Teraz jest 25 listopada 2024, o 14:16

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 sierpnia 2015, o 12:55

Janeczko, przecież to Twoja robota ;) ja tylko wprowadziłam, także podziękowania należą się Tobie ;) i Reweli bo sporo pomagała :padam:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 sierpnia 2015, o 13:17

Zajrzałam jeszcze raz do niemieckiej książki i się okazało, że jestem ślepa, bo wcale nie było napisane, że Mathias jest imieniem słowiańskim, tylko słowackim. Gdzieś miałam zakodowaną myśl, że któryś z bohaterów SEP jest Polakiem i wcisnęłam to na siłę Matowi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 sierpnia 2015, o 14:31

chyba żaden nie jest ;) przynajmniej żaden z głównych ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 sierpnia 2015, o 14:57

Z drugoplanowych też raczej nie. Coś mi się widocznie ubzdurało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 28 sierpnia 2015, o 15:01

a nie przewija się tam nawet w tych mocno pobocznych żaden Polak?
Teraz i mnie to zaczęło zastanawiać.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 16 września 2015, o 20:21

Assistant Sharon here: Yes there is another Chicago Stars book in the works. Was I not suppose to tell anyone yet? Everyone act natural and don't tell Susan I told you. Wait she told me to post the reader email and picture of JJ Watt. That's a relief. I thought I was about to be fired.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2015, o 15:49

Przeczytałam "Kocham bohaterów". Wreszcie.
Tytuł niestety w moim przypadku się nie sprawdził. Bardzo polubiłam Annie Hewitt, od pierwszego wejrzenia, ale tylko polubiłam. Z Theo Harpem było nieco gorzej, dość długo nie chciał mi dać powodu do polubienia. Pomalutku ocieplał wizerunek, a całkowicie przekonał mnie do siebie dopiero od porodu (wprawdzie to nie on rodził, ale i tak zrobił tam na mnie wielkie wrażenie).
Do kochania tam nikogo dla mnie nie było.

Pani SEP powinna dostać złoty medal za tę książkę. Znowu wygrała konkurencję w odgrzewaniu starych kotletów. Na każdym kroku natykałam się na coś, co już było, np. dewastowanie komuś domu, podejrzewanie, że może się jest w ciąży z kimś, z kim nie planuje się wspólnej przyszłości, przebywanie na wyspie odciętej od świata, udawanie kogoś złego, posiadanie długów, szukanie drogiego przedmiotu, pozostawionego przez kogoś w spadku, prowadzenie działalności terapeutycznej w stosunku do dziecka w głębokiej traumie itd., itp.
Doszło też bardzo dużo nowych elementów, a te znane były bardzo ładnie skomponowane. Dlatego w sumie książka wyszła bardzo spójna i płynna. Pasowało tam wszystko. Od wszystkich innych książek pani SEP, "Kocham bohaterów" różni się tym, że obok elementów śmiesznych i smutnych, zawiera dużo więcej przeróżnych dramatów. Więcej nawet niż było w "Słodkiej jak miód".

Kilka razy pani SEP udało się mnie zaskoczyć. Szczególnie na końcu. Gips zgadłam od samego początku, ale wielu innych rzeczy nie.
Nawet najpierw myślałam, że siostra Theo żyje i się czai ze złymi zamiarami, jednak dość szybko padło zdanie o tym, że dawno temu morze wyrzuciło na brzeg jej zwłoki. No to musiałam znaleźć inne rozwiązanie i częściowo znalazłam, ale w ogólnym rozrachunku byłam bardziej pozaskakiwana niż "podomyślana".

Theo jest zrobiony na wzór i podobieństwo Alexa z "Areny". Zgadza się wszystko, wygląd, charakter, bogactwo, trudne przeżycia w młodości, miłość do koni, nawet gadanie o funkcjach, jakie może spełniać bat w pewnych sytuacjach. Dlatego właśnie go nie pokochałam. Bardzo kocham Alexa, a Theo to tylko jego (marna) kopia.
Annie również posiadała cechy bohaterek innych książek SEP, ale były bardziej wymieszane i przez to mniej rzucające się w oczy.
Jej rozmowy z lalkami podobały mi się od pierwszego wejrzenia. Nie uważam jej z tego powodu za infantylną lub niedojrzałą idiotkę, a przeciwnie, sądzę, że to był fantastyczny i bardzo profesjonalny trening, potrzebny by być dobrą w jej zawodzie.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, wciągnęłam się w akcję bardzo szybko. SEP nie umieściła w niej żadnego elementu, który mógłby mnie razić, nawet traumy, dramaty i tragedie były dla mnie do zniesienia - a jednak nie będzie to moja ulubiona jej książka. Czegoś mi w niej zabrakło. Czegoś nieuchwytnego, jakiegoś czaru, który był np. w "Arenie". Niby wszystko fajnie, ale to nie jest To.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 września 2015, o 18:04

szkoda, że tylko polubiłaś Theo, ale dobre i to :) ja tam będę go miłować :P więcej dla mnie :)

ja jakoś nie doszukałam się podobieