Ja tak miałam w Bisie, zamówiłam jeszcze w czasie pobytu za granicą książki, a do ręki wzięłam dopiero, może z 1 miesiąc albo 2 później. Przy czytaniu Jo Beverly okazało się, że na końcu książki brakuje ok 8 stron. Napisałam maila do wydawnictwa z zapytaniem czy wysyłać książkę a oni przyślą nową, i jeszcze tego samego dnia dostałam odp. ,że nie ma potrzeby
. Kilka dni później książka przyszła już bez braków, a tą felerną oddałam do biblioteki, a tam skserowali sobie ode mnie brakujące strony i proszę, nowa książka do poczytania
Czyli, nie warto im odpuszczać i zdecydowanie reklamować