Teraz jest 21 listopada 2024, o 19:04

Ekranizacje filmowe i serialowe

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 października 2020, o 17:48

Gdzieś tam coś gniecie

Przyzwyczajenie mocna rzecz ;)

(Ekranizacje Sienkiewicza :hyhy:

•Sol• napisał(a):moja koleżanka dziś podsumowała.
Czarnoskórzy w tamtych czasach to w Ameryce na plantacjach pracowali niewolniczo :D
Także ten, faktycznie troszkę pojechali z kolorem skóry :D
.
W Anglii niewolnictwa, co zabawne, nigdy w sumie nie było w znajomej nam formie.
Widzę, że serial faktycznie walory edukacyjne może mieć, bo to własnie okres intensywnego przestawiania się z niewolnictwa w Imperium oraz - nie to że nie - tworzenia się współczesnego rasizmu (nauka XVIII-wieczna doprowadzająca na koniec do polityki III Rzeczy ^_^

Obstawiam, że w ekranizacji będzie element insiprowany Austen pod tym względem :niepewny:
To by było ciekawe.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 października 2020, o 17:57

Frin tak ;)
I jak nie mam nic przeciwko aktorom pochodzenia ogólnoorientalnego (gdzie orient rozumiem, jako pochodzenie nie-kaukaskie) tak no są pewne momenty, że nie. Czarna Hermiona, jako burzenie obrazu z dzieciństwa :D
I wiem, że nie należy ludzi po wyglądzie czy kolorze skóry, tak gniecie :D

O, no właśnie.
Albo w ogóle ekranizacje, gdzie Potter ma niebieskie oczy, nie zielone :D po prostu - opis w ksiązce mówi coś innego, więc jak coś się dzieje anty, to się jeżymy ;)

Dlatego napisałam Ameryce :D albo kolonie angielskie w sumie, tam też orientalnie bywało ;)
W Anglii właściwie nie wiem, jak to wyglądało ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 października 2020, o 18:34

Anglia - zależy, gdzie - Liverpool, Londyn... ;)

To temat na oddzielną dyskusję, o czym wspominają autorki romansów regencyjnych :D
O to też była w środowisku niemal wojna ostatnimi czasy.

Ja rozumiem przywiązanie do wyobrażeń (rany, jak przeżywałam jako dzieciak w sumie ekranizację Władcy pierścieni :lol: Elronda w szczególności :rotfl:
I jak rozumiem oburzenie na zmianę koloru oczu Harry'ego (ważne w opisach i istotny element narracyjny, zmianę bym zniosła, gdyby było wuraźne podkreślenie zmiany także u Lily) tak odcień skóry Hermiony jest 10-rzędny i w ogóle się nie pojawia w książce, z tego, co pamiętam).

Za to ekranizacyjnie irytuje mnie po latach wiek rodziców Harry'ego :rotfl:
Bo dla mie zawsze istotne było, jacy byli młodzi, podejmując walkę z Voldemortem.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 16 października 2020, o 18:40

Fringilla napisał(a):Anglia - zależy, gdzie - Liverpool, Londyn... ;)

To temat na oddzielną dyskusję, o czym wspominają autorki romansów regencyjnych :D
O to też była w środowisku niemal wojna ostatnimi czasy.

Ja rozumiem przywiązanie do wyobrażeń (rany, jak przeżywałam jako dzieciak w sumie ekranizację Władcy pierścieni :lol: Elronda w szczególności :rotfl:
I jak rozumiem oburzenie na zmianę koloru oczu Harry'ego (ważne w opisach i istotny element narracyjny, zmianę bym zniosła, gdyby było wuraźne podkreślenie zmiany także u Lily) tak odcień skóry Hermiony jest 10-rzędny i w ogóle się nie pojawia w książce, z tego, co pamiętam).

Za to ekranizacyjnie irytuje mnie po latach wiek rodziców Harry'ego :rotfl:
Bo dla mie zawsze istotne było, jacy byli młodzi, podejmując walkę z Voldemortem.


Prawda. U Pottera nie było aż tak ważne, że jego oczy były konkretnie zielone, ale to, że jego matka miała identyczne. I w filmach on mógłby nawet mieć brązowe, gdyby tylko Lily miała takie same :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Ekranizacje literatury różnej

Post przez giovanna » 16 października 2020, o 20:58

Ale nikt mi nie powie że tylu czarnych arystokratów było w regencyjnej Anglii, a tu prawie na każdym zdjęciu ktoś ciemnoskóry, jak jeszcze Kate zrobią Azjatką albo mulatką to ja nie oglądam :lol: . Widziałam że już nawet rola Philipa Crane jest obsadzona, a Kate jeszcze nie ma.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 października 2020, o 22:06

No i dzięki tym zdjęciom "się mówi" o serialu, więc efekt realizatorów na razie osiągnięty :P

Co do trzymania się realiów:
Tak jak choćby nigdy nie było tylu Znajomych, Krewnych i Przyjaciół Księcia Regenta albo ile arystokratek było blond pieknościami :hyhy:

Sądzę, że wszystko zależy od konceptu ekranizacji ^_^

Romans historyczny ogólnie, a Bridgertonowie szczególnie, to jednak fantastyka, alternatywne realia, zabawa z wiedzą o epoce i opowieść, której głównym celem w żaden ale to żaden sposób nie jest przedstawianie realiów historycznych - raczej zagadnień, jesli już, np. "romantyczna monogamiczna miłość w systemie zamożnej społeczności, w której zasadą jest małżeństwo dla pieniędzy i koneksji" :hyhy:

To bajka i fantazja, eksperymentowania "a jakby tak", więc na dłuższą metę chodzi o to, co chce się opowiedzieć i jakie elementy znanych realiów jak zostaną wykorzystane. Albo wymieszane.

Np. dlaczego do XVIII wieku w opisach (źródła historyczne) osób serio trudno namierzyć, jaki mają odcień skóry lub włosy pod względem "rasy". To coś, co wyraźnie i zrozumiale dla nas pojawia się dopiero tak naprawdę w XIX wieku, i to później niz wcześniej, jeśli chodzi o Europę.
Z bardzo wielu i różnych powodów (także: narodziny nowoczesnego rasizmu).

Przy czym jeszcze raz: rozumiem, że uwiera, bo inne przyzwyczajenia/inna wizja, ale argumentacja "bo niezgodne z realiami" akurat stawiałoby prawie każdy element romansu historycznego jako wiernego realiom pod znakiem zapytania.

PS Serio, polecam obecną dyskusję o ekranizacji Straży Pratchetta w ramach wierności ekranizacji :hyhy: Tam to jest wojna...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 października 2020, o 14:56

A mnie różnorodność etniczna i kulturowa nie przeszkadza. Na pewno wolę to niż przemalowywanie białych aktorów na Czarnych albo Azjatów :/ I lgbt też mi nie przeszkadza. Wprawdzie serial to nie podręcznik do historii ale dobrze,że zadbano o różnorodność. Bo nie ma jednolitych społeczeństw.

I takie małe wtrącenie ws. Hermiony. Nigdzie w książkach nie pojawiła się informacja jakiego koloru skóry jest bohaterka. Od razu założono, że biała bo 99,99% bohaterów tej serii taka jest. Ale mamy informację, że ma bushy hair i dla wielu to była wskazówka, że może być czarnoskóra.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 października 2020, o 00:57

Ostatnio trafiłam na coś takiego: https://www.youtube.com/watch?v=-hdO3Anrto4 i teraz się zastanawiam...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2020, o 14:42

Jestem ciekawa, jak im wyjdzie.

A na marginesie: oglądałam zwiastun Gamibitu Królowej (to na podstawie powieści ;)
i mi mignęła znajoma twarz :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 października 2020, o 23:36

U mnie "Gambit Królowej" właśnie na tapecie, obejrzałam na razie 3 odcinki :P

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 25 października 2020, o 23:48

To daj znac, jak znajomy wypadł ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 października 2020, o 23:50

Nie ma sprawy :hihi:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 333
Dołączył(a): 11 marca 2017, o 16:30
Lokalizacja: Lublin
Ulubiona autorka/autor: Nie mam jednej ulubionej : )

Post przez Jutrzenka » 30 października 2020, o 15:52

Widziałam kilka zdjęć z serialu o Bridgertonach :mysli: :zalamka: :facepalm: :mur: Cóż...bardzo lubiłam ten cykl, ale moje wyobrażenia braci były...inne, zdecydowanie bardziej interesujące. A serialowa wersja - zupełnie nie w moim guście :P :disgust:

•Sol• napisał(a):No jak miała, to okej, jak to ma sens, to ja nie mam nic przeciwko, ale zmienianie rasy na siłę (Hermiona, której naprawdę nie przeżyję) to jest debilizm.
Usilne próbowanie, żeby zrobić komuś dobrze, bez patrzenia, czy to ma jakikolwiek sens.

Całkowicie się z tym zgadzam. Choć teraz aż strach mówić o tym na głos, bo wiele osób jest tak przewrażliwionych, że od razu otrzymuje się plakietkę "rasista" :yeahrite:

Podobnie myślę w kwestii wątków LGBT - tutaj zadziwiła mnie np. ekranizacja "After". Mimo że jedna z bohaterek, Stephanie, była w związku heteroseksualnym, stwierdzono, że w filmie lepiej będzie pasować związek homoseksualny :disgust: Gdyby taka była oryginalna historia to ok - skoro autorka miała taki zamysł, ale dlaczego (pytanie retoryczne) na siłę zmieniono to w filmie :mysli:
No ale wyraźne zwrócenie uwagi na tego typu zabiegi powoduje z kolei, że nie trudno zostać okrzykniętym homofobem :disgust:

Jutrzenka :zawstydzony: :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 października 2020, o 01:52

Dla mnie przed zarzutem o homofobię / rasizm można się łatwo bronić (jeśli się chce - niektórzy przyznają otwarcie, że są rasistami i homofobami).

Jeśli powodem tego, że taka zmiana się nie podoba, jest to, że się nie lubi osób LGBT / kolorowych w przestrzeni publicznej, a więc nie lubi się o nich czytać/ich oglądać, to tak, to homofobia i rasizm ^_^

Natomiast jeśli jest się w stanie wypunktować, dlaczego taka zmiana nie gra z innych powodów (w przypadku romansu: np. źle skonstruowana relacja/postać, nic nie wnosi a wręcz wnosi mniej do opowieści, niekonsekwencje i niespójności w porównaniu do oryginału, etc. - mnóstwo można zarzutów postawić) to nie jest to homofobia / rasizm ^_^

Paradoks polega na tym dla mnie, że tak, całkiem czesto "zmiana" w popkulturowych proukcjach jest nieudolna.
I pierwsi wykażą to zwykle osoby kolorowe / LGBT+, wkurzone, że znów realizatorzy - zwykle biali - schrzanili sprawę. I są w stanie wypunktować sensownie, dlaczego (to zwykle ciekawa dyskusja).

Dlatego ja sobie poczekam z oceną Bridgertonów do momentu, gdy faktycznie produkcja zostanie skonsumowana, czyli obejrzana :P
Kto wie, może schrzanili te aspekty faktycznie ^_^

***

Ja się z pytaniami o moja homofobię w postrzeganiu popkultury stykałam ;)

Co do LGBT w ekranizacjach: otwarcie przyznaję, że mam takie tytuły, gdzie np. heteroseksualny bohater jak dla mnie nie wytwarza chemii z bohaterką mimo założeń scenariuszowych, a za to świetnie wypada pod tym względem z innym facetem w fabule.
I mi to w efekcie nie odpowiada - "błąd obsadzenia i poprowadzenia postaci".
Pojawia się wtedy czasem pytanie: a może to moja homofobia? Może nie lubię pewnego typu "zbyt gejowskich" facetów?

Wszak to moje osobiste wyobrażenie o chemii między bohaterami oraz wymagania, jakie stawiam, abym uważała ją za wiarygodną - oparte jak najbardziej na moich osobistych preferencjach co do mężczyzn (a raczej: ich zachowań wobec kobiet, z kórymi budują romantyczną relację).
Próbuje się tłumaczyć wtedy, że chodzi mi o kwestię neutralną: aktorską umiejętnosć zagrania powierzonej roli. Lub złe poprowadzenie przez rezysera.
Wciąż się zastanawiam, czy moja argumentacja ma sens.

(Na marginesie: serio, tu chętnie pogadam o najnowszej Emmie ^_^

***

PS Powtórzę się też :niepewny: tak, akceptacja pewnych zjawisk na tyle, aby obejrzeć poza kontekstem homofobia/rasizm, to kwestia przyzwyczajenia.

Będzie dłuższa anegdota, którą chyba na Forum dzielę się nie pierwszy raz.

Ja świadomie pierwszy raz zetknęłam się z sytuacją, gdzie byłam zaskoczona takim a nie innym obsadzeniem czarnoskórej osoby, ogladając Burzę w 1995 roku w Teatrze Dramatycznym w wykonaniu Royal Shakespeare Company.

Mieliśmy tam Ferdynanda i Alonsa - aktorsko "białego" ojca i "czarnego" syna. Tak, na poczatku pojawiło się u mnie "ale jak to, przecież BIOLOGIA" (bo jeszcze niewiele wiedziałam i o biologii, i o realnym życiu - miałam 12 lat ;) No i mój rasizm nieuświadomiony (taki też bywa, kulturowo wyuczony zanim się cżlowiek zderza z realiami) polegał na tym, że zastanawiałam się na obsadzeniem syna a nie ojca. Ojciec był z założenia "biały" jak śnieg - zero pytań z mojej strony. Chociaż serio, z urody aktor-ojciec był północnym mocno Europejczykiem, a nie raczej typowym przedstawicielem faktycznego Neapolu czasów Szekspira. Że nie wspomnę o akcencie ^_^

A potem była opowieść o magii i zawirowaniach losu. I serio, kolor skóry aktorów nie był tu nawet z-rzędny. Bo to nie była opowieść skoncentrowana wokół koloru skóry któregokolwiek z bohaterów (to nie Otello... nagminnie odgrywany przez stulecia przez białych aktorów ;)
Magia teatru, magia kina, magia opowieści.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 2 listopada 2020, o 17:07

dałam z Julia Q ale i dam i tu... nie wiem co o tym myslec.. Tylko wiem ze wizualnie to jest piękne


https://www.youtube.com/watch?v=sIsKen3y-mU
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 3 listopada 2020, o 10:33

•Sol• napisał(a):moja koleżanka dziś podsumowała.
Czarnoskórzy w tamtych czasach to w Ameryce na plantacjach pracowali niewolniczo :D
Także ten, faktycznie troszkę pojechali z kolorem skóry :D

I tak, ja nadal wiem, że to realia historyczne widziało na zdjęciu za grubą szybą albo wcale, ale jednak. Gdzieś tam coś gniecie ;)


Bardzo gniecie :bezradny:

Ale może rzeczywiście poczekam tak jak Frinn z oceną po obejrzeniu kilku odcinków.

Za cholerę nie mogę sobie jednak przypomnieć związku LGBT w Bridgertonach :mysli:

Zwiastuny często psują przyjemność oglądania :wink: ale gdzie tam cyrkowe akrobacje i koła były :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 3 listopada 2020, o 18:17

Bridgertonach LBGT był w książce numer 8,
Spoiler:
. w serialu to juz wrecz pewne lgbt code/vibe bedzie nalezalo do Benedykta (ciekawa jestem czy zrobia z niego kanonicznego gay czy Bi i jak daleko sie posuna czyli HEA z osoba tej samej plci w parze czy np canonicznie zwiazek bedzie miec z panem ale pozna Zoskę i sie zakocha w niej .. nie powiem ciekawa jest bardzooo...) Nie chciałabym by dali QueeryBenedykt tylko dla smutnej histori wszak gay people musza tylko cierpiec :facepalm:

Jak choci o o historyczne ścisłości . na twitterze byl dobry cytat odajacy serial. "historical accuracy isn't a point but hotness is"
czyli plus/minus historyczna zgodnosc nie jest cele tego serial i malo wazna ale sexy ludzie na ekranie juz tak :P
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 listopada 2020, o 21:52

Jak to w romansie :hyhy:

tylko dla smutnej histori wszak gay people musza tylko cierpiec

No mam nadzieję, że ostatnie obsobaczanie za takie posunięcia w rozrywkowym kinie trochę producentom dały do myslenia i się obejdzie :]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 3 listopada 2020, o 22:24

Fringilla, oby oby queer realacja z hea by sie przydała w period dramie. Ja juz historyczne realia troche na bakier beda to czemu nie gay.. czyli Dostaniemy Samuela zamiast Zoski :hyhy: Ja tam sie boje ze motyw " star cross lover" co mial plus minus Benek trafi sie Antoniemu i siennie ( chce zyc w świadomości ze bede przyjaciele z dotakiem raczej) . Ludzie juz troche krecili Ale jak to antony kizial sie z inna baba niz Kate... Kanonicznie tak, choc chyba zapominaja o tym czytelnicy :evillaugh:

zwiastun zwiastuna mi dal Benka gay vibe ale i jego pierwszy opis ( jak czytałes ksiażke mozna bylo interpetować jako inny w sensie ze malarz i artysta w arystokratycznej rodzinie a ale na sucho wrecz krzyczało ooo they will make him gay)

ogolnie wrazenia na social media po pierwszym mimi zwiastunie sa.. mega pozytywne :P
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 listopada 2020, o 02:41

Wszystko jest fantastyką :shades:
(oglądam Barbarians, więc... no... co do realiów historycznych to mnie - w odróżnieniu od misiów czepiających się włoskiego akcentu Rzymian mówiących po łacinie - irytuje Teutoburg Forest: patrząc na drzewa, to go chyba naziści sadzili :yeahrite: ale to inna opowieść).

A propos queerowości, w tym bi, to sobie zgrabnie poradzono chyba z postacią panseksualną (wedle komentarzy) w Chilling Adventures of Sabrina czyli Ambrosem. Bez zamieszania, sensownie.

Co do reakcji: nie dziwię się - przyznam, że psioczyć po prostu nie wypada póki się nie zobaczy, bo to pierwsza z dużą kasą próba ekranizacji konkretnego romansu historycznego na Wiadomej Platformie.
30 lat mocnego rozwoju gatunku i dopiero...
Jesli jest szansa na Pierwszą w Historii Sensowną Ekranizację, która utoruje drogę poważnemu traktowaniu - naprzód :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 4 listopada 2020, o 09:46

emilya widzisz zapomniałam o tym, teraz jestem na początku Ślubnego skandalu i nie doszłam do tego motywu :)

Fringilla napisał(a):Co do reakcji: nie dziwię się - przyznam, że psioczyć po prostu nie wypada póki się nie zobaczy, bo to pierwsza z dużą kasą próba ekranizacji konkretnego romansu historycznego na Wiadomej Platformie.
30 lat mocnego rozwoju gatunku i dopiero...
Jesli jest szansa na Pierwszą w Historii Sensowną Ekranizację, która utoruje drogę poważnemu traktowaniu - naprzód :P
dokładnie :)

trzymam kciuki żeby tego nie spartolili :evillaugh:

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 4 listopada 2020, o 11:40

Generalnie bardzo spoko, że ten wątek LGBT się pojawi, ale...dla odmiany wolałabym dwie dziewczyny, bo związki męsko-męskie chyba częściej się pojawiają w popkulturze :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 4 listopada 2020, o 16:39

mdusia mlm sie lepiej sprzedaje. sorry not sorry ale tak jest.. oj Quinka i obsada sie smiali ze wlw story moglobyc eloisa i penelopa :D co by mialo sens..sorry Colin

tak sie uda to sie otowrzyć moga drzwi dla ekranizacji innych dzieł. Takie paprotki lib rodzina H kleypas na ekranie :bigeyes:
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 4 listopada 2020, o 16:41

Paprotki tak :wesoły:! Ja bym bardzo chciała :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 4 listopada 2020, o 16:48

tak, jesli sie patrzac na różnorodność klasowo- etniczna bardziej telewizyjna jest... rodzina Hatwayów :bezradny:

choć pomysl sobie jak cieżko by bylo wybrac actora do im st Vincenta , tak klasyczna postac w romasholadi
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość