Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:43

Seriale

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 17 maja 2021, o 07:03

kejti napisał(a):mnie pierwszy sezon na prawdę podszedł 7/10 oceniłam, tylko nie ma co, wolno wszystko się dzieje, przedłużają a w tym drugim sezonie to już w ogóle :zalamka:
oglądam dla aktora :goship: :still_dreaming:


A mnie nie, jedyne co było dobre w tym serialu to aktorka wizualnie dobrze dobrana, moja chłopa oglądnęła pierwszy sezon ja nie dałam rady.
Ja chcę oglądnąć Outlander ,muszę tylko przekonać chłopa

Frin jakie to pytania do 24?
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 maja 2021, o 13:08

A propos Sexify?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 18 maja 2021, o 06:45

Tak, zapomniałam wcześniej zapytać.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 maja 2021, o 00:22

Oglądając Sexify - a przynajmniej 4 pierwsze dcinki - miałam koszmarne w sumie deja vu: aż sprawdzałam, w jakich latach ma miejsce akcja (ok, mimo calego pseudoapkowego motywu) bo atmosfera i rozmowy o seksie przez ostatnie prawie 20 lat sie jakby nie ruszyły :hyhy:
Jakbym znów była na pierwszym roku (pierwszym! a nie na ostatniej prostej ;)
I bynajmniej nie chodzi o wystrój i architekturę ^_^

Serio, jesteśmy wciąż na etapie m.in. "Ale wiecie, kobiecy orgazm jest ważny" w wieku 24 lat? :niepewny:

PS znaczy: realizatorzy są mi bardzo blisko rocznikowo i to może tłumaczy, czemu ich wizja jest... no własnie taka sprzed 15-20 lat :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 19 maja 2021, o 06:58

Według badań 10% kobiet nie przezywa nigdy, wiec problem wiecznie na czasie i na tapecie. :zalamka:
Pewnie miałabym podobne uczucie, jako ze jesteśmy chyba w podobnym wieku, niestety na coraz większej ilości filmów mam uczucie że jestem za stara, albo poczucie humoru mi się popsuło. Niestety tyczy się to też książek, gdy czytam o postaciach które bym mogła mieć za dzieci.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 maja 2021, o 17:03

Jak dla mnie to bardziej problem jak potraktowano temat, a nie że tematu nie ma, bo jasne, że jest :hyhy:

I jak dla mnie - mega interesujący, więc to nie kwestia chyba wieku u mnie - ja własnie bardzo chętnie bym zobaczyła opowiesc z perspektywy tych 20+, a tu mam wrażenie, że jednak jest to perspektywa 40- ;)

No więc zakres poruszony w serialu jest tym samym zakresem, który egzystował te prawie 20 lat temu.
I pod względem wiedzy, i zaangażowania, i emocjonalnego ciężaru. Nic do przodu.

"O seksie się nie rozmawia" - i tak, to jest osią serialu, i bardzo dobrym punktem wyjścia dla fabuły - dokładnie w tym samym kształcie, co 20 lat temu.
Ba, zamień apkę na podręcznik i równie dobrze możesz umieścić akcję, prawie nic nie zmieniając, 40 lat temu :yeahrite:
Z jednej strony to świetnie, że jakościowo wreszcie pojawia się coś, co dorównuje prlowskim książkom dla starszej młodzieży, a z drugiej...
Mamy 2021 rok...

To przerażająca wizja trochę ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 19 maja 2021, o 18:41

Fringilla napisał(a):
PS Z szeroko pojmowanej urban fantasy, tak patrząc na powyższą listę :hyhy: to bardziej iZombie, Good Omens, Penny Dreadful, Grimm, Lost Girl, Sleepy Hollow, Preacher...

przyjrzę się ale znam niektóre pozycje, chyba kiedyś próbowałam i nie bardzo, aczkolwiek dzięki :*

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 maja 2021, o 22:00

W sumie lista może być o wiele dłuższa, ale serio: to bardzo zależy, na co aktualnie masz ochotę, zaczynając od formatu (parę sezonów czy 6 odcinków ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 20 maja 2021, o 17:30

https://mydramalist.com/692037-ano-toki ... hite-okeba

ja sobie zaczełam ten ogladać! Bardzo sie podoba ale taki minus jdram ze napisy sie pojawiaja z opóźnieniem. Jutro wychodzi 4 odcinek a po angielsku tylko 2 . wiecie 25 min odcinke nie rozumiejac slowa ok mozna .. ale 45 minutowy juz cieżko ;/ Moze sie człowiek zniechęcić.

A ktoś może oglada Doom at Your Service :mysli: Wszedzie mowia ze tu beda EMOSZYn ale po ostatnim Vicenzo chyba nie chce sie pchać w kdramy :facepalm:
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 maja 2021, o 20:05

Znam ten ból ^_^
Brzmi ciekawie.

Ale w ogóle mam wrażenie, że więcej jdram jest obecnie tłumaczonych i to w miarę szybko w sumie... Był moment, gdy serio było słabo, jakieś 2 lata temu chyba...
Mam swoją teorię, że w dobie pandemicznej japońskie produkcje mają lepsze opowieści
9nie wspominając, że to chyba jedyny przemysł filmowy, który serio odzwierciedla realia pandemiczne w nienachalny sposób, np. noszenie maseczek. Mała rzecz a cieszy i jakoś tak... unormalnia...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 20 maja 2021, o 20:26

tak! z tego co zrozumiał tłumacz na kilka projektów i well zycie realne wiec

Japońskie , mino ze często maja mangowa/anime reakcje/grę bardziej są.. ludzkie ( np bardziej wygladowo przyziemni niz Wszyscy sa piknie jak w kdramach.
na przykład około pandemicznym serialem był Trouble of the Blue Vampire i trochę covidu ( ze dotyka wszystkich w mniej lub większym stopniu i maseczki i zakupujemy zapasy plynu do desyfkecji mimo ze my wampiry ) a tak naprawdę każdy odcinek w przystępny sposób omawiał zagadnienia społeczne. Mi sie bardzo podobalo

tak, na czytałam sie ze jdramy nie sa nastawiane na rynek międzynarodowy bo im wystarcza rynek krajowy. nie wspominając prawa autorski czyli nic nie mozesz zrobić .
I np ludzie były zaskoczeni ze Alicja z pogranicza trafiła na Netfixa na terenie ogólnoświatowym


Aaa ja pamietam ze z serialu Dark Blue Kiss ( tajska BL drama z 2019) byla scena gdy postać A daje postaci B maskę ochronna by sie roznosil przeziebienia ( to byla scena pp) i jak jeden mąż 2020 to mam inny wydźwięk
( nie powiem jak sobie powtorzyłam serial Gdzie pachną stokrotki to głowny bohater juz w 2008 mial wiele pandemicznych zachować. Social dystans king :evillaugh: )
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 maja 2021, o 03:45

Maseczki w azjatyckich dramach to w ogóle przyzwoita norma od dawna, natomiast chyba tylko w jdramach (i cdramach, ale to inna inszość....) tak wprost zaadaptowano do pandemicznych warunków.
W sumie :bigeyes:
Bo coraz bardziej nieswojo się czuję, oglądając kolejne produkcje zachodnie już z 2020, gdzie pandemiczna rzeczywistość jest praktycznie niewidoczna... :niepewny: Lubię alternatywne rzeczywistości, ale... no... prawda telewizji to potrzebna rzecz...

Tak, Japończycy olewają "robienie globalnego produktu" :hyhy: w końcu nigdy tego nie robili, a globalność jakoś przyjmuje ich z otwartymi rękami od dekad :evillaugh: od Godzilli po porno :yeahrite:

Alicję chcę obejrzeć, pierwszy zaczęłam odcinek i było fajne, ale potem jakoś czasu nie było (nie lubię dubbingu, więc musze się w pełni skupić na obrazie).

To nie Castlevaniaa - rewelacyjna do "oglądania w tle" (tak, gdy się leją, spokojnie zajmuję się czymś innym).

Ale oddaję honor swoją drogą: serial ma tak rewelacyjne zakończenie jak na zachodnią produkcję animowaną... No ukłony, konfetti, okrzyki podziwu, serio, szczęka mi opadła i prawie miałam łzy wzruszenia w oczach :lol: To jest faktycznie świetne kombo ostrego horroru, przygodówki-naparzanki, dobrze przemyślanej fantastyki, dopracowanych zapożyczeń z japońskiej sztuki robienia seriali :hyhy: no i zaskakująco dobrego scenariusza romansowo-emocjonalnego.
Jakby mi ktoś lata temu powiedział, że mnie Alucard wzruszy, to bym wyśmiała ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 29 maja 2021, o 09:55

Ostatnio troszkę w serialowym świecie pobyłam i tak:

Zeszły rok zakończyłam Bridgertonami - zakochanie na maxa, wiadomo.
Ten rok zaczęłam Outlanderem. Rety, jaki ten serial jest piękny, ale i zarazem... przebrutalniony. Ostatnie 3 odcinki 1 sezonu oglądałam przez palce i na podglądzie. Jamie :wryyy:
I po kolejny sezon po dziś dzień nie sięgnęłam.

Za to wciągnęłam Cień i Kość i się zakochałam znów, genialna ekranizacja :bigeyes:
A teraz przepadłam w New Amsterdam. Aktor grający głównego bohatera ma takie ciepłe oczy :bigeyes:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 29 maja 2021, o 10:52

Mnie wciągnął jedynie Gambit królowej i tylko to ostatnio byłam w stanie skończyć. The Crown utknęłam gdzieś na 6 odcinku, a Opowieść podręcznej na 2 sezonie... Dziwnie seriale mnie nie wciągają ostatnio. Ten gambit był fajny, bo niekonwencjonalnie o szachach. Jeszcze Unorthodox był super.
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 29 maja 2021, o 10:56

Na Gambit namawia mnie mój M, ale ja póki co opornie.
A The Crown - 1 sezon był świetny, 2 i 3 oglądamy mocno na raty, jakoś tak... No nie wchodzi. Depresyjny się zrobił, a mnie mocno ciągnie do 4, ale bez dokończenia 3 nie chcę.

Hobbitko, spróbuj New Amsterdam. To hit ostatnich tygodni jest i ja też polecam. Naprawdę dobra rzecz.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 29 maja 2021, o 11:00

•Sol• napisał(a):Ostatnio troszkę w serialowym świecie pobyłam i tak:

Zeszły rok zakończyłam Bridgertonami - zakochanie na maxa, wiadomo.
Ten rok zaczęłam Outlanderem. Rety, jaki ten serial jest piękny, ale i zarazem... przebrutalniony. Ostatnie 3 odcinki 1 sezonu oglądałam przez palce i na podglądzie. Jamie :wryyy:
I po kolejny sezon po dziś dzień nie sięgnęłam.

Za to wciągnęłam Cień i Kość i się zakochałam znów, genialna ekranizacja :bigeyes:
A teraz przepadłam w New Amsterdam. Aktor grający głównego bohatera ma takie ciepłe oczy :bigeyes:


Właśnie dlatego mam problem z serialami czy filmami kostiumowymi/historycznymi. Co z tego, że to wielkie produkcje, które może i mogłyby przypaść mi do gustu, jak w praktycznie co drugiej scenie dostajemy albo naradę polityczną albo właśnie wypruwanie z kogoś flaków. I to się tak na zmianę przeplata.

Dawno temu wspominałam wam gdzieś, że, ile złego by nie powiedzieć o naszej "Koronie Królów", to odpowiada mi ona przynajmniej tym, że tam jakieś tortury/egzekucje to się pojawiają stosunkowo rzadko. Chociaż dla mnie to i tak można by je już zupełnie wyciąć. Serio, nie płakałabym :hyhy:.

Ale do rzeczy: wszyscy wielce się zachwycali III sezonem, że właśnie taki super, że W KOŃCU DUŻO POLITYKI. Jeszcze na dodatek pisali, że te wszystkie poboczne wątki miłosne to można by było w ogóle wyciąć, żeby ich całkiem nie było. A ja, czytając kolejne streszczenia dosłownie miałam ochotę wyć. Ciągle tylko Witold, Krzyżacy, Krzyżacy, Witold. I tak w kółko. Ja oczywiście rozumiem, że to były dwa największe problemy Jogaiły, ale przecież na pewno nie zajmował się przez całe swoje rządy tylko tymi dwiema sprawami (i jeszcze Władysławem Opolczykiem, ale z tych wątków to chociaż można było się w serialu pośmiać). Rządzenie jest jednak troszeczkę bardziej skomplikowane :).

Ja nie wiem, czy ludzie naprawdę tak kochają oglądać seriale, w których torturowanie i zarzynanie kogoś (dosłownie) toczy się przez pół odcinka, a przez drugie pół widz jest raczony dokładnymi opisami, gdzie to się znajduje aktualnie nasz przeciwnik, co tam robi i tak dalej? Bo w tym III sezonie KK to na serio wyglądało w ten sposób, że jak toczyła się jakaś wojna, to do niej było dopisanych ze dwadzieścia DOKŁADNIE TAKICH SAMYCH narad. Nie można się było ograniczyć do trzech?

Och, jeszcze jedna rzecz. Jakoś kompletnie nie potrafiłam się przekonać do aktorki, która grała Jadwigę. No nie i koniec :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 29 maja 2021, o 11:03

O Koronie Królów się nie wypowiem, ale te tortury i znęcanie to... meh meh.
W Outlanderze jest może tego nie aż tak dużo, ale jak jest to tak, że widz poczuje całym sobą. Ja rozumiem potrzebę powstania większości tych scen, ale chwilami miałam wrażenie, że cała ekipa się wręcz... ekscytuje widokiem na przykład torturowanego ciała.
Długie ujęcia na tortury to klasyka.
Po co?

Dlatego na przykład Gra o tron odrzuciła mnie po 2 odcinku, po Wikingów nie sięgam wcale.
A polityka - w sumie czasem okej, ale narady? Serio? :hihi:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 449
Dołączył(a): 13 czerwca 2014, o 11:46
Lokalizacja: KTW
Ulubiona autorka/autor: SEP Garwood Sandemo Lindsey Maas

Post przez Hobbitka » 29 maja 2021, o 11:23

Ja w ogóle nie lubię kostiumowych seriali. Gra o tron to był w moim przypadku jakiś wypadek przy pracy. Tam było za dużo seksownych aktorów, :beauty: żebym nie oglądała :beauty: :beauty:
It's never too late - never too late to start over, never too late to be happy. - Jane Fonda

We should all start to live before we get too old. Fear is stupid. So are regrets. - Marilyn Monroe

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 29 maja 2021, o 11:33

•Sol• napisał(a):O Koronie Królów się nie wypowiem, ale te tortury i znęcanie to... meh meh.
W Outlanderze jest może tego nie aż tak dużo, ale jak jest to tak, że widz poczuje całym sobą. Ja rozumiem potrzebę powstania większości tych scen, ale chwilami miałam wrażenie, że cała ekipa się wręcz... ekscytuje widokiem na przykład torturowanego ciała.
Długie ujęcia na tortury to klasyka.
Po co?

Dlatego na przykład Gra o tron odrzuciła mnie po 2 odcinku, po Wikingów nie sięgam wcale.
A polityka - w sumie czasem okej, ale narady? Serio? :hihi:


Ja ogólnie nie lubię, kiedy w serialach/filmach/gdziekolwiek pojawiają się wątki, w których jeden bohater traktuje drugiego jak śmiecia. Nie tylko w sensie fizycznym, ale też psychicznym.

Co do scen tortur - ja mam chyba za bardzo bujną wyobraźnię i dlatego najchętniej wszelkiego rodzaju krwawe sceny bym wycinała. Przy "Koronie Królów" mnóstwo osób psioczy, że pewnie bitwa pod Grunwaldem to będzie parunastu tłukących się między sobą rycerzy. Dla mnie totalnie same walki można by było przegadać, a pokazać jedynie jakieś przygotowania do niej i już jakieś podsumowania, czy właśnie to jak Jagiełło po wszystkim rozsyła listy w cztery strony świata, że wygrał.

No tak, w KK było całe mnóstwo scen, że wszyscy najważniejsi doradcy zbierali się z królem w sali tronowej (albo w jakimś namiocie, wiecznie tylko w namiocie) i deliberowali po raz tysięczny nad jedną wojną.

W pewnym momencie III sezonu KK zarysował się wątek miłosny, który zapowiadał się absolutnie przeuroczo. Bo i bohater słodki (serio, dosłownie miało się ochotę go adoptować) i bohaterka zapowiadała się na charakterną, a nawet lekko pyskatą. I co? I zredukowali ich do trzech scen przed ślubem i dwóch po ślubie. Z tym, że jedna przed ślubem się nie liczy, bo niby ze sobą gadali, ale totalnie w tle rozmowy innej pary. Obie poślubne również się nie liczą, bo niby byli blisko siebie, ale rozmawiali z kimś innym.

Bo przecież trzeba było szybko zamknąć temat wątków obyczajowych i w te pędy wrócić do tłuczenia kolejnych narad, co nie? Ja już nawet nie wspominam o tym, że dwór królewski zamiast tętnić życiem, był kompletnie pusty. Na calusieńki sezon pokazano nam dosłownie JEDNĄ bieda-ucztę. Twórcom nawet nie chciało się pokazywać najważniejszego wesela w całym sezonie, że o jakichś innych nie wspomnę. Królowa pod koniec też miała przy sobie całą JEDNĄ damę dworu, bo inne zaginęły w dziwnych okolicznościach.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 maja 2021, o 19:34

Hobbitka napisał(a):Jeszcze Unorthodox był super.

Tak :bigeyes:

***

Chciałam tylko przypomnieć, że Lucyfer Już Jest :hyhy:

PS
Dobry serialowy thriller polityczny z adekwatnym przedstawieniem emocji jako przyczyn i skutków ;) można zrobić, poczekamy i się doczekamy.

Mam propozycję filmową, mdusiu, ale to może tutaj:
viewtopic.php?p=1228324#p1228324
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 29 maja 2021, o 21:32

Fringilla napisał(a):
Hobbitka napisał(a):Jeszcze Unorthodox był super.

Tak :bigeyes:

***

Chciałam tylko przypomnieć, że Lucyfer Już Jest :hyhy:

PS
Dobry serialowy thriller polityczny z adekwatnym przedstawieniem emocji jako przyczyn i skutków ;) można zrobić, poczekamy i się doczekamy.

Mam propozycję filmową, mdusiu, ale to może tutaj:
viewtopic.php?p=1228324#p1228324


Dzięki :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 2 czerwca 2021, o 11:14

Obejrzałam Lucyfera i jak dla mnie to mogliby na ten moment zakończyć. Bo nie wiem co wymyślą po tym jak
Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 czerwca 2021, o 13:45

mdusia123 napisał(a):Co do scen tortur - ja mam chyba za bardzo bujną wyobraźnię i dlatego najchętniej wszelkiego rodzaju krwawe sceny bym wycinała. Przy "Koronie Królów" mnóstwo osób psioczy, że pewnie bitwa pod Grunwaldem to będzie parunastu tłukących się między sobą rycerzy. Dla mnie totalnie same walki można by było przegadać, a pokazać jedynie jakieś przygotowania do niej i już jakieś podsumowania, czy właśnie to jak Jagiełło po wszystkim rozsyła listy w cztery strony świata, że wygrał.
to nawet niekiedy wyobraźni nie trzeba, bo jest pokazane bardzo dokładnie :facepalm: tego też bardzo nie lubię.
A bitwa pod Grunwaldem ciekawsza byłaby pewnie, gdyby ją pokazać od strony planowania, a nie tych tłukących się rycerzy :hyhy:

Kończę 1 sezon New Amsterdam.
Nie ma odcinka, żebym nie miała oczu w mokrym miejscu. No wzrusz!
Ale utopia jak się patrzy - taki szpital mógłby być w każdym mieście :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 1844
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 3 czerwca 2021, o 21:44

•Sol• napisał(a):to nawet niekiedy wyobraźni nie trzeba, bo jest pokazane bardzo dokładnie :facepalm: tego też bardzo nie lubię.
A bitwa pod Grunwaldem ciekawsza byłaby pewnie, gdyby ją pokazać od strony planowania, a nie tych tłukących się rycerzy :hyhy:

Kończę 1 sezon New Amsterdam.
Nie ma odcinka, żebym nie miała oczu w mokrym miejscu. No wzrusz!
Ale utopia jak się patrzy - taki szpital mógłby być w każdym mieście :D


Na przykład w takiej "Grze o tron". Albo w "Dynastii Tudorów", w której wyłączyłam pierwszy odcinek po pięciu minutach. Czy nawet w takim "Wspaniałym stuleciu" (może samych "momentów" tak mocno tam nie pokazywali, ale było słychać krzyki przynajmniej w jednym momencie). Więc co z tego, że ja sobie szukam seriali kostiumowych/historycznych, skoro później oglądam pierwszy odcinek i przez cały czas się intensywnie zastanawiam, czy za chwilę nie pojawią się flaki. Albo znęcanie się nad kimś w sensie psychicznym. A nawet jakiś męski szowinizm, który też mnie doprowadza do furii.

Jak by tak pokazać takie przygotowania nie w formie tysiąca narad na ten sam temat, a na przykład jako służących ganiających po całym zamku, poddenerwowaną tym wszystkim królową i jej damy dworu, jakieś tabory, to to naprawdę mogłoby się całkiem nieźle udać. No właśnie, można by było tchnąć w Wawel chociaż tę odrobinę życia. Bo przy Jadwidze to on był niestety, o dziwo, totalnie pusty :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 czerwca 2021, o 21:54

A to nie był - tak zupełnie na marginesie - sezon nagrywany w sytuacji pandemicznej? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości