Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:33

Have You Seen Her? - Karen Rose (Viperina)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW KRYMINALNO-SENSACYJNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Have You Seen Her? - Karen Rose (Viperina)

Post przez Viperina » 22 września 2015, o 19:22

Karen Rose - Have You Seen Her? (Romantic Suspense #2)

Obrazek

No cóż, od paru miesięcy jestem fanką Karen Rose. Postanowiłam przeczytać całą serię Romantic Suspense, w miarę po kolei. Tomu pierwszego nie udało mi się zdobyć, zaliczonych mam kilka innych, w tym wydaną po polsku serię Vartarian. I oto przeczytałam tom drugi, który wprawił mnie w lekki stupor. Otóż mianowicie, o ile do tej pory wydawało mi się, że wspólnym mianownikiem książek Rose jest pewnego rodzaju przyzwoitość i "fajność" głównych bohaterów (i traumy głównych bohaterek), o tyle w tej części coraz szerzej otwierałam oczy.

Zagadka kryminalna jest ciekawa (choć rozwiązanie, jak to u Rose, oczywiste, ja wiedziałam po max 1/3 książki, kto zabija). Historia zaczyna się trzy lata przed główną akcją powieści, w Seattle. Ktoś zabija licealistki, cherleederki. Inspektor Davis ma pewnego podejrzanego, niejakiego Wiliama Parkera, ale okazuje się, że wskutek błędu formalnego akt oskarżenia zostaje odrzucony. Mijają trzy lata, akcja przenosi się do Raleigh, gdzie dochodzi do podobnych wydarzeń. Ktoś porywa licealistki i cherleederki. Sprawę prowadzi agent specjalny Steven Thatcher, wdowiec, ojciec trzech synów. Najstarszy z nich, siedemnastoletni Brad, właśnie opuścił się w chemii i jego nauczycielka, Jenna Marschall wzywa ojca na rozmowę. Jenna postawiła właśnie najniższą możliwą ocenę także innemu uczniowi, Rudy'emu Lutzowi, gwieździe miejscowej drużyny futbolowej. Ocena ta uniemożliwia Rudy'emu udział w meczu, na który ma przyjechać specjalnie ściągnięty selekcjoner talentów. W gabinecie dyrektora i za jego przyzwoleniem Jenna jest zastraszana przez ojca Rudy'ego, ale nie ulega. Wychodzi wściekła z gabinetu, wpada na Stevena z impetem, przewraca się, dochodzi do ostrej scysji. Na razie jest klasycznie.

Potem przez chwilę też jest klasycznie, czyli się sobie podobają, jest przyciąganie, rozmowy o synach itd. A potem zaczyna się robić dziwnie. Gdyż mianowicie Steven jest wdowcem. Żona zginęła w wypadku samochodowym cztery lata wcześniej. Ale, o czym Steven nikomu poza Mikiem, przyjacielem w sutannie, nie powiedział, żona właśnie jechała do Miami z kochankiem. Postanowiła bowiem opuścić Stevena i dzieci, bo była mocno znudzona życiem domowym i ciągłymi nieobecnościami Stevena. Steven w związku z tym postanowił już nigdy nie związać się z żadną kobietą, a ponieważ jest praktykującym katolikiem, ba, niedoszłym księdzem nawet, to żyje w celibacie, bo uważa, że współżycie powinno dotyczyć tylko osób pozostających w związkach sakramentalnych (co prawda, najstarszego syna spłodził w wieku siedemnastu czy osiemnastu lat, ale niech tam). Żyje trochę na zasadzie: na złość mamie odmrożę sobie uszy. Synom zbyt wiele czasu nie poświęca, bo ma wyrzut sumienia, że nie powiedział im prawdy o matce.

Jenna mu się podoba, ale jej nie zna, więc przecież nie może z nią być, bo musiałby się ożenić, a żenić się nie chce. Skutkiem tego dochodzi do kilku bardzo, ale to bardzo niefajnych sytuacji, w których Steven zachowuje się jak "król dupków", co mu w pewnym momencie wytyka inspektor Davis, przybyły z odsieczą ze Seattle celem ujęcia zabójcy, który mu umknął był trzy lata wcześniej wskutek błędu formalnego.

Pierwsze debilne zachowanie: przez całą książkę niemal Jenna jest zastraszana przez uczniów (inna rzecz, że nie rozumiem, jak szkoła i policja mogły nie poradzić sobie z bandą szczeniaków, których należało powstrzymać już po pierwszym wybryku). Zaczyna się od przecięcia opon w samochodzie. Steven odwozi wtedy Jennę do domu, a Jenna zostawia u niego w samochodzie aktówkę. Potem jest weekend, ciotka Stevena, która notabene od jakiegoś czasu usiłuje go bezskutecznie wyswatać, dzwoni do Jenny, żeby przyjechała po aktówkę, Jenna przyjeżdża, ciotka zatrzymuje ją na kolacji. Jenna się waha, bo wiadomo, jest nauczycielką Brada, ale w końcu zostaje na kolacji (licząc po cichu, że jak zostanie, to spotka Stevena, którego akurat nie ma w domu, bo prowadzi śledztwo, ale Jenna ma nadzieję, że może wróci przed końcem kolacji). I Steven wraca, po czym robi awanturę ciotce, że zaprosiła Jennę, żeby go z nią wyswatać. Przy Jennie. Przy dzieciach. Jenna dziękuje ciotce za kolację i wychodzi. Steven uspokaja się i jedzie przeprosić Jennę.

Drugie debilne zachowanie: katolik Steven jest też mężczyzną Stevenem i za którymś razem ponosi go i zaczyna dobierać się do Jenny. Jenna nie odrzuca jego zalotów, ale w decydującym momencie Steven się wycofuje, bo "to dla niego za szybko". I robi to... dwa razy pod rząd. Żenua.

I trzecie debilne zachowanie, czyli szczyt szczytów. Steven jest zazdrośnikiem, bo pierwsza żona, bo go zdradzała itd. I w sytuacji, kiedy ma pojechać po Jennę do szkoły (Jenna padła ofiarą wielu ataków, zdemolowano jej pracownię, przecięto paski hamulcowe w samochodzie, wreszcie napadnięto na nią w jej własnym domu i raniono ją nożem), jedzie po Jennę, spóźnia się, widzi Jennę żegnającą się z inspektorem Davisem i całującą go w policzek... i odjeżdża z piskiem opon, zostawiając samą Jennę na dziedzińcu szkolnym, po zmroku. Oczywiście Jenna pada ofiarą kolejnego ataku, ratuje ją Davis, którego tknęło i się wrócił. Zachowanie Stevena jest tym bardziej szczeniackie i nieodpowiedzialne, że w związku z prowadzonym dochodzeniem ma podstawy przypuszczać, że osoba sterująca gówniarzerią napadającą na Jennę może być bardzo, ale to bardzo niebezpieczna.

Czwarte debilne zachowanie: jak w końcu jedzie do niej wytłumaczyć się i przeprosić, i Jenna mówi, że jednak nie może z nim być, bo on jej nie ufa, to on wyciąga argument najmłodszego syna, że nie powinien był pozwolić mu się do niej zbliżyć, ale miał ją za inną osobę i się co do niej pomylił. Dżizas, co za DUPEK!

Autorka próbuje jakoś tam skompensować kretynizm bohatera deficytami bohaterki, że niby nikogo do siebie nie dopuszcza, że nie pozwala nikomu, żeby się nią opiekował i o nią troszczył, ale na tle wyskoków bohatera to to są naprawdę jakieś takie kosmetyczne drobiazgi.

Jest oczywiście HEA, ale no doprawdy, tak wkurzającego bohatera dawno już nie czytałam. Skąd się to u Rose wzięło?

7/10, bo czyta się dobrze.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 22 września 2015, o 19:45

Mam w planie przeczytać ten cykl, też od początku, ale teraz się zastanowię, czy dwójki nie ominąć, by mnie szlag nie trafił :ermm:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 września 2015, o 20:33

ło matko :zalamka: i on dostał HEA? nie zasłużył... :nonono:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 23 września 2015, o 08:22

No dostał HEA, kompletnie nie wiem, dlaczego (poza tym, że konwencja wymaga). Dodam także, że nawet jako śledczy był średni, bo sam osobiście nie wpadł na żaden trop, były mu podsuwane albo przez samego zabójcę, albo wynajdywane przez kolegów i koleżanki z ekipy. Średni facet, ze średnimi sukcesami i do tego niefajny. Nie mogę, naprawdę, nie mogę mu darować, że zostawił ukochaną na pastwę bandy, która ją stłukła, mimo że doskonale wiedział, jakie jest ryzyko, obiecał, że po nią przyjedzie, i widział, że ona czekała. Darowałabym mu scenę wyjętej z tyłka zazdrości, gdyby zrobił ją w samochodzie, po zabraniu dziewczyny z miejsca zagrożenia, ale nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zostawienia jej samej. Mimo że po ochłonięciu wrócił się, to jednak wrócił się o kilka minut za późno. Tak nie zachowuje się dorosły mężczyzna.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.


Powrót do Recenzje romansów kryminalno-sensacyjnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości