Jasne, to jest kwestia indywidualnego odbioru i Twoich potrzeb
Dla mnie także jest ważny lektor w audiobooku i jak najbardziej uważam, że powinna być ta informacja zamieszczona na "okładce".
I z tego samego powodu powinien być umieszczony tłumacz, aczkolwiek uważam, że tłumacz jest o wiele ważniejszy od lektora/narratora
(info a la redakcja może być spokojnie już umieszczane w środku, aczkolwiek wciąż dobrze widoczne / łatwe do namierzenia).
Rozumiem, że powiązanie książki z narratorem jest o wiele prostsze, bo jest o wiele mniej przezroczyste - "słyszymy" narratora, ale nie tłumacza, chociaż, cóż, na koniec sekwencje słów czytamy tego drugiego, a nie autora
Czytamy tekst tłumacza tak samo jak samego autora książki
Info o tłumaczu może zachęcić/odstraszyć równie mocno co opis okładkowy, a nawet sama okładka
Ba, dla mnie to, że nazwisko ląduje na okładce, to także sygnał, że wydawca poważnie traktuje swoich czytelników i dba o książkę.
Przykłady okładkowe (za Stowarzyszeniem Tłumaczy Literatury)
https://stl.org.pl/tlumacze-na-okladki/Tłumacz (we współpracy z redakcją) jest współkreatorem odbioru książki. Staje się wręcz współautorem przy wielu tytułach.
To jego wybory kształtują tekst, jaki do nas trafia. Tłumacz dokonuje tekstowej adaptacji (tak jak reżyser/scenarzysta/aktorzy dokonują adaptacji filmowych) - tłumaczenie nigdy nie jest "takie samo" jak oryginał (przykłady: wiele wersji tłumaczeń tego samego tekstu - np. Ania z Zielonego Wzgórza -> Ania z Zielonych Szczytów; to bywają dwie, trzy i więcej różne książki w nastroju, wrażeniu, budowie przedstawionego świata etc.
Zdarza się, że dobra opowieść jest zniszczona przez tłumaczenie lub całkiem odwrotnie - książka dostaje drugie życie w innym języku i kraju/krajach
O, jednym z ciekawych przypadków jest Milan Kundera (prawie-dostał-Nobla), ten od Nieznośnej lekkości bytu - to jest epopeja!
i ogólnie pisarz stwierdził, że "Nasi tłumacze dokonują wobec nas zdrady"
Ciekawy tekst o roli tłumacza i tym, komu co na rękę lub nie i dlaczego przez ostatnie 30 lat mocno umniejszono status tłumacza (i twórców okładek oraz redakcji też!):
Wydawnictwo pozywa tłumacza za krytykę na FacebookuTeż, ale z 2012:
Raport o kondycji tłumaczaO tłumaczeniu/współtworzeniu:
Nie cierpię scen łóżkowychZmiana ogniskowejBŁĄD: Z warsztatu tłumaczaPS
Okładka i dlaczego tytuł
Dla mnie okładka przekazuje cały zestaw informacji i, w szczególności na papierze, emocjonalnie przygotowuje do odbioru (lub wzbudza wspomnienia z lektury).
Zatem wszystkie elementy, jakie na niej lądują, są ważne - wskazują na związki między treścią i zamysłem autora a odbiorem czytelniczym. A przynajmniej powinny, i najlepiej w mądry/ciekawy sposób (wiele zależy od gatunku i przeznaczenia lektury
Okładka (ogólnie forma wydania) to w procesie wydawniczym i czytelniczym pierwsze oficjalnie zewnętrzne zderzenie samego tekstu autora z tym, jak jest on odbierany i prezentowany na zewnątrz. Twórcy okładki w procesie kreacji mogą inspirować się treścią (no, między innymi...
), a zarazem mają jeden element, który mogą - i powinni - wykorzystać bezpośrednio: tytuł.
Tytuł jako słowo/a staje się znakiem/zespołem znaków niosących przekaz za pomocą tego, jak wygląda "w okładce".
Swoją drogą to, jak wkomponowany jest sam autor, a także wydawca, tłumacz etc. tez jest bardzo istotny i ma na celu budować konkretne wrażenie (czy wielkość czcionki wskazuje na to, że istotniejsze jest, że to kolejny tom jakiegos cyklu czy że to ten konkretny autor?).
Jest taka sympatyczna książka
Książka po okładce. O współczesnym polskim projektowaniu okładek książkowych