Może niektóre autorki miały do opowiedzenia jedną lub kilka historii i dalej nie ciągną na siłę, jak to czasem bywa.
Zdaje się, że Kait Jagger coś zaczęła, lecz chyba nie wyszło. Lepiej dostać jedną dobrą historię niż coś pisanego na siłę, skoro z jakiego powodu nijak nie wychodzi.
Melanie Marchande szło nieźle, ale po tym, jak zachorowała, wydała jeszcze jedną i umilkła.
Przychodzi mi na myśl Iwona Łukasik, która tak jakby zostawiła nie zakończoną serię i na razie ni widu, ni słychu.