Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:39

Candice Proctor

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 23 listopada 2015, o 00:08

wiedzmaSol napisał(a):i chyba zarazem najlepsze co można u nas poznać prawda? ;)




Ja lubię Kodeks, ale Ty nie przepadasz za średniowieczem :hyhy: , a Kurtyzana podobała mi się bardziej niż Podejrzenia :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 listopada 2015, o 10:07

no właśnie Kodeks ominąć mam w planie bo średniowiecze :P
ale pocieszam się w przypadku Podejrzeń tym że my jednak nie zawsze się zgadzamy :hyhy:
A z tych trzech: Papugi, Harfa, Tasmania, która najbardziej Ci przypadła do gustu a która najmniej? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 23 listopada 2015, o 10:26

Najbardziej Harfa, najmniej Tasmania :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 listopada 2015, o 10:27

w sumie się z Tobą zgodzę ;)
Papugi i Harfa są dla mnie równie dobre ale zupełnie inne i za co innego lubię i porównać je ciężko. Papugi w porównaniu do Harfy to komedia ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 23 listopada 2015, o 10:35

Co do Harfy i Papug zgadzam się co do słowa. To są dwie dobre książki, ale bardzo różne :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 listopada 2015, o 11:43

Goniu my to chyba musimy w kalendarzu zapisać że takie jednogłośne jesteśmy i to już drugi raz dzisiaj :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 listopada 2015, o 23:09

„Tasmania” podobała mi się tak, że do dzisiaj ją pamiętam, choć całe lata od tego czasu minęły.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 listopada 2015, o 23:45

a ja jakoś pamiętam tyle że była taka sobie ;) więcej nie za wiele. A i że tam HEA było takie nie do końca oczywiste chyba :mysli:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 23 listopada 2015, o 23:54

ja uwielbiam Tasmanię. :bigeyes:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 listopada 2015, o 01:57

Było tylko, że będą razem, nic o tym, ile mieli dzieci itp.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 listopada 2015, o 11:38

kończy się że oni na jakiś statek wsiadają czy jakoś tak nie?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 24 listopada 2015, o 21:41

wiedzmaSol napisał(a):No jak Nowy Orlean to musi być trochę magiczności ;)

trochę jest...i nawiązań do wampirów....ogólnie zaczęło się całkiem fajnie...dziś skończę chyba poczytywanie :mysli: ...ale intryga jakoś taka słaba się robi...zobaczymy jak się skończy, aczkolwiek Zachary jest całkiem całkiem.... :hyhy:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 listopada 2015, o 00:28

Tak, kończy się w ten sposób.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 sierpnia 2016, o 21:00

Przeczytałam niedawno "Papugi" i powiem, że mi się podobała ta książka. Nie jestem aż tak zachwycona jak po "Tasmanii" ale ta powieść też jest dobra. Mniej jest dramatów i nieszczęść ale ma swój klimat. "Papugi" to kawał solidnej prozy, z fajnymi bohaterami, prawdziwymi problemami i zabawnymi momentami. Może nie jest to dzieło, do którego wrócę za jakiś czas ale bardzo miło mi się czytało i zdecydowanie mogę tę książkę polecić.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 12 marca 2017, o 22:32

Obrazek

@LC: 1/10

Ach brak mi slow, myslalam ze bedzie dobrze... myslalam ze moze nowa Freeman, spory potencjal w harfie prawie blizniacza ksiazka jednak teraz to on jest wiezniem... a ona jego pania... dodatkowo trojkat wiec czy moglo cos nie pojsc dobrze? Moglo i poszlo... poczatek ciekawy choc od razu pojawil sie zgrzyt w postaci niefortunnej smierci czworga rodzenstwa.. Candice ma chyba z tym lekki problem, jak daje to juz calkowicie po bandzie... ale przejdzmy do faktycznie powaznych rzeczy... trojkat ? Wiele autorek wprowadza go bezmyslnie do ksiazek by postawic jakas trudnosc na drodze dwojga kochankow, wiadomo ze jak cos za latwo idzie umieramy z nudow wiec dobra autorka romansow musi postawic na ich drodze przeszkody... jednak blagam jesli trojkat niech bedzie przemyslany, prawdziwy i niech naprawde pojawi sie dylemat... niestety o tym autorki juz zapominaja... wydaje sie im ze umieszczenie w tle trojkata wystarczy bysmy padly z omdlenia, rzadkie chwile gdy bohaterka wspomina tego niewlasciwego dadza nam dylemat i dalej hulaj dusza piekla nie ma, oddajemy mu serce, cialo wyslawiamy go a drugi jest glupi, ciamajdowaty, tchorzliwy etc. Zrozumcie stawiajac tak sprawe uwlaczacie tylko bohaterce, nich to bedzie walka fair, niech obaj punktuja, nich to bedzie walka a nie samobojstwo... Autorka zafundowala nam zamiast tego 90 % tego wlasciwego i 10 % chlopca do bicia mimo ze sytuacja Jessy w zasadzie powinna spowodowac relacje odwrotne. W koncu skazaniec raczej nie ma za duzo okazji na pobyt ze swoja pania a oficjalny narzeczony powinien ich miec mnostwo... jesli do tego dodamy brak obiektywizmu, pocalunek tego zlego to obrzydliwstwo a temu dobremu dobieramy sie do majtek... szkoda wyszlo marnej jakosci romansidlo typowe plaskie nudne i irytujace, az sie sobie dziwie jak dotrwalam do 61 % oczywiscie moglabym pisac dlugo o tym dramacie trojkacie, o wybrance Warricka plaskich postaciach rodzenstwa tla dla wlasciwych partnerow, bohaterstwo tego wlasciwego ktory jest bohaterem supermanem ratuje wszystkich tak kiwajac palcem, ma wiele talentow konie muzyka i oczywiscie mroczna przeszlosc...brr przepraszam ale jak nie skoncze teraz nie dobiegne do lazienki....
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 marca 2017, o 02:20

W tym przypadku zapominasz, że Jesmonda sama sobie narzeczonego nie wybrała, był jej narzucony, a zatem nic dziwnego, że to potoczyło się tak, nie inaczej. Jej wybór dotyczył czegoś zupełnie innego.
I nie zawsze tzw. trójkąt ma istotne znaczenie dla fabuły :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 marca 2017, o 11:02

I nie zawsze tzw. trójkąt ma istotne znaczenie dla fabuły :wink:


Przyznam, że ja przypadków, gdzie ta trzecia osoba jest wyłącznie fabularną przeszkadzajką, w ogóle nie traktuję jako motywu trójkąta ;) Trójkąt to dla mnie sytuacja, gdzie są rzeczywiście jakieś uczucia do obu rywalizujących postaci i jakiś prawdziwy dylemat. A to w romansach wcale nie zdarza się zbyt często.

Co prawda sama nie lubię, kiedy ta przeszkadzajka jest totalnie przerysowana, ale Tasmanię czytałam tak dawno, że już nie pamiętam jak tam było i jaki był mój odbiór... Ale tym, co tych przerysowań nie lubią, nieodmiennie polecam historyki Pameli Morsi. Ona bardzo fajnie tworzyła postacie nieodpowiednich i odrzuconych partnerów :)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 13 marca 2017, o 11:18

Lubię Proctor lubię Tasmanię i szkoda że Tully nie polubiłaś ;) ale cóż, może znow się uda trafić.
tully napisał(a):Candice ma chyba z tym lekki problem, jak daje to juz calkowicie po bandzie
nie sposób się z tym nie zgodzić ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 13 marca 2017, o 11:38

Agrest napisał(a):
I nie zawsze tzw. trójkąt ma istotne znaczenie dla fabuły :wink:

Co prawda sama nie lubię, kiedy ta przeszkadzajka jest totalnie przerysowana, ale Tasmanię czytałam tak dawno, że już nie pamiętam jak tam było i jaki był mój odbiór... Ale tym, co tych przerysowań nie lubią, nieodmiennie polecam historyki Pameli Morsi. Ona bardzo fajnie tworzyła postacie nieodpowiednich i odrzuconych partnerów :)


Bardzo fajnie robi to Paullina Simons, cos konkretnego pani Morsi polecasz bo jeszcze sie z nia nie zetjkenlam...
nie cierpie jak autorka przesadza a juz do szalu doprowadza mnie mary suanizm, wybraniec autorki ma wszystkie cechy i talenty a "przeszkadzajka" jest dzieckiem specjalnej troski. Ilez razy mozna to scierpiec i kiedy wymiotujemy jak ten wlasciwy znow jest zablysnie talentem grrrr ale to tylko jedna z wielu slabych stron ksiazki jest ich o wiele wiele wiecej, postac warricka i jego wybor po prostu lol, postaj jess ma tylko jeden jasny punkt i jest im pelne jej imie Jesmonda... poza tym to mnie naprawde smieszylaa jej ogromny dylemat istnial chyba tylko w wyobrazni autorki bo ja widzialam napalona nastolatke myslaca jak tu dobrac sie do jego majtek, a nie zapomionajmy ze tylko do jego bo pocalunek innego przystojnego mlodego mezczyzny byl przeciez dramatyczny i bohaterka jus sie bala ze bedzie podnosic koszulke i z cierpieniem znosic ciecko obowiazek malzenski, no i milosc na zawsze olbrzymia romantyczna wybuchla i objela pozoga cialo dziewczyny ze rzucila sie do morza za obiektem swych uczuc, choc rozumiem teraz ze lepiej zginac w morzu niz znosci ciezki obowiazek malzenski u boku niedoroywinietego bogatego przystojnego mezczyzny brrrr... a mialam sie nie denerwowac :)
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 13 marca 2017, o 11:41

Zgadzam się z Agrestem. Przecież to nie był trójkąt taki, że bohaterka pałała namiętnością do obu panów. Wgl ciężko mi w takim razie o tym myśleć jak o trójkącie... Także problem się rozwiązał ;) nie ma trójkąta, nie ma oczym psioczyć :hihi:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 marca 2017, o 18:05

Agrest napisał(a):Przyznam, że ja przypadków, gdzie ta trzecia osoba jest wyłącznie fabularną przeszkadzajką, w ogóle nie traktuję jako motywu trójkąta ;) Trójkąt to dla mnie sytuacja, gdzie są rzeczywiście jakieś uczucia do obu rywalizujących postaci i jakiś prawdziwy dylemat. A to w romansach wcale nie zdarza się zbyt często.

Zgadzam się z tym i tak tego tutaj nie traktowałam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 marca 2017, o 12:15

Bardzo fajnie robi to Paullina Simons, cos konkretnego pani Morsi polecasz bo jeszcze sie z nia nie zetjkenlam...


Chyba wszystkie, które czytałam (a wydaje mi się, że jej historyki wyczytałam wszystkie) były co najmniej dobre. Najbardziej flagowe to chyba Simple Jess i Courting Miss Hattie. Jednak lojalnie muszę uprzedzić, że to są bardzo przyziemne romanse, mało dramatyczne, a wręcz często mało romantyczne ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 14 marca 2017, o 12:20

Dla mnie Courting Miss Hattie było całkiem romantyczne ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 marca 2017, o 12:24

Dla mnie to one w większości są romantyczne, ale to właśnie taki przyziemny romantyzm, który wydaje mi się, że może dla tully być niewystarczający. Ale może się mylę - oby! Bo Morsi uważam za wartą reklamowania, czytania i lubienia ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 14 marca 2017, o 12:29

Hmm... patrząc od tej strony, to tak dla Tully zdecydowanie nie wystarczający. Według mnie, po Morsi można sięgnąć jak się chce uciec od dramatozy, a nie jak się jej szuka.
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości