Teraz jest 25 czerwca 2024, o 07:36

Sandra Brown

Avatar użytkownika
 
Posty: 91
Dołączył(a): 14 czerwca 2017, o 16:04
Lokalizacja: Gdzieś,lecz nie wiadomo gdzie
Ulubiona autorka/autor: Deveraux,Medeiros,Putney,Dawson Smith,Balogh

Post przez myszka » 22 sierpnia 2018, o 21:22

Jak pisałam,pozamawiałam sobie ostatnio sporo książek Sandry Brown i oddałam się orgii czytelniczej :evillaugh:
Z wyjątkem sag i typowych harlequinów przeczytałam i kupiłam prawie wszystkie oprócz " Francuskiego jedwabiu". Ale ten już do mnie idzie.
I tak,najbardziej podobał mi się "Wyrok śmierci". Zresztą,na równi z "Zazdrością". Ach,ci mężczyźni :bigeyes: .
" W objęciach chłodu" także świetne. "Świadek",nad którym się zastanawiałam również był bardzo w moim guście. Nie żąłuję zakupu.
W mój gust nie trafiło natomiast "Witaj,mroku". Nie była to zła książka. Ale ze wszystkich Brown podobała mi się najmniej.

Nie wiem jeszcze co sądzić na temat "Nieba i piekła". Czy to warto kupić? Jest to typowy romans,czy może z domieszką sensacji?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 25 sierpnia 2021, o 18:01

Ostatnio naszło mnie strasznie na Sandrę Brown
W te wakacje przeszyłam jej:
"Żar", "Olśnienie", "Powrót do życia", "Twardziel" i "Niepokorna"
"Żar" chyba z tego najlepszy.
A co Wy polecacie jako jej najlepsze?
Wcześniej już czytałam jej "Furię", "Spięcie", "Przekręt", "W objęciach nocy", "Skazani na siebie", "Upadek Adama" i "Jak nakazuje honor"

I osobiście wolę jej romanse z kryminałem/thrillerem niż te harlequinowo obyczajowe.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 25 sierpnia 2021, o 18:40

Bardzo lubię "Żar'',''Najskrytsze tajemnice'' i ''Szarada''.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 25 sierpnia 2021, o 19:31

"Szaradę" mam w planach. O "Najskrytszych tajemnicach" chyba jeszcze nie czytałam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 27 sierpnia 2021, o 20:28

Koniecznie nadrób :P
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 2 września 2021, o 19:54

Dwie najbliższe w planach to "Pietno skandalu" i "Niebo i piekło", ale potem chyba poszukam "Szarady"

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 lutego 2022, o 14:48

Sandra Brown "Jak nakazuje honor"

Aislinn Andrews zawsze była pokorną i ułożoną dziewczyną z dobrego domu, która grzecznie robiła to co narzucali jej rodzice. Wiedzie spokojne, zwykłe życie, prowadząc salon fotograficzny ale nie czuje się spełniona. Wszystko zmienia się z dniem, gdy do jej domu włamuje się zbiegły z więzienia przestępca – pół Indianin – Lucas Greywolf. Bierze dziewczynę jako zakładniczkę i razem ruszają w szaleńczą podróż po Arizonie.

To moja pierwsza styczność z twórczością Sandry Brown i na pewno nie ostatnia. Powieść choć ma 319 stron, to nie jest wielkich rozmiarów (wydana w 1995 r., w serii Harlequin Special) i bardzo szybko się ją czyta. Głównie za sprawą ciekawej fabuły. Pierwsza połowa powieści skupia się głównie na podróży bohaterów, unikaniu pościgu policji i to jest ta przygodowa część. Bardzo mi się podobał ten wątek i ciekawiło mnie jak potoczą się losy Aislinn i Lucasa. W drugiej połowie powieści akcja skupia się zaś na rozwoju relacji miedzy główną parą ale też wiele się dzieje. Nie ma chwili na nudę i stagnację. Są emocje i to burzliwe, wzloty i upadki, fajne sceny erotyczne (dość odważne, nawet jak na hq), są fajne zwroty akcji, trochę banału i oczywiście pozytywne zakończenie.

Podobali mi się bohaterowie, zarówno Aislinn, jak Lucas są po prostu sympatyczni. Ona z pozoru jest sztywna, grzeczna i ułożona, ma jednak w sobie nutkę fantazji i charakter. On pozuje na groźnego i niebezpiecznego typa ale w głębi duszy to zraniony wrażliwiec, z niezbyt miłą przeszłością, próbujący postępować właściwie.

Nie podobało mi się trochę zbyt cukierkowe zakończenie. Scena gdy dyrektor więzienia osobiście przyjeżdża, żeby powiadomić Lucasa o pozytywnym rozwiązaniu jego sprawy, trąci absurdem. Wątpię by takie rzeczy były możliwe w realnym świecie. Poza tym, zbyt dramatyczny i rozdmuchany wątek choroby dziecka. Rozumiem, że bohater potrzebował wstrząsu, żeby się otworzyć przed ukochaną ale trochę sztucznie i egzaltowanie to wyszło.

Mimo kilku niedoróbek i odrobiny banału, książkę przeczytałam na raz, co bardzo dobrze o niej świadczy. Fajna, lekka, przyjemna, ciekawa, odprężająca lektura. Polubiłam styl Sandry Brown i na pewno sięgnę po inne jej powieści. Możliwe, że wrócę w przyszłości też do "Jak nakazuje honor", dlatego moja ocena to 8/10.

Link do działu recenzji: http://www.romansoholiczki.pl/viewtopic ... 7#p1240197
Ostatnio edytowano 1 kwietnia 2022, o 12:38 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 7642
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 11 lutego 2022, o 15:13

Ja przeczytałam zaraz po wydaniu , a potem jeszcze parę razy :roll:
Ma pewne niedopracowania, ale to romans z lat 90-tych, mimo wszystko bardzo go lubię, zresztą autorka również fajna. Może nie wszystkie jej książki są super, ale i tak fajnie się czyta :red:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 lutego 2022, o 15:14

A co byś poleciła, z tych bardziej romansowych Brown?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 11 lutego 2022, o 15:18

Ja bardzo lubię autorkę. "Jak nakazuje honor" czytałam ale średnio pamiętam.
Polecam Kawko "Żar" i jeszcze "Piętno skandalu". Zwłaszcza to ostatnie może ci się spodobać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 lutego 2022, o 15:20

Szczypto - dziękuję za sugestie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 7642
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 11 lutego 2022, o 15:37

A mi wcięło post i muszę się jeszcze raz rozpisać.
Kawko w wersji hq polecam bardzo Upadek Adama z motywem od nienawiści...i z humorem
Tajemnica - piękna historia
Książę i dziewczyna jeden z lepszych romansów szejkowych.
Zwyciężyć mimo wszystko też fajny hq

Grubsze ma przeważnie z motywem sensacyjnym.
Dzień Pokuty jest dość ciekawy z porwaniem.
Fajna jest seria Texas, ale najlepsza jest ostatnia część.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/152822/niepokorna
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 11 lutego 2022, o 15:43

Nie czytałam "Dnia pokuty" musze sobie zapisać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 7642
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 11 lutego 2022, o 15:45

Ja zapomniałam o tej autorce , a mam parę jej książek, muszę się z nią przeprosić i nadrobić zaległości.

Kawko jak lubisz smutniejsze to polecam tą serię, choć ciężko nazwać serią ma tylko 2 części.

https://lubimyczytac.pl/cykl/10976/saga-rodziny-coleman
Ostatnio edytowano 11 lutego 2022, o 15:48 przez gosiurka, łącznie edytowano 1 raz
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 lutego 2022, o 15:46

Gosiurka - wielkie dzięki. Już sobie dopisuję tytuły do listy.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 maja 2023, o 16:27

Sandra Brown "Czekając na miłość"

Marnie Hibbs od szesnastu lat wychowuje Davida - syna swojej zmarłej siostry. Prowadzi spokojne życie ilustratorki i samotnej matki, dopóki na progu jej domu nie zjawia się wkurzony Law Kincaid – znany w całym kraju astronauta, bożyszcze kobiet i prawdziwy ojciec chłopaka. Oskarża Marnie o wysłanie obrzydliwych i pełnych pogróżek anonimów, w których ktoś donosi mu, że jest ojcem syna, o którym dotąd nie miał pojęcia.

Widać, że ta książka powstała w latach 80-tych, bo technologia poszła od tego czasu mocno do przodu i m.in. brak telefonów komórkowych mocno rzuca się w oczy. Niemniej, fabuła sama w sobie jest dobra, fajnie i zwięźle opisana, choć odrobinę przewidywalna. Nie ma wielkich zaskoczeń i zwrotów akcji, a mimo to książkę czyta się dobrze, szybko i bardzo sprawnie. Warsztat autorki nie zawodzi. Jest to druga powieść tej pani, którą miałam okazję przeczytać i podobnie jak pierwsza, podobała mi się.

Mam lekkie zastrzeżenia odnośnie długości, a raczej krótkości książki. Moim zdaniem historia została odrobinę za bardzo okrojona, przez co na końcu sprawy przybrały za duże tempo. Może odrobinę za szybko się to wszystko dzieje i przez to trudno się zagłębić w tę historię i nią delektować ale też nie ma znużenia i wrażenia, że książka jest przegadana. Autorka zmierza do celu prosto i konkretnie.

Sandra Brown potrafi opisać wachlarz emocji, które targają bohaterami. Są ludzcy, ciekawie nakreśleni, mają wady i zalety, dzięki czemu można bardzo szybko polubić Marnie i Davida. Z Lawem miałam jednak lekki problem, bo wydał mi się z początku trochę zarozumiałym dupkiem. Najbardziej zraził mnie do siebie stwierdzeniem, że jego była kochanka, a matka Davida była dzi*ką, bo oddała się mężczyźnie, którego ledwo znała. Niezły hipokryta, bo sam od przelotnych łóżkowych znajomości z kobietami nie stronił. Potem jednak, zrewidował swój pogląd i można go polubić. Jak na czasy, w których ta powieść powstała to i tak wydaje się sympatyczny.

Relacja między Marnie i Lawem jest dość prawdopodobna. Ona kocha go skrycie od lat i dlatego nie znalazła miejsca i czasu dla żadnego mężczyzny, on powoli oswaja się z rolą ojca i stopniowo zakochuje w niej. Nie ma wielkich porywów serca, dramatów, a mimo to jest emocjonalnie i ciepło. Sceny intymne, a w zasadzie jedna scena jest napisana ze smakiem, nie zdradza za dużo ale też nie jest zbyt pobieżna. Emocje między bohaterami sprawiają wrażenie prawdziwych, a ich zachowania są wiarygodne.

Całość jest naprawdę fajna i przyjemna w odbiorze, choć odrobinę trąci myszką. Moja końcowa ocena to 8/10. Polecam, jeśli ktoś potrzebuje lżejszej i krótkiej książki na jedno popołudnie.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1250843#p1250843
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 15 czerwca 2023, o 19:33

Sandra Brown "Piętno skandalu"

Młodziutka Jade Sperry choć nie ma najlepszej relacji z wiecznie niezadowoloną i despotyczną matką, to jednak wiedzie spokojne i ułożone życie w małym, sennym miasteczku na południu USA. Ma chłopaka, przyjaciół, dorywczą pracę w sklepie, uczy się dobrze i marzy o zdobyciu stypendium, żeby móc pójść na studia. Jej poukładany świat rozsypuje się w pył, gdy pewnej nocy trzech chłopaków z klasy postanawia się zabawić jej kosztem. Od tej chwili dziewczyna żyje już tylko myślą o ukaraniu sprawców jej tragedii, a gdy to nie wychodzi, o zemście. Okazja nadarza się piętnaście lat później, gdy Jade wraca do rodzinnego miasteczka, już jako kobieta sukcesu, która nadzoruje projekt budowy fabryki włókienniczej. W przedsięwzięciu pomaga jej kierownik budowy – Dillon Burke, który również zmaga się z demonami z przeszłości.

Książka została wydana oryginalnie w 1991 r. i trochę to czuć ale uważam, że w tym przypadku to zaleta. Powieść jest utrzymana w takim charakterystycznym klimacie z wczesnych lat 90-tych. Dużo w niej emocji, aż gęsto od nich. Jest dramat i trauma, z którą trzeba się uporać oraz wątek powrotu i zemsty na tych, którzy skrzywdzili bohaterkę, czyli większość motywów, które bardzo lubię, dlatego bez wahania sięgnęłam po tę książkę.

Lubię gdy akcja pojedynczej powieści rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, przez co można zobaczyć rozwój bohaterów, jak zmieniały się ich losy, a jednocześnie nie jest to rozciągnięte do granic na wiele części cyklu. Początek akcji to końcówka lat 70-tych, kiedy wszystkie główne postacie są jeszcze nastolatkami. Potem stopniowo autorka przybliża dalsze losy Jade i jej znajomych, pokazuje ich życiowe zakręty i problemy, z którymi się mierzą. Wszystko to rozwija się powoli, narasta i kumuluje, aż dochodzi do wielkiej konfrontacji, na którą czeka się przez całą powieść. Wydarzenia z końcówki książki to już rok 1991, kiedy bohaterowie są dorosłymi, dojrzałymi ludźmi. Ta przemiana i ich droga jest naprawdę ciekawa.

W tej książce choć nie ma wielkiej akcji i wielu zaskoczeń, to jednak bardzo dużo się dzieje. Przede wszystkim na poziomie emocji i w relacjach między bohaterami, dlatego jest tak interesująco.

Jade i Dillon pasują do siebie idealnie, a ich uczucie rozwija się powoli i stopniowo. Oboje skrzywdzeni i mocno doświadczeni przez życie, jednak znajdują w sobie siłę, by walczyć dalej z przeciwnościami. Ich romans jest spokojny i bez wielkich fajerwerków, nie jest nawet głównym wątkiem tej książki ale to w niczym nie przeszkadza.

Fabuła skupia się na intrydze, budowanej przez Jade przez lata i skrupulatnie realizowanej. Jest też kilka ciekawych zwrotów akcji, których się nie spodziewałam, najbardziej jednak uwagę przyciąga wątek traumy i sposobu, w jaki bohaterowie sobie z nią radzą. Opisane jest to po mistrzowsku. Jest cały wachlarz emocji, odpowiednia doza dramatyzmu ale też jaśniejsze akcenty dla równowagi, przez co powieść nie przytłacza. Ta historia wciąga i pasjonuje od początku, aż do samego końca. Kibicuje się Jade od pierwszej strony, a poszczególne etapy jej działania przynoszą czytelniczą satysfakcję. Książka ta bardzo przypomina, pod względem tematyki, inną - Penny Jordan "Gra", jednak jest napisana dużo lepiej. W "Piętnie skandalu" można się wczuć w emocje bohaterów, przeżywać z nimi wszystko bez wrażenia, że czegoś jest za dużo albo że niektóre wątki są przegadane. Sandra Brown potrafi zbudować klimat, opowiedzieć złożoną historię i losy bohaterów pobocznych, nie nudząc przy tym czytelnika nadmiarem szczegółów.

Mimo dość sporej objętości (446 stron), książkę czyta się sprawnie. Może dlatego, że losy bohaterów są interesujące, mimo że nie ma w nich nic bardzo zaskakującego. Powieść ma swoje etapy. Pierwsza część daje solidnego kopa, później tempo odrobinę spada aby na końcu znów ruszyć z kopyta. Całość jednak trzyma równy poziom i wciąż pasjonuje.

Najmniej ciekawym elementem są absolutnie niezbędne opisy losów niektórych postaci pobocznych. Autorka zawarła je jednak w tak zwięzły sposób, jak tylko się dało, dzięki czemu uniknęła rozwleczenia i nudy, a jednocześnie nakreśliła tło, bez którego byłoby trochę pusto. Przez obecność tych postaci książka zyskała na wymiarach. Historia nie skupia się wyłącznie na samych głównych bohaterach i wątku romansowym i jest to kolejny plus.

Całość jest naprawdę bardzo dobra i warta powtórzenia w przyszłości. Może nie rzuciła mnie na kolana ale sprawiła, że przeżywałam z Jade jej życie i na tyle wciągnęła, żeby dać ocenę 9/10. Zdecydowanie powieść dla osób lubiących historie obfitujące w traumy, mocny klimat i gęstość uczuć. To jedna z najlepszych książek, które przeczytałam ostatnio.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1251334#p1251334
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 4 sierpnia 2023, o 16:56

Sandra Brown "Śniadanie w łóżku"

Sloan Fairchild prowadzi samodzielnie pensjonat. Nie ma czasu na życie towarzyskie i jest bardzo samotna, mimo otaczających ją na co dzień ludzi. Pewnego dnia na progu jej pensjonatu zjawia się Carter Madison, poczytny pisarz, który potrzebuje odosobnionego i spokojnego miejsca, aby móc skupić się na ukończeniu najnowszej książki. Sloan szybko się w nim zakochuje, jednak wie, że to uczucie nie ma szans na przetrwanie, bo niebawem Carter ma się ożenić z jej najlepszą przyjaciółką.

To jedna z pierwszych powieści Sandry Brown, wydana pierwotnie w wersji oryginalnej w 1983 r. ale, co najdziwniejsze, nie jest to jej debiut, na co wskazywałyby liczne niedoróbki i wady tej książki.

Przywykłam do tego, że ta autorka serwuje solidne warsztatowo powieści i niestety zaliczyłam pierwsze rozczarowanie. Ta książka jest strasznie infantylna. Czyta się ją jak jakieś amatorskie opowiadanie, a nie mini powieść znanej i popularnej pisarki. Aż dziw bierze, że w ogóle ta książka została wydana. Gdyby to ode mnie zależało, nie dopuściłabym do druku tak niedopracowanej powieści.

Przede wszystkim rzuca się w oczy i bardzo razi fakt, że bohaterowie zakochują się w sobie od razu jakby ich piorun trzasnął i praktycznie po jednym dniu znajomości już żyć bez siebie nie mogą, wyznają sobie miłość w bardzo dramatyczny sposób, choć nawet tak naprawdę się nie znają. Co więcej po kilku tygodniach on chce z nią mieć dziecko.

O ile jeszcze bohaterkę można zrozumieć, bo wyposzczona i samotna była okrutnie, to bohater sprawia wrażenie dużego dziecka. On chce więc ma być tak, jak zadecydował, bo inaczej foch. Jego motywacja jest tak absurdalna, że aż trudno uwierzyć, że to dorosły facet. Chce się ożenić z wdową po przyjacielu z poczucia obowiązku. Jednocześnie od razu po przybyciu do pensjonatu już startuje do jej najlepszej przyjaciółki i próbuje zaciągnąć ją do łóżka. Gdzie tu sens i logika, o lojalności względem narzeczonej nie wspominając.

Pokrętna moralność bohaterów doprowadzała mnie do rozpaczy. Obściskują się, zresztą wielokrotnie ale według nich wszystko jest w porządku, bo dopóki nie uprawiają seksu, to zdrady nie ma. Nie jestem w stanie ogarnąć umysłem takiej logiki. Oboje zasłużyli na miano: przyjaciółka i narzeczony roku. W końcu oczywiście do seksu dochodzi i tu już nie ma idiotycznych fikołków moralnych. Chociaż tyle.

Wszystko w tej historii jest tak niewiarygodne, po łebkach, bez sensu, głupiutkie i denne. Za dużo egzaltacji, dialogi też kiepskie bo bardzo sztuczne i styl kuleje mocno. Wprawdzie szybko się czyta (bo powieść liczy sobie zaledwie 158 stron i jest tylko 30 wierszy na stronie, do tego wielką czcionką), ale mimo to głupota bohaterów i idiotyczność tej opowieści powalają do tego stopnia, że czytanie było torturą.

To było najgorsze czytelnicze doświadczenie od bardzo dawna, dlatego, mimo sympatii do Sandry Brown i jej późniejszych dokonań literackich, daję ocenę końcową 1/10. Trudno będzie znaleźć większego gniota w tym roku.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1251991#p1251991
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 22 listopada 2023, o 15:43

Sandra Brown "Nieczysta gra"

Griff Burkett, były futbolista, właśnie wyszedł z więzienia, gdzie siedział za sprzedanie meczu. Otoczony powszechną pogardą ma problem ze znalezieniem normalnej pracy, przyjmuje więc propozycję małżeństwa milionerów. Speakmanowie mają wszystko poza potomkiem, proponują więc Griffowi niezwykły układ. W zamian za milion dolarów ma on zapłodnić Laurę Speakman, po czym zniknąć z jej życia. Nie wszystko jednak przebiega zgodnie z planem.

Sięgając po tę powieść nie miałam żadnych oczekiwań i może dlatego nie doznałam rozczarowania. Opis na okładce w moim odczuciu zdradza za dużo (ponad połowę fabuły książki), ale zainteresował mnie więc zaczęłam czytać.

To kolejna dobra książka tej autorki. Bardziej jest to obyczaj z elementami kryminału niż romans ale w sumie wszystkie te wątki się ze sobą przeplatają. Mimo sporej ilości stron tę powieść czyta się świetnie i bardzo szybko. Akcja jest wartka i nie nuży. Pod względem warsztatu też jest bardzo dobrze.

Zazwyczaj nie przepadam za książkami z futbolem amerykańskim, o którym nic nie wiem, ale w tym przypadku nie przeszkadzało mi to, bo to był wątek bardzo poboczny. Poruszona została też kwestia bezpłodności. Dość poważny temat jak na lekką książkę ale autorka podeszła do tego z umiarem i wyczuciem.

W zasadzie nie wiem co jest na pierwszym planie w tej historii. Na pewno nie romans, gdyż wątek miłosny jest bardzo płytki i nie dominuje powieści. Kryminalna zagadka też raczej nie, bo choć jest motorem napędowym dla fabuły w późniejszym etapie książki, to jednak też nie jest jej istotą. Trudno powiedzieć tak naprawdę czym ta książka jest. Ani nie jest to czysty kryminał, ani obyczaj, ani romans. Autorka wymieszała wszystko po trochu i wyszedł z tego taki miks, co zwykle nie jest dobre, bo każdy odbiorca ma swoje oczekiwania. Fanki romansu poczują niedosyt po tej książce. Wprawdzie jest sporo wątku romantycznego ale nie jest on pogłębiony, a potraktowany po macoszemu. Trudno więc o jakąś satysfakcję podczas czytania. Fani kryminału poczują się zawiedzeni, bo brak zwrotów akcji i zabawy polegające na zgadywaniu kto jest winny i dlaczego.

Całość jest dobrze napisana, prawidłowo rozplanowana i czyta się szybko. Sama historia jest interesująca ale tak naprawdę trudno uznać tę książkę za świetną, bo jest hybrydą, która nie daje tego, czego oczekują fani poszczególnych gatunków. Dla mnie, fanki romansu, choć był to dobrze spędzony czas i nie nudziłam się, brakło jednak pogłębienia wątku romantycznego i związanych z nim emocji. Trudno mi ocenić tę książkę ale za umiejętności warsztatowe i pomysł daję 7/10.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1253066#p1253066
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 20889
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 2 lutego 2024, o 16:01

Sandra Brown "W objęciach chłodu"

Lilly właśnie rozwiodła się z mężem, szeryfem w małym, górzystym miasteczku. Po ostatniej rozprawie jedzie do niego, żeby odebrać resztę swoich rzeczy i definitywnie zamknąć ten burzliwy rozdział w życiu. Wskutek śnieżycy utyka jednak w małej chatce wraz z człowiekiem, którego wprawdzie poznała rok temu ale nie może mu zaufać. Zwłaszcza, że w okolicy grasuje nieuchwytny morderca kobiet, a jej towarzysz – Ben, zdaje się wiedzieć na ten temat więcej niż mówi.

Kolejna dobra książka Sandry Brown. Bardzo szybko się ją czyta, akcja jest wartka, a wątków dużo i wciąż się ze sobą przeplatają. Tempo akcji jest bardzo dobre, fabuła dość ciekawa, choć niektóre wątki są mniej interesujące i moim zdaniem służą wyłącznie po to, żeby utrudnić czytelnikowi zgadnięcie kto jest mordercą. Autorce skutecznie udało się mnie wyprowadzić w pole, bo zupełnie nie spodziewałam się rozwiązania zagadki, które zaprezentowała. Nie domyśliłam się kto zabijał i jaka była jego motywacja, co rzadko mi się przytrafia, więc wątek kryminalny uważam za udany.

Główni bohaterowie są sympatyczni i dają się polubić ale trochę wkurzał mnie Ben, który zamiast wprost powiedzieć co i jak, robił z wszystkiego tajemnicę i milczeniem ładował się w kolejne kłopoty. Zdaję sobie sprawę, że gdyby wyłożył kawę na ławę to nie byłoby ponad czterystu stron powieści i można by całą fabułę zamknąć w kilkudziesięciu stronach, bo nie byłoby suspensu. Mimo to jego postępowanie było chwilami tak głupie i nielogiczne, że trudno mi się to czytało.

Bohaterka, kreowana na sprytną i przedsiębiorczą babkę z jajami trochę bardziej mi przypadła do gustu ale pod koniec wykazała się taką tępotą umysłową, że aż trudno uwierzyć ale poza tym nie mam do niej większych zastrzeżeń.

Ich smutne historie, obfitujące w traumy tak naprawdę mnie jednak nie poruszyły. Owszem, bywały momenty wzruszające i bardzo smutne ale nie zżyłam się z główną parą i nie przeżywałam ich dramatów. Trochę brakowało mi w wątku romantycznym głębi, lepszego uzasadnienia, że akurat ta miłość miała szansę się narodzić. Trochę to za szybko poszło i bez solidnych fundamentów. W ogóle wątek romantyczny przesłoniony bardzo kryminalnym i może dlatego nie zdołałam się do końca utożsamić z bohaterami. Mam wrażenie, że erotyki jest niewspółmiernie dużo w stosunku do opisów emocjonalności bohaterów. Brakło mi pogłębienia psychologicznego, zamiast tego dostaliśmy niewiele wnoszący seks. To co ich łączyło to chuć i odosobnienie od świata. Nie mieli czasu żeby się pokochać.

Za to podobały mi się liczne postacie poboczne, które ubarwiają książkę. Zwłaszcza para agentów FBI jest fajna. Mimo schematu – stary wyga i młody żółtodziób, dobrze to wyszło autorce.

Kolejnym plusem jest klimat tej powieści. Klaustrofobiczny, niepokojący, trochę tajemniczy. Dzięki sugestywnym opisom zamieci śnieżnej można się poczuć jak bohaterowie, uwięzionym w tej górskiej chatce, chłostanej wiatrem i śniegiem. Bardzo to dodało tej książce autentyczności.

Raczej nie wrócę do tej książki, bo już znam rozwiązanie zagadki. Jako kryminał była ok. i spełniła swoja rolę ale jako romans niekoniecznie. Powieść nie rzuciła mnie na kolana ale też nie był to zmarnowany czas. Dobrze się bawiłam podczas czytania ale głównie dzięki zagadce kryminalnej. Dlatego ocena końcowa to 7/10. Dla fanek dobrze poprowadzonego romansu to będzie rozczarowanie.

w dziale recenzji: viewtopic.php?p=1254476#p1254476
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość