Mojej recenzji ciąg dalszy, a właściwie jej pełna wersja: "Przypadki pewnej desperatki" Magdalena WalaPowieść „Przypadki pewnej desperatki” Magdaleny Wali to absolutna nowość - Wydawnictwo Czwarta Strona wypuściło ją na rynek zaledwie kilka dni temu jako drugi tom Serii z Babeczką. Jakiś czas temu przeczytałam w zapowiedziach opis tej książki i tak mnie zaciekawił, że czekałam na nią z dużą niecierpliwością - odnaleziony po latach pamiętnik to jest akurat to, co szczególnie lubię.
"Przypadki pewnej desperatki" to historia młodej dziewczyny, a właściwie urywek z jej życia, który ubarwi je i to w znacznym stopniu. Owa desperatka ma na imię Julia, jest dziewczyną przystojniaka o imieniu Paweł, który coraz częściej przebąkuje o ślubie i dzieciach; robi magisterkę z historii i właśnie zaczęła pracować w gimnazjum jako nauczycielka. Do tego ma młodszą siostrę, która co i rusz pakuje ją w kłopoty.
Pewnego dnia Julia jedzie razem z Pawłem i jego rodzicami do starego pałacyku, który jego rodzina odzyskała po wielu latach, i na strychu w jednej ze starych, zmurszałych skrzyń znajduje pamiętnik pisany przez pewną pensjonarkę o imieniu Agneta. Pierwsze zapiski z owego pamiętnika pochodzą z maja 1805 roku...
Od tego momentu teraźniejszość przeplata się ze współczesnością, a wątek romantyczny z kryminalnym. Zdradzenie czegokolwiek więcej zepsułoby Wam zabawę.
Uwielbiam historie, w których nagle przenosimy się w odległe dla nas czasy i możemy chociaż przez chwile poczuć, jak się wtedy żyło, dlatego książka bardzo mi się spodobała. Od razu przypomina mi się, jak, jeszcze jako dzieciak, z wypiekami na twarzy czytałam "Godzinę pąsowej róży" czy "Małgosia kontra Małgosia".
Książka napisana jest lekko i ze sporą dawką humoru, a Julii nie sposób nie polubić, gdyż jest taka jak my – normalna, niewydumana, więc bez większego problemu można się z nią utożsamić. Za to Paweł to facet ideał - przystojny, kochający, troskliwy - aż chciałoby się go przygarnąć.
Czytając "Przypadki pewnej desperatki", nieraz się uśmiechnęłam i wzruszyłam, i mam nadzieję, że Wam też się to przydarzy.
Od strony technicznej też do niczego nie można się przyczepić, gdyż książka jest ładnie i starannie wydana, a okładka świetna, gdyż roześmiana dziewczyna od razu przyciąga wzrok potencjalnego czytelnika i zachęca do sięgnięcia po nią.
"Przypadki pewnej desperatki” to debiut literacki Magdaleny Wali i to nad wyraz udany, bo widać, że autorka potrafi pisać i robi to z prawdziwą pasją - umie stworzyć ciekawy klimat w swojej opowieści, umie wyczarować sympatycznych bohaterów, umie zaciekawić, pobudzić wyobraźnię i rozbawić. Jej powieść jest wciągająca, pełna ciepła, a chwilami nawet magicznie nostalgiczna i gwarantuję, że umie też sprawić, że lektura tej powieści aż do ostatniej strony będzie dla Was prawdziwą literacką przygodą.
Czas spędzony nad tą książką z pewnością nie będzie stracony. Umili Wam długie, jesienne wieczory, które już się niestety zbliżają, a także skróci nużącą podróż, bez względu na to, czy będzie to podróż pociągiem, samolotem, czy tylko zwykłym miejskim autobusem. Jak już weźmiecie ją w swoje ręce, to nie będziecie chcieli wypuścić.
Romo - mam nadzieję, że kolejna powieść Twojego autorstwa już powstaje, bo masz we mnie wierną czytelniczkę. Będę pierwszą osobą, którą ją kupi. Pozdrawiam i dziękuję za mile chwile spędzone z Twoją powieścią.
Dziewczyny - przeczytajcie debiutancką powieść Romy i podzielcie się wrażeniami. Chętnie podyskutuję o tej książce, szczególnie, że mamy niepowtarzalną okazję omówić wszystko, każdy niemal detal, z autorką.
Romo, co ty na to? Dasz się namówić na dyskusję?