"Alicja w Krainie Zombi" Gena Showalter (YA; literatura młodzieżowa)
Pierwszy tom Kronik Białego Królika i jakże zaskakujący:) Biorąc tą książkę w ręce nie spodziewałam się, że spotka mnie taka wciągająca historia. Od pierwszych stron jest mrocznie, horrorowato, bo na dzień dobry ginie rodzina głównej bohaterki
Spoiler:
Bohaterka trafia pod opiekę dziadków, do tego musi się przenieść do innej szkoły, a to wszystko zaledwie w wieku lat 16:)
Standardowo musi być też bohater, który jest tym złym chłopakiem w szkole;)
Wszystko byłoby dalej schematyczne, ale jednak takie do końca nie jest. Czemu? Bo mamy nasze kochane potworki zombi, które nie każdy widzi i nie każdy potrafi z nimi walczyć. Ali jak się okaże będzie superhero Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć to troszkę taka hmm bajka... i nawet bohaterka kojarzy mi się z Larą Croft, która też potrafiła nieźle przywalić, szczególnie jest taka jedna scena, niczym z dobrego filmu akcji gdzie wszystkie zombi Ali 'kosi' jak się patrzy.
Ali będzie musiała pogodzić się z tym kim jest, będzie musiała przeboleć stratę rodziców i nie tylko. Zmierzy się z wrogością innych zabójców, ale wszystko w końcu jakoś się ułoży.
Książka pomimo, że kierowana dla młodzieży nie ma zbytnio odczuwalnego wieku. Fabuła i tempo akcji wciągają tak, że nie zwraca się uwagi na taki drobny szczegół jak wiek bohaterów. W tym wszystkim jest też jakaś lekkość, widać, że autorka miała pomysł, że nie jest coś wymyślane/ciągnięte na siłę. Nie, tu czuć, że to jest przemyślane od a do z. Dla mnie to jest w dalszym ciągu odkrycie, mam już za sobą dwukrotnie czytanie i dalej daję jej 6/6 na BBN i 5/5 na GR.
"Alicja i Lustro Zombi" - postanowiłam stworzyć cyklową recenzję i doczepiam opinię o drugim tomie, która również jest w temacie autorskim Showalter.
Zaczęłam czytać, ale musiałam sobie przerwać:P Odświeżyłam sobie w międzyczasie pierwszy tom i potem ponownie wróciłam do "Alicji i Lustra Zombi"
Ponownie wciągające od pierwszych stron. Nie wiem kiedy tę wcale nie małą ilość stron przeczytałam. Jedna noc i nagle dwie cześć były za mną;)
Dalej pomysł autorki na zombi gra. Jestem bardzo zaskoczona, bo szczerze przyznam bałam się czytać drugi tom. I tak się zabierała i zabrać nie mogłam.
Nasza bohaterka Ali wplątuje się ponownie w masę tarapatów. Przy okazji jeszcze na troszkę rozstaje się z Colem, bo oczywiście wizje muszą się sprawdzić więc on myśli, że ona go zdradzi, a tu figa z makiem:P
Są porwania, wstrzykiwania trucizny. Mnóstwo zastrzyków z antidotum, które 'zabójcy zombi' muszą brać jak pogryzie go któryś z zombi.
Jest nowa para bohaterów w tle, która pomiesza. Justin nawróci się i będzie w końcu z dobrymi. Powstaną nam pod koniec w sumie hmm 4 pary;) Pewne 3:)
Wątek miłosny z Colem fajnie rozwinięty i pełen zawirowań, ale bardzo dobrze rozpisany, trzymający się kupy. No i wydaje mi się go znacznie więcej w tej części niż w pierwszej.
Jak tytuł mówi jest jakieś lustro zombi. Chociaż chodzi tu bardziej o zombi w lustrze. Nasza Ali się staje pół na pół takim zombiako-człekiem:) zmagania się tej złej A.Z. i tej dobrej Ali bardzo fajnie rozpisane. Trzyma napięcie i wywołuje dreszczyk.
Oczywiście w końcu ją uratuja i odkryją coś nowego:)
Nie ma tu ptaszków. Wszystko trzyma się kupy, tak jak powinno być. Akcja porywa. Ponownie to jest Mój numer jeden w paranormalach. Dostaje 6/6 na BBN
Qrczę jak tak dalej pójdzie to serio się na Showalter nawrócę. Ta seria świetnie jej wyszła.
"Alicja Królowa Zombi"
I w końcu przeczytałam trójkę:) Chyba każdy już wie, że uwielbiam tą serię z zombi;) Pewnie więc już nikogo nie zdziwi jak powiem, że czytałam ją w nocy i nie mogłam się oderwać, czytałam do 5 rano, bo zabrałam się za nią jakoś po 1 Moja głupota nie zna granic, ale na szczęście dziś niedziela i mogłam się spokojnie wyspać
Ale do rzeczy, po raz kolejny Showalter zaskakuje doskonałą i przemyślaną fabułą. Pisze lekko i zabawnie pomimo, że zło dookoła się toczy to ona potrafi wpleść tą iskierkę humor w każdą beznadziejnie wyglądającą sytuację
W tej części mamy sporo lukru między Ali i Colem, ale qrcze chociaż tu jest słodko chodź czasami i bywa gorzko, bo jednak pomimo mięty którą czują muszą się zmierzyć jeszcze z wieloma problemami i niekoniecznie się ze sobą zgadzać.
Kolejnym promyczkiem w tym całym okropny świecie zombi jest przyjaciółka Ali, Kat.. ach na samo jej wspomnienie znowu ryczeć mi się chce:P W każdym bądź razie tej dziewczyny nie da się nie pokochać nie polubić, jej teksty są przeurocze Trudno, żeby się gęba nie cieszyła jak ona coś palnie:P I jej luby Szron, para doskonała, idealnie się uzupełniająca. I mam nadzieję, że Genie czkawką się odbije to jak zakończyła ich historię Kompletnie zdurniała, robiąc taki zabieg To są książki qrcze, chce się trochę bajki, a nie ciągłych katastrof i zabijania
W tej książce jest ponownie więcej krwi tych dobrych, w tej części ginie wielu przyjaciół Ali i Cole'a. Showalter gra wybitnie na emocjach nie ma to tamto.
Dorzuca też kilka zdolności Ali, ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo Ali i tak już jest inna i tak już jest dziwniejsza niż reszta zabójców.
Mam tylko wrażenie, że np. pomysł z
Spoiler:
W dalszym ciągu jest zaskakująco równa. Trzyma w napięciu i nie puszcza do samego końca. Nie wiem naprawdę jak ona to robi, ale po raz kolejny przeniosła mnie do tego magicznego świata i oczarowała. Daję 5/5 na GR i 6/6 na BBN. Chciałabym więcej i wiem, że 4 tom będzie/jest Jednak z każdym tomem boję się utracić to kompletne oczarowanie światem Kronik Białego Królika.
Podsumowując... czy bym poleciła? No jasne! Komu? Tym osobom, którym niestraszne są paranormale i z góry nie założą sobie, że a młodzieżówka to będzie dziecinada... może a nuż was zaskoczy. Komu jeszcze? Myślę, że zwolennikom cyklu Lux Jennifer L. Armentrout. Wydają mi się zbliżone i podobne pod kilkoma względami, ale czytajcie i sami oceniajcie czy mam rację!