Mała Lady Lark odziedziczyła po swojej matce Dar — potrafiła bowiem używać Słów. W świecie, w którym nawet najszlachetniejsza magia była grzechem karanym śmiercią, był to niezwykle niebezpieczny sekret. Matka Lark, szlachetna Lady Meshara, starała się ze wszystkich sił chronić córkę i utrzymywać jej moce w tajemnicy. Niestety któregoś dnia, podczas odwiedzin samego króla, przypadkowo wyszły na jaw. Lady Meshara zginęła od karzącego miecza króla. Łapiąc ostatnie tchnienie, użyła Słów. Aby zapewnić córce ochronę, związała jej losy z losem ojca — Lorda Corvyna.
Od tej pory Lark dorastała pilnie strzeżona, niczym w złotej klatce. Nie rozmawiała z nikim, jak przykazała jej umierająca matka, porozumiewała się gestami. Uważnie słuchała i rozwijała w sobie mądrość, cierpliwość i ostrożność — pilnie obserwowała, co dzieje się w posiadłościach ojca i w całym kraju. Tymczasem do granic kraju zbliżała się wojna. Bezlitosne, skrzydlate Volgary mordowały wszystkich, szukając krwi i wysysając życie. W ciszy zamkniętej komnaty Lark urosła w siłę i zrozumiała, że nie może w nieskończoność ukrywać swoich mocy...
Sięgnij po tę książkę i wejdź do świata magicznych słów, dzielnych rycerzy i mściwych wrogów. To piękna baśń o młodych bohaterach splątanych srebrnymi nićmi czarów i przeznaczenia!
A gdy Ptaszek wyszepcze Słowa, stać się może wszystko...
***
Naprawdę lubię Amy Harmon. Może nie ma wybitnych książek, może jej historie niczym wielce się nie odznaczają, ale trafiają do mnie w pełni i wiem, że wszystkie przetłumaczone i wydane u nas dzieła tej pani na pewno przeczytam.
Nie ukrywam, że nie przepadam za fantastyką, ale jeśli książka jest fajna, jeszcze zawiera w sobie dobry romans to przeczytam ją z przyjemnością. Tak i było tym razem. Świat rycerzy, mieczy, magii oraz miłość króla i młodej dziewczyny, która posiada Dar, jest Obdarzona.
Lady Lark, czyli główną bohaterkę poznajemy kiedy ma pięć lat. Los sprawił, że była świadkiem śmierci swojej matki, która też była Obdarzona (była Powiadaczką). By uchronić swoją córkę, matka w ostatnich chwilach swojego życia odbiera jej Słowa. Tak, tak, dobrze czytacie. Lark też jest Powiadaczką, posiada Dar Słowa. Takie wiecie, czary mary, jakieś słowa, rymowanka i na przykład kapa z łóżka zaczyna fruwać albo świeca stojąca na szafce w drugim końcu pokoju się do nas przysuwa. To jest naprawdę potężna moc, dlatego Lark, mając dwadzieścia lat, nie potrafi wypowiedzieć ani słowa (ale narracja prowadzona jest w jej punktu widzenia, bo dziewczyna oczywiście umie formułować swoje myśli), nie umie pisać, ani czytać. Ojciec strzeże jej jak oka w głowie, bynajmniej nie z miłości, ale z czystego egoizmu i chęci ratowania własnego tyłka, bo za sprawą klątwy swojej żony, jeśli Lark coś się stanie, to jej ojciec też będzie cierpiał. I tak nasza bohaterka sobie żyje, będąc więźniem we własnym domu, aż do dnia, w którym spotyka Tirasa. Młody król (jego ojciec zabił matkę Lark) postanawia uwięzić dziewczynę w swoim pałacu (co te chłopy z tym uwięzieniem mają..).
Tirasa robi to dlatego, bo ojciec-kretyn bohaterki nie chce wysłać swoich ludzi i wesprzeć go w walce. A sprawa jest poważna, bo trwa wojna. Volgary, czyli “sympatyczne” ptaki są piekielnie niebezpiecznymi bestiami, a Trias i jego ludzie są coraz słabsi po każdym spotkaniu z tymi istotami.
Król od początku zdobył moją sympatię. Chociaż miałam parę momentów, kiedy miałam ochotę go kopnąć. Jest arogancki, pewny siebie, przystojny i skrywa tajemnicę (łatwo się domyślić jaką). Podoba mi się także jego stosunek do Lark. Mimo pozorów stanowczości i szorstkości, mężczyzna dba o naszą bohaterkę, uczy ją pisać i czytać, nieświadomie przyczyniając się do tego, że dziewczyna zaczyna “mówić”. Nie, nie na głos, ale jej słowa rozbrzmiewają w jej głowie i docierają do króla. On zaczyna ją słyszeć i mogą się komunikować. Nie tylko król zaczyna słyszeć jej słowa. Magia mocy Lark jest wielka, więc wystarczy że dziewczyna używa słów w swoich myślach, a zaklęcie działa. Król na początku wykorzystuje jej dar w walce z Volgarami, ale
Spoiler:
Jednak nie wszystkim podobają się rządy Triasa. Władcy podległych mu ziem się buntują, poza tym jeszcze pod rządami jego zmarłego
Spoiler:
Spoiler:
Dodam jeszcze, że Lark bardzo mi się podobała. Bohaterka mimo tego, że była lekceważona ze względu na swoją niezdolność do porozumiewania się, oraz używana jako narzędzie w wojnie, nie dała sobie wejść na głowę. I nie krępowała się nazwać króla
Spoiler:
Może nie podobała mi się ta książka aż tak bardzo, jak współczesne dzieła autorki, ale urzekł mnie ten magiczny świat. Jeśli lubicie takie klimaty, a do tego jeszcze chcecie poczytać o fajnym romansie w baśniowym świecie, to sięgnijcie po “Słowo i miecz” śmiało Polecam oczywiście inne wydane po polsku dzieła autorki: “Making faces”, “Prawo Mojżesza”, oraz “Pieśń Dawida”.
Zasłużone 7+/10.