji. Intryga nie jest szczególnie porywająca.

To lekkie rozczarowanie, mimo że na pierwszy rzut oka wszystko w tej powieści jest na swoim miejscu i pod względem warsztatu jest dobrze. Zabrakło mi jednak jakiejś pasji i emocji pomiędzy główną parą, a chwilami postępowanie bohatera była dziwne i nie przystające do zakochanego człowieka.

Mimo wad i zgrzytów w konstrukcji obu najważniejszych wątków, czytało się tę powieść bardzo szybko. Niestety, po dwóch dniach od ukończenia niewiele z niej już pamiętam dlatego moja końcowa ocena to 6/10.

W dziale recenzji: https://www.romansoholiczki.pl/viewtopi ... 8#p1256838
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21044
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 sierpnia 2024, o 15:46

May McGoldrick "Miłością uzdrowieni"

Lady Millicent Wentworth nie ma lekkiego życia. Przez pięć długich lat była żoną sadysty i tyrana. Gdy wreszcie została wdową odziedziczyła długi męża. Stara się wszystko spłacić i wynagrodzić krzywdę ludziom, nad którymi znęcał się jej mąż, jednak wyzwolenie wszystkich jego niewolników i zapewnienie im godziwego życia to za mało. Millicent rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Rozwiązanie jej problemów przychodzi nieoczekiwanie ze strony hrabiny Aytoun. Kobieta proponuje jej układ. Zapewni młodej wdowie sporą pensję i spłaci wszystkie jej zobowiązania w zamian za małżeństwo z jej najstarszym synem. Hrabia jest owianym złą sławą kaleką. Krążą plotki, że zabił swą pierwszą żonę, a jego charakter pozostawia wiele do życzenia. Millicent, postawiona pod ścianą, mimo własnych traum, związanych z małżeństwem, postanawia przyjąć wyzwanie.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością May McGoldrick. Książka widnieje jako pojedyncza powieść ale chwilami miałam wrażenie, że to część większego cyklu, bo pewne wątki nawiązywały do wydarzeń, które w powieści nie miały miejsca. Być może to wynik niedociągnięć tłumacza albo autorki, a może po prostu w oryginale to była część cyklu. Z drugiej strony, po zapoznaniu się z całością stwierdzam, że autorka lubi pozostawiać czytelnika w niepewności i nie kończyć pewnych wątków. Choć mamy rozwiązanie najważniejszych, to brak dopełnienia i klamry w kilku wątkach, tak jakby zostawiała sobie furtkę na kontynuację albo, co też prawdopodobne, czas ją gonił i na dopracowanie fabuły już go nie starczyło więc na pewne rzeczy machnęła ręką. Robi to wrażenie niedoróbki i niestety negatywnie odbija się na tej powieści.

Jeśli chodzi o styl i warsztat, to poza tym, co już wspomniałam, jest dobrze. Fabuła trzyma się logiki i choć nie zaskakuje, to jednak nie pozwala się też nudzić. Tempo akcji jest dobre, ani za szybkie, ani za wolne, a ilość opisów względem dialogów też jest zrównoważona.

Książka zaczęła się bardzo dobrze i od razu wciągnęła w opowiadaną historię, mimo sztampowości fabuły nie czuć znużenia podczas czytania, a to dobry znak. Wprawdzie pod koniec lekko straciła impet ale nie brakło niezłego finału i raczej nie było momentu, kiedy bym się nudziła albo który bym wyrzuciła z tej powieści.

Zastanawiałam się co jest główną siłą tej powieści i doszłam do wniosku, że są to bohaterowie. Zarówno postacie pozytywne, negatywne, jak i te pośrodku są bardzo dobrze wykreowane. Paradoksalnie, najsłabszym ogniwem jest bohaterka. Zbyt idealna, chodząca świętość, której brak tylko aureoli nad głową. Za to bohater to prawdziwy majstersztyk. Gburowaty, nieprzyjemny, humorzasty i głęboko zraniony, a przy tym uroczy. Nawet gdy stroi fochy jak pięciolatek, to doskonale można go zrozumieć i mu wybaczyć, bo ma poważne powody, żeby się tak zachowywać. Millicent też dużo przeszła w życiu ale jej trauma nie jest szczególnie zaakcentowana. Ta postać wypadła trochę blado na tle innych. Jeśli chodzi o bohaterów pobocznych, jest ich naprawdę dużo ale autorce udało się uczynić ich na tyle charakterystycznymi, że każdego się pamięta i wzbudzają emocje. To duży plus.

Relacja pomiędzy główną parą jest dobrze napisana. Powolne rodzenie się uczucia i nieśpieszne zakochiwanie się w sobie wyszło wiarygodnie. Wraz z rozwojem opowieści temperatura między nimi rośnie. Wątek romantyczny jest porządnie napisany i bardzo łatwo uwierzyć, że ta dwójka naprawdę się kocha. Autorka potrafi pisać o emocjach i budować napięcie pomiędzy bohaterami.

Jako całość książka jest dobra, choć ma pewne wady. Przede wszystkim porzucenie albo celowe pozostawienie pewnych wątków niedokończonych psuje mi odbiór tej powieści. Reszta jest w porządku. Niezła, choć przewidywalna fabuła, fajny wątek romantyczny i świetne postacie. Powieść czyta się bardzo szybko, sprawnie i bardzo łatwo się wczuć w tę historię więc moja końcowa ocena to 8/10.

W dziale recenzji: https://romansoholiczki.pl/viewtopic.ph ... 6#p1257036
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21044
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 25 września 2024, o 17:40

Veronica Sattler "Skarb"

Lady Christina ostatnio przeżyła tragedię. W wypadku powozu zginęli jej rodzice ale to wcale nie koniec jej kłopotów, bowiem ojciec pozostawił dziewczynę ze sporymi długami i wizją nędzy. Pragmatyczna Christina postanawia wziąć ślub z rozsądku jednak kandydat do jej ręki nie wzbudza w niej żadnych cieplejszych uczuć. Zdesperowana decyduje się zaryzykować i pojechać w rodzinne strony matki, aby odszukać skarb, o którym tuż przed śmiercią mówili jej rodzice. Surowa i dzika Szkocja od początku staje się domem dla młodej damy, okazuje się jednak, że w miejscu, gdzie zamierza szukać skarbu, mieszka już tajemniczy Amerykanin, który odziedziczył posiadłość wraz z przylegającą doń ziemią. Christina decyduje się na fortel i w przebraniu wieśniaczki wraz z najlepszą przyjaciółką, a zarazem dawną piastunką, udaje się na zwiady. Młody dziedzic najmuje kobiety do pomocy w obejściu ale z każdym dniem nabiera coraz więcej podejrzeń co do ich tożsamości.

Jest to jedna z nielicznych powieści tej autorki, wydanych w Polsce i zarazem ostatnia, którą miałam okazję przeczytać. Podobnie jak poprzednie, książkę czyta się bardzo szybko i sprawnie. To nie było wyzwanie, jeśli chodzi o liczbę stron, bo jest to raczej krótsza historia. Wszystko zostało w niej jednak dobrze skondensowane więc nie ma wrażenia nudy i przegadania w żadnym momencie. Akcja sprawnie idzie do przodu, opisy nie nużą, dialogi są dobre i celne i wnoszą odrobinę humoru do tej książki.

Fabuła jest dość typowa ale jednak dobrze się to czyta. Niby wielkich zaskoczeń, czy wzruszeń nie ma ale całość prezentuje się bardzo poprawnie. Pod względem warsztatu nie można się do niczego przyczepić. Sattler pisze sensownie, dobrze motywuje postępowanie bohaterów i trudno wyłapać jakąkolwiek wpadkę, czy dziurę fabularną.

Jeśli chodzi o romans głównej pary to jest w porządku ale też nie powala na kolana. Ich wątek jej poprawnie napisany ale też nie wzbudza wielkich emocji. Bohaterka jest fajna, choć czasem irytująca ale jednak w ogólnym rozrachunku bardzo w porządku. To babka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i musi postawić na swoim, ma swoją dumę i jest konsekwentna w tym, co robi. Można się z nią nie zgadzać ale rozumie się jej postępowanie. Jedyne większe zastrzeżenie, jakie do niej mam to fakt, że bardzo szybko i bez żadnych oporów poszła na seks z bohaterem, choć jako panna z dobrego domu powinna nie być aż tak wyzwolona i bezmyślna.

