Nowa powieść największej gwiazdy romansów historycznych, w których miłość spotyka się z zagadką kryminalną i przygodą Ursula Kern prowadzi Agencję Sekretarek, które pracują dla najwyższych sfer Londynu. Głęboko skrywane sekrety elity Imperium Brytyjskiego, do których mają czasami dostęp, mogą drogo kosztować. Nawet życie. Kiedy jedna z najlepszych sekretarek umiera w tajemniczych okolicznościach, Ursula nie chce uwierzyć w jej samobójstwo. I nie zamierza zostawić sprawy w spokoju, choć policja bardzo się o to stara.
Archeolog i poszukiwacz przygód Slater Roxton obawia się, że zainteresowanie Ursuli Kern tą sprawą może być dla niej niebezpieczne. Ona jest piękną kobietą, a on uwielbia ryzyko. Gotów jest więc jej pomóc.
Mimo że opanowanie i nieodgadnione złocistozielone oczy Slatera wprawiają ją w niepokój, Ursula zgadza się. Razem więc wkroczą do mrocznego labiryntu tajemnic wyższych sfer. A śmierć Anne pokazała, że nie jest to bezpieczne miejsce…
Wspólnie chcą zdemaskować mordercę, lecz aby osiągnąć ten cel, muszą powierzyć sobie własne najbardziej skrywane sekrety…
Być może tym razem nie od razu sięgnęłam po „Ogród kłamstw”, ale oczywiście nie było mowy, abym miała przepuścić możliwość poznania nowej powieści Amandy Quick. Nie ze mną te numery! I jak zwykle mogę powiedzieć, że było warto, ponieważ dobrze przy niej się bawiłam oraz otrzymałam to, czego oczekiwałam. Dokładnie tak, jak powinno być.
Bez wątpienia w tej powieści można bez trudu znaleźć często stosowane elementy przez Quick, a co za tym idzie, pojawia się wyjątkowo zdeterminowana bohaterka pragnąca odkryć prawdę na pewien temat i niedająca nijak to sobie wyperswadować, która jednocześnie samodzielnie dobrze sobie radzi w życiu, stawiając czoło kolejnym niedogodnościom rzucanym przez los, aż w pewnej chwili jej droga nieoczekiwanie przecina się z bohaterem, który jest nią zainteresowany i szuka sposobu, aby to okazać, a co z reguły czyni okrężną drogą, obawiając się, aby zbyt wcześniej jej nie przepłoszyć. No cóż, zdecydowanie łatwiej przychodzi mu ocenić ryzyko w nietypowych okolicznościach, czy też stawić czoło bezpośredniemu zagrożeniu niż wybrać właściwy sposób zdobycia serca wybranki. Aczkolwiek nie brakuje mu determinacji i samozaparcia w dążeniu do celu. We tle natomiast zdarzają się pewne problemy rodzinne, choć tym razem są bardziej związane z byłym przyjacielem. I po raz kolejny to jest podane zgrabnie oraz logicznie.
Zauważyłam jednak w tej historii coś nowego – trochę tak, jak „Ogród kłamstw” stanowił poniekąd wprowadzenie do dwudziestego wieku, gdyż pojawiają się wątki, które kojarzą mi się ze współczesnymi, a zatem problem narkotyków czy też rosnące znaczenie prasy brukowej, a także wykorzystywanie możliwości do samodzielnego się utrzymania przez kobiety w tym zmieniającym się świecie. Zapowiedź nowego świata. Według mnie zostało to atrakcyjnie przedstawione, ponieważ pasowało do całości.
I tak główną bohaterką jest Ursula Kern, która nie poddając się przeciwnościom życiowym, znajduje dla siebie cel, a zarazem sposób na utrzymanie na odpowiednim poziomie, założywszy wyspecjalizowaną Agencję Sekretarek świadczącą usługi dla najwyższych sfer Londynu. Niemniej jednak wiele zmienia się w chwili, gdy jedna z jej najlepszych sekretarek zostaje znaleziona martwa i posądzona o samobójstwo. Dla Ursuli to nie jest wystarczające wyjaśnienie i dlatego nie ma zamiaru pozostawić sprawy w spokoju. A wręcz przeciwnie, planuje drążyć do skutku, szczególnie że nie wszystko jej pasuje w tej historii. Najpierw jednak musi przekonać Slatera Roxtona, dla którego w tym momencie pomaga skatalogować kolekcję, aby dał jej wolne od tego zadania, co okazuje się wielce trudne, ponieważ on nie zamierza z niej rezygnować. Chcąc, nie chcąc, Slater staje się wspólnikiem Ursuli w tym dochodzeniu. Wkrótce odkrywają, że sprawa toczy się o wysoką stawkę i że niejedno życie może być zagrożone.
Równocześnie przy tym coraz lepiej poznają siebie nawzajem, odsłaniając powoli własne tajemnice z przeszłości, ucząc się zaufania do siebie. Niewątpliwie sprzyja im po cichu matka Slatera, a także jego służba, która okazuje się wielce nietypowa. Uczucie pomiędzy nimi się rozwija, chociaż jednocześnie muszą się zmierzyć z zagrożeniem, a także zdemaskować mordercę. I dzięki Ursuli Slater w końcu odnajduje nowy cel w życiu, jako że bezczynność stanowczo mu nie służy. Ostatecznie jako archeolog i poszukiwacz przygód przeżył wiele niezwykłych perypetii oraz lubił ryzyko, a zajmowanie się finansami rodzinnymi po śmierci ojca to dla niego zbyt małe wyzwanie. Chociaż już sama miłość wiele zmienia…
Krótko ujmując, „Ogród kłamstw” to romans z wyraźnym wątkiem kryminalno-sensacyjnym, który został sensownie poprowadzony, a nawet w pewien sposób się wyróżnia. Z kolei bohaterzy zostali przedstawieni przez Amandę Quick zajmująco oraz w odpowiednich proporcjach, stworzywszy wartą uwagi powieść. Innymi słowy, gdy szuka się czegoś lekkiego i niezobowiązującego, to „Ogród kłamstw” znakomicie w tym celu się nadaje.
PS. Opis jest przekombinowany… ech...
ale zapomniałam, że miałam skończyć. ;P
A znasz 
