The Sleeping Night Barbara Samuel (Bell Bridge Books, 2012)
Barbara Samuel to autorka z dużym i zróżnicowanym dorobkiem. Od końca lat osiemdziesiątych jako Barbara Samuel, Ruth Wind, Barbara O'Neal i Lark O'Neal zaliczyła już pisanie harlekinów, romansów historycznych, współczesnych, New Adult i powieści obyczajowych. The Sleeping Night to romans balansujący w jakiś sposób na krawędzi historyczności i współczesności. Trzon tej historii rozgrywa się tuż po drugiej wojnie światowej, listy przeplatające kolejne rozdziały pisane były w czasie wojny, a wspomnienia bohaterów sięgają jeszcze wcześniej. No i cóż, to dość dawno, ale na tyle niedawno, że tworzące formalną klamrę początek i koniec książki rozgrywają się w dwudziestym pierwszym wieku, a jeszcze możemy zobaczyć w nich bohaterkę i bohatera romansu żyjących i szczęśliwych (choć oczywiście w wieku mocno sędziwym).
Ale zacznijmy może od początku.
A początek – źródło – znajdziemy w czasie pierwszej wojny światowej, kiedy to jedynie dwóch mieszkańców teksaskiego miasteczka Gideon, biały Parker Corey i czarny Jordan High, wzięło udział w walkach w Europie. To doświadczenie zbliżyło ich do siebie i sprawiło, że na zawsze pozostali przyjaciółmi, ale jednocześnie oddaliło od tych, którzy pozostali w domu, w Teksasie, i nie zaznali wojny. Być może dlatego ich dzieci, Angel Corey i Isaiah High, zaprzyjaźniły się wbrew wszelkim obowiązującym zasadom. Ale nawet Angel i Isaiah, choć wychowani inaczej niż ich rówieśnicy i związani ze sobą jak z nikim innym, nie żyją w błogiej nieświadomości. Angel przecież wie, że choć oboje kochają czytać, to Isaiah z książkami z publicznej biblioteki zapoznać się może tylko wtedy, kiedy ona je dla niego wypożyczy... A kiedy Angel i Isaiah odrosną już od ziemi i zajmie ich głowy i serca coś więcej niż tylko czytanie bajek, rodzące się uczucia schowają przed sobą nawzajem bardzo, bardzo głęboko, bo żadne z nich ani trochę nie wierzy w to, że taka miłość jest w ogóle możliwa.
Potem wybucha wojna, Angel zawiera szybkie wojenne małżeństwo, a Isaiah udaje się do Europy tak jak jego ojciec dwie dekady wcześniej. Ta wojna jest jeszcze gorsza niż ta, która zmieniła jego ojca i ojca Angel. W listach do Angel (która zostaje wojenną wdową równie szybko jak została wojenną panną młodą) Isaiah spisuje swoje przeżycia wojenne, opisuje wstrząsające nim okropności, ale i przebłyski błogosławionej normalności. Z listów od Angel aż do końca wojny czerpię pociechę i siłę, i aż do końca wojny zachowuje wiarę, w Boga i w szeroko pojęte człowieczeństwo. Zmieni to dopiero pewne przełomowe wydarzenie. Kiedy w czasie wojny Isaiah pisze do Angel o budynkach kościołów zniszczonych w nalotach bombowych, nie wie jeszcze, że kiedy już ta wojna oficjalnie się skończy, a jeszcze nim on sam wróci do Teksasu, jego wewnętrzna wiara legnie w takich samych gruzach.
Pamela Regis pisała w Natural History of the Romance Novel, że 'społeczeństwo ze skazą' to jeden z ośmiu niezbędnych elementów typowego romansu. Bohaterowie muszą mu się przeciwstawić, a przez ich HEA dokona się symboliczna przemiana tego społeczeństwa. W The Sleeping Night jest to nie tylko jeden z podstawowych elementów, ale i element absolutnie najważniejszy. To skazy społeczeństwa definiują sytuację naszych bohaterów, zmieniają ich i stają na przeszkodzi ich miłości, a przy tym dotykają przecież najważniejszych wartości: ludzkiej wolności i życia.
Z jednej strony mamy więc podzielone społeczeństwo południa USA: nienawiść, niechęć, strach. To wszystko, co sprawia, że nawet wychowana przez postępowego ojca Angel przez lata nie wierzyła, że mogłaby związać się z kochanym potajemnie Isaiahem. Bo niby jak, skoro nawet rozmowa na ulicy miasteczka z czarnoskórym znajomym mogłaby mu zaszkodzić? A po drugiej stronie oceanu mamy wojnę – zniszczenia, śmierć, niewyobrażalną wręcz nieludzkość obozów. Isaiah zaciągnął się do armii, bo uważał Teksas za piekło na ziemi i chciał się z niego wyrwać, ale to co ostatecznie widzi w Europie, przygniata go jeszcze bardziej. Nie znaczy to oczywiście, że macha ręką na sytuację czarnoskórych w USA, raczej jeszcze wyraźniej widzi w niej zagrożenie, bo wie, do czego może doprowadzić eskalacja niechęci. Te dwa rodzaje zła, to lokalne będące przyczyną wielkich i małych nieszczęść w życiu Angel i Isaiaha, i to oddalone od ich rodzinnej ziemi, przeplatają się w fabule i w ich rozmyślaniach, szczególnie Isaiaha, któremu dane było zaznać pierwszego w charakterze ofiary, a drugiego w charakterze obserwatora.
I tak, kiedy spotykają się po wojnie – Angel wyalienowa jak za czasów nietypowego dzieciństwa, Isaiah odarty z nadziei i wiary - muszą stawić czoła społeczeństwu. Najpierw we własnych głowach, porzucając przekonania, które tkwią w nich pomimo relatywnie liberalnego wychowania, a które sprawiają, że nawet pocałunek wydaje się być niemożliwym do wykonania krokiem. Później, już razem, muszą zawalczyć zewnętrznie i dosłownie, kiedy ludzka niechęć zagrozi ich życiu i zdrowiu. Isaiah zaś z wyniku tych walk musi wyciągnąć wnioski, które wyciągną go z powojennej utraty wiary i pozwolą spojrzeć w przyszłość z nadzieją.
Pomimo tak szerokiego kontekstu historycznego i społecznego, pomimo rozrzutu czasowego i geograficznego, sam romans jest w gruncie rzeczy prostą historią o miłości (stosunkowo) prostych ludzi. Angel i Isaiah rozmawiają (przede wszystkim na łamach swojej wojennej korespondencji) między innymi o poezji i filozofii, jest jednak jasne, że nie są to dyskusję wynikające z jakiejś szczególnej edukacji, a z ich osobistej walki o wiedzę i zrozumienie świata. A ostatnia prosta w ich romansie, czyli jednocześnie główna akcja książki, rozgrywa się pomiędzy naprawianiem zniszczonego dachu (bo pieniędzy na wynajęcie dekarza brak) i pieczeniem kuszących ciast (bo na wojnie ciast brakowało). Ale jak to w porządnym romansie być powinno, i w takiej sytuacji można znaleźć magię, i tak się właśnie dzieje w The Sleeping Night. Jest subtelnie, emocjonalnie i czytelniczo satysfakcjonująco.
Ale żeby nie było za słodko, na koniec odrobinka dziegciu Moim zdaniem początek i koniec tej historii, te części rozgrywające się w teraźniejszości, są zbędne. Ostatnia scena w latach czterdziestych jest pozytywna i pełna nadziei, a do tego kończy się mocnym wizualnym i symbolicznym akcentem, który u uważnego czytelnika wywoła ciekawe skojarzenie z pewnymi elementami pojawiającymi się wcześniej w tekście. Gdyby na tym poprzestać, byłoby to naprawdę ładne i wzruszające zakończenie. Potem jednak następuje jeszcze przesłodzony epilog po dekadach, dopowiadający niedopowiedziane i obowiązkowo wyliczający dzieci, wnuki i prawnuki. Czy to było konieczne? Dla wielbicieli epilogów pewnie tak, ale ja osobiście nie potrzebuję aż takich gorących zapewnień o długim i szczęśliwym pożyciu – i tak jestem o nim przekonana
Goodreads
Amazon (jeśli zainteresowała was moja recenzja, radzę sprawdzić ebookowe zapasy – ta książka była kiedyś za darmo w Amazonie, więc być może już ją posiadacie!)