Z kolei bohater bywał strasznym dupkiem, momentami zasługiwał na potraktowanie wiosłem. Tępy, zarozumiały, głupio uparty. Na szczęście z biegiem czasu zdaje sobie sprawę jakim idiotą był i próbuje naprawić swoje błędy. Bohaterka za szybko mu wybaczyła, moim zdaniem ale jednak się starał poczołgać i szczerze przeprosił.

Bardzo podobał mi się wątek drugiej pary. Może autorka poświęciła mu mało uwagi ale jednak wyszedł dość uroczo. Na plus zaliczam też wątek psi, jeśli to tak można ująć. Wniósł kilka dodatkowych humorystycznych scen.

W drugiej połowie powieści zaczęłam lekko się męczyć, bo jednak tempo akcji trochę spadło i więcej było rozterek bohaterów niż właściwej fabuły. Nie oznacza to jednak, że ta część książki jest nudna albo nieciekawa. To było potrzebne, aby bohaterowie mieli szansę przemyśleć swoje życie i dojść do pewnych wniosków. Brakło mi jednak tej lekkości z początku, bo zrobiło się bardzo na poważnie, a nie przyjemnie i humorystycznie jak wcześniej.

To prosta historia i ma raczej lekki klimat więc jest to typowa lektura dla odprężenia. Niby nic odkrywczego nie ma w tej powieści, ot historia jakich wiele ale dobrze i szybko się ją czyta, dlatego moja końcowa ocena to: 8/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1257595#p1257595
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21044
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 9 października 2024, o 10:37

Rebecca Hagan Lee "Nieoczekiwany spadek"

Kathryn przed czterema laty miała wyjść za ukochanego mężczyznę, jednak tuż przed ślubem porzuciła go przed ołtarzem i wkrótce poślubiła innego oraz urodziła mu dziecko. Teraz, będąc już wdową, mieszka w posiadłości swego niedoszłego teścia. Gdy po jego nagłej śmierci, do domu wraca jego syn, Kathryn obawia się konfrontacji z dawnym ukochanym.

To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Muszę stwierdzić, że bardzo udane. Choć książka nie jest szczególnie długa, to naprawdę dużo się w niej dzieje. Nie ma ani chwili nudy, zbędnego opisu, czy dialogu. Fabuła jest ciekawa i bardzo angażująca. Od początku autorka zaserwowała tajemnicę, która wyjaśnia się z biegiem czasu i trzyma w niepewności do końca, co sprawia, że trudno odłożyć tę powieść, nie skończywszy jej od razu.

Na plus wybijają się bohaterowie. Szczególnie Kathryn, która jest rezolutną dziewczyną. Choć dużo przeszła w życiu, to nie załamała się i dzielnie walczy z przeciwnościami losu oraz bohaterem, który początkowo jest strasznym dupkiem. Bardzo szybko okazuje się jednak, że Andrew ma swoje powody, by nienawidzić dawnej ukochanej. Jest trochę wkurzający z początku, szarogęsi się i uważa za wszechwiedzącego, choć nawet nie przeczytał testamentu. Na szczęście dość szybko zaczyna myśleć mózgiem, a nie urażoną dumą i się rehabilituje, a bohaterka ma charakter i sporo ikry, żeby nie dać się mu stłamsić i pięknie sprowadza go do parteru.

Bardzo lubię wątek starej miłości, która z jakiegoś powodu przed laty nie mogła się spełnić. Bohaterowie spotykają się po latach i nagromadzone pretensje oraz czas sprawiają, że podchodzą do wielu rzeczy zupełnie inaczej, a ich relacja nabiera nowego wymiaru. Autorka dobrze rozpisała ten wątek. Nie ma w nim przesady, czy nielogiczności. Intryga jest spójna i trzyma się kupy. Może odrobinę za szybko bohaterowie przeszli z niechęci do miłości i klejenia się do siebie jak napalone nastolatki ale to drobnostka.

Kolejnym plusem jest obecność licznych zwierząt. Głównie lisiczki Margo i jeża Erina. Lubię kiedy autorki umieszczają w historiach zwierzęce postacie. Jest to fajny dodatek do głównego wątku.

Długo autorka nie wyjaśnia tajemnicy bohaterki. Po połowie nadal nie wiadomo dlaczego porzuciła ukochanego przed ołtarzem. Wszystko wyjaśnia się dopiero na samym końcu. To dobrze, bo powieść ciekawi aż do ostatnich stron. Jest też kilka zaskakujących zwrotów akcji, których się w ogóle nie spodziewałam.

Rebecca Hagan Lee ma dość lekki i przyjemny styl i nie zauważyłam dłużyzn, czy przestojów. Warsztat jest sprawny, książka sensownie skomponowana, intryga ciekawa, a całość sprawia dobre wrażenie. Dlatego moja końcowa ocena jest wysoka. Daję zasłużone 9/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1257727#p1257727
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 9 października 2024, o 11:32

Nocny Anioł napisał(a):Szkoda że nie ma tego w papierku

właśnie szukałam w papierze.... szkoda

Avatar użytkownika
 
Posty: 40210
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 10 października 2024, o 12:39

kejti napisał(a):
Evan McAlister, naczelnik klanu, zostaje nakazem króla Szkocji zobowiązany do zawarcia małżeństwa z jedną z córek przywódcy klanu McGregorów. Takie rozwiązanie ma położyć kres ciągnącej się od stuleci nienawiści między tymi dwoma rodzinami.

Meg McGregor ani myśli tak po prostu poddać się królewskiemu dekretowi, który nakazuje, by ona albo jej starsza siostra wyszła za mąż za cieszącego się złą sławą McAlistera. Meg obmyśla więc szalony plan, aby dowiedzieć się, czy Evan faktycznie jest tak zły, jak o nim mówią.
Dziewczyna, podając się za kogoś innego, zostaje przyjęta do zamku McAlisterów i tam zamierza poznać prawdę. Śmiałe poczynania Meg narażają na niebezpieczeństwo nie tylko jej życie, lecz także... serce.


Wysłuchałam książkę w wersji audio (jest na storytelu)
Książkę czyta lub słucha się szybko, bo nie zawiera nadmiernych opisów, w zasadzie od pierwszych stron coś się dzieje, pod tym względem przypomina mi styl Julie Garwood. Dodatkowo to bardzo krótka, wg mnie za krótkie zakończenie, fajnie by było by trochę tam się zadziało, gdy wychodzi na jaw jej tajemnica. Tak czy siak uważam że fajna książka do przeczytania i pasuje do rocznego wyzwania 51, akcja w Szkocji.


Po przeczytaniu wciąż zastanawiałam się czego brakuje tej książce aby porównać ją w 100% do książek Julie Garwood i ostatecznie olśniło mnie że chodzi o głównego bohatera, brakowało mu tego czegoś, tylko najlepsze jest to, że nie potrafię stwierdzić co to mogłoby być :evillaugh: ale tak, polecam, świetna bohaterka, relaks murowany :smile:[/quote]

Drugi brat z kolejnej części to ma, całe wiadro. Przesłuchałam trzy części i jak by były jeszcze trzy to chętnie.

montgomerry napisał(a):
Nocny Anioł napisał(a):Szkoda że nie ma tego w papierku

właśnie szukałam w papierze.... szkoda


Szkoda, chętnie bym postawiła na półce
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 21044
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 10 października 2024, o 14:45

Cindy Harris "Smak zemsty"

Dolly Baltmore po tragicznej śmierci męża popadła w nędzę. Ledwo wiąże koniec z końcem, aż do momentu, gdy tajemniczy dobroczyńca ofiaruje jej dom i pieniądze na życie w zamian za zaopiekowanie się obejściem tej posiadłości. Kobieta postanawia wykorzystać szansę od losu i przyjmuje propozycję. Jej głowę zaprząta jednak inna sprawa - zemsta. Dolly chce wziąć odwet na człowieku, który zabił jej męża. A jest nim osławiony bokser - Dick Creevy. Aby zbliżyć się do swej ofiary, Dolly w przebraniu chłopca, zapisuje się na lekcje boksu w szkole Dicka.

Nie znałam wcześniej twórczości Cindy Harris. To nowa autorka dla mnie więc jak zwykle w takim przypadku, nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Powieść bardzo szybko się czyta, to dobra książka, w sam raz na jedno posiedzenie. Jest humor, lekkość, fajny, przystępny styl i całkiem dobra historia miłosna, osadzona w świecie zawodowego boksu, czyli dość nietypowe tło dla romansu historycznego. Na plus trzeba zaliczyć również fakt, że akcja rozgrywa się w Irlandii, co też nie jest zbyt częste.

Jednym z głównych wątków tej opowieści jest maskarada. Nie wiem w którym roku powieść została wydana po raz pierwszy ale z perspektywy czasu pewne wątki tej książki mogą się wydawać co najmniej kontrowersyjne. Na przykład niechęć, czy wręcz obrzydzenie bohatera do samego siebie gdy przyszło mu do głowy, że może czuć pociąg seksualny do innego mężczyzny. Dziś takie coś by nie przeszło w powieści.

Podobała mi się bohaterka. To fajna, sympatyczna dziewczyna, która uczy się na błędach i dojrzewa, choć wkurzała mnie czasem tymi patologicznymi kłamstwami i wymyślaniem głupich historyjek, kiedy po prostu wystarczyło powiedzieć prawdę i nie byłoby żadnych komplikacji ani problemów, z którymi się potem musiała zmagać przez te kłamstwa. Jest to psychologicznie wytłumaczalne ale nie wiem czy na miejscu bohatera bym wybaczyła takiej osobie i czy byłabym jej w stanie kiedykolwiek zaufać.

Bohater też jest sympatyczny. Taki zwykły człowiek, który ma cel w życiu i do niego dąży. Momentami jego rozterki i przemyślenia mają humorystyczny wydźwięk.

Pomiędzy główną parą jest fajna energia. Drą koty ale na wesoło i nie ma w tym złej krwi (mówiąc językiem sztuk walki), a raczej przyjacielskie dokuczanie sobie nawzajem. Wątek romantyczny jest dobrze napisany, jest między nimi chemia i emocje.

Bardzo podoba mi się miejsce akcji w tej powieści. Dublin to miła odmiana po nudnym i wyeksploatowanym do granic Londynie. Tym bardziej, że miałam okazję przechadzać się ulicami, opisywanymi w książce i znam niektóre lokacje. Ciekawe jest też tło tej opowieści miłosnej, bardzo nietypowe dla romansu. Bohaterowie nie są przedstawicielami arystokracji, a zwykłymi ludźmi. Opisy świata boksu i przygotowań do walki są dość interesujące i w pewien sposób odświeżające w romansie historycznym.

Na uwagę zasługuje też fajny wątek dobroczynności i szkoda tylko, że autorka nie rozwiązała wątków tych pozostałych kobiet, bo książka wygląda przez to na niedokończoną. Ten dobroczyńca powinien mieć swoje własne HEA. Wyraźnie tego brakuje. Może to kwestia wycięcia przez tłumacza końcówki, a może autorka się nie przyłożyła. Trudno powiedzieć ale uważam, że powieść na tym dużo straciła.

Jest kilka dobrych zwrotów akcji, a fabuła potrafi momentami zaskoczyć, co uważam za spory plus. Jeśli chodzi o warsztat literacki, prawie wszystko jest na swoim miejscu (oprócz tego, co opisałam powyżej). Jest dobre tempo akcji, interesujące opisy, cięte dialogi, a przede wszystkim fajna historia. Całość robi dobre wrażenie, dlatego daję 8/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1257744#p1257744
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 10 października 2024, o 15:24

Obrazek t. 2

Obrazek t. 3

Naprawdę nie wiem czemu nie ma w papierze.... Ponoć się nie opłaca wydawać, bo i tak krążą pdf-y , no ale jakby ktoś się wziął za to na dobre i tylko np. na historyki nastawił wydawnictwo z promocją i świetną grafiką, to być może by szło....

Avatar użytkownika
 
Posty: 28627
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 października 2024, o 21:08

Marne szanse na sukces :wryyy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40210
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 11 października 2024, o 09:03

Obawiam sie że masz racje
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 11 października 2024, o 11:05

To jednak wiem, bo nawet Amber chyba już wychodzi z historyków, ale zobaczcie ile z drugiej strony jest tego w obrębie polskiej literatury obyczajowej. Jakby była promocja nastwiona na obyczajówkę, a nie "jako romans historyczny", może przyjęłoby się to.

Poprzednia strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości