Skończyłam:
Vengeance would be his...
Ian Wentworth arrives in London with one goal: revenge. Now a duke of enormous wealth, he should settle down to the business of marrying and producing heirs. But nightmares of an ordeal from his past haunt him at every turn. All those he believes responsible have paid with their lives. All but one: Viola Bennington-Jones, the lovely Lady Cheshire. And he will not rest until he sees the tempting beauty suffer.
Viola keeps her secrets—and there are many—safe from society's prying eyes. When she first spies Ian at a glittering ball, the rush of recognition immediately turns to panic. Does he remember the tender touches that once passed between them? Does he feel the electric passion that binds them still? Or does he blame her for the awful horrors her kin bestowed upon him? The enigmatic duke holds her captive: in desperate thrall to his powerful sensuality, her future—and her heart—in his hands. No i cóż... Powiedziałabym tak: to jest książka o obsesji. Dobrze napisana, trzymająca w napięciu, ale jednak opowiadająca o dziwnym uczuciu. Viola uratowała Iana, choć on uważa ją za (przynajmniej po części) odpowiedzialną za swoje uwięzienie, a w każdym razie ma do niej pretensje o to, że go nie uwolniła. Prawda, jak to zwykle bywa, nie jest wcale oczywista, a historia jednoznaczna. Być może Viola faktycznie mogła zrobić więcej. Okoliczności, w jakich się znalazła, spowodowały jednak, że zrobiła tyle, ile zrobiła.
Mija pięć lat i Ian w końcu wdraża w życie swój plan zemsty. To nie jest klasyczna romansowa bajeczka z serii "kto się lubi, ten się czubi", gdzie bohaterowie niby się ścierają, ale wiemy, że to tylko dla zachowania pozorów. To jest historia nienawiści, żalów, faktycznego zranienia i poczucia niespłaconych krzywd. Z jego strony. Z jej strony to historia młodzieńczej, nieszczęśliwej miłości i rezygnacji ze szczęścia w imię wyższych wartości i odpowiedzialności. Lubię ją. Jest dumna, pełna poczucia godności i przede wszystkim broniąca siebie i swojego dziecka. Samodzielna. Dzielna. Pełna klasy.
Z nim mam problem, z jednej strony został rzeczywiście potraktowany okropnie, przeżył paskudne doświadczenie, które nie mogło pozostawić go niezmienionym. Z drugiej, zachowuje się jak rasowy osioł i dopiero na koniec potrafi skutecznie zawalczyć o to, co najważniejsze.
To jest dziwna, ale dobra książka, z serii takich, które się zapamiętuje. Bez głupot, ale z fajnym przesłaniem, że do miłości i szczęścia dochodzi się czasem zupełnie pokrętnymi drogami, nawet takimi, które wedle wszelkich oznak wyglądają na ślepe uliczki...
Jakieś 7/10.