Papaveryna napisał(a):Kup i dla mnie
Widziałam kiedyś w sklepie z zegarkami swatch. Śliczne i żałuję, że nie kupiłam. Czasem by było jak znalazł.
Księżycowa Kawa napisał(a):Naprawdę Ci podpadli! Powinni uważać i myśleć, jak z tego wybrnąć…
Rok temu latem trafiłam w ich sklepie na promocję na niekóre książki "minus 25 procent". Wybrałam wtedy nową SEP, którą bym i tak kupiła także bez promocji oraz jeszcze jedną lub dwie inne, na które zdecydowałam się tylko z powodu tej zniżki. A potem podczas płacenia zagapiłam się na inne książki (na Cobena, kurde, Coben mi też jeszcze za to odpowie). Efekt był taki, że nie zauważyłam, że pani w kasie zapomniała mi odjąć te 25 procent. Jak się kapnęłam, to odjechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów i było za późno, żeby coś z tym zrobić.
Może to nie wygląda źle. Straciłam trochę kasy i tyle. Każdemu się czasem zdarza.
Tylko że to nie wszystko, bo wtedy, w ramach pokuty za swoje gapiostwo, obiecałam przez dwa dni nie jeść rurek z bitą śmietaną. Rurek, których wtedy nie jadłam już przez wiele miesięcy, a które były dla mnie najważniejszym powodem do podróży. Ważniejszym od książek.
Obiecałam i nie zjadłam. Ani jednej. A bud z rurkami mijałam każdego z tych długich dwóch dni po kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt. Mojemu F. było mnie szkoda i przy każdej budzie mnie namawiał, żebym już sobie odpuściła i zjadła chociaż jedną, ale byłam nieugięta.
Właściwie nie miałam żalu do Matrasa, teraz dopiero mam, jak mi się to przypomniało. Ostatnią rurkę z bitą śmietaną widziałam na oczy równo 6 miesięcy temu i już mi się baaardzo tęskni.
Matras jako zadośćuczynienie za moje krzywdy powinien mi teraz przesłać rurki helikopterem.