przez ewa.p » 16 października 2015, o 19:43
też mam takie wrażenie.Dereka mi szkoda,on ma taka załamkę po tym co go spotkało z rąk rakszasów,zresztą ta panienka od nich też go niefajnie potraktowała...A Julie od dawna ma do niego słabość,zresztą sama mu o tym wspominała...Byłaby z nich fajna para,pod warunkiem że przeżyliby piekło ,które by im zafundowali Kate i Curran...No i Ascanio też by raczej nie był od tego,żeby poprzeszkadzać...
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.