przez Fringilla » 31 października 2020, o 15:43
Zmarł
Sean Connery.
W wieku lat 90. Wg rodziny - w spokoju i we śnie.
Jesiennie i nastrojowo (mrok, mglistość, tajemnica) w ramach wspomnień polecam
Imię róży.
Gdzie jest ladny wątek o miłości. Nawet jeśli z przesłaniem można się kłócic romansoholicznie
I w sumie
Nieśmiertelnego.
Podejrzewam, że dla wielu czytelniczek z mojego pokolenia czytających "szkockie" romanse, Connery pomógł w zrozumieniu konceptu szkockiego akcentu
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin