przez szuwarek » 26 października 2015, o 11:52
Skończyłam trzeciego Vlada. I w sumie poziom literacki zachowany, wątek sensacyjny jest, okrucieństwa mnóstwo. Jak dla mnie zabrakło tej iskry, tego ognia, napięcia, mega dreszczy, które były w dwóch pierwszych częściach. W sumie to HEA nastąpiło w końcówce drugiej części i nie powinnam była się spodziewać oszołomienia i emocji. No, emocje były. Pościg, znowu porwanie, koszmarne tortury Lei. Oczywiście uczucie Vlada i Lei.
Nie wiem naprawdę czego oczekiwałam, ale jakby tego tomu nie było to nic by się w samym romansie nie wydarzyło. Czasem taki dodatkowy tom po miłosnym finale potrafi być wspaniałym epilogiem, dodatkowa historią o uczuciu, obawach, rozkwitającej miłości . Tak miałam przy Minie Wentworth and Invisible City Meljean Brooks. Czytałam nowelkę z zapartym tchem, czułam, że to brakujący element uczucia bohaterów, było to kontynuacja ich trudnego dochodzenia do uczucia i pogodzenia się z nim. Tutaj miałam wrażenie, że jakiekolwiek problemy w związku są takie.... wymyślone, że wszystko jest takie idealne, poza oczywiście problemem z odwiecznymi wrogami.
No nie wiem, złe to nie było, autorka przecież umie pisać. Nagromadziła tu okrucieństwo, walkę, podstęp, wrócił Maximus i czytało się naprawdę dobrze. Ale dla samego romansu , a to przecież wywoływało w nas w poprzednich tomach krzyki, złość, łzy i dreszcze, no słabiutko.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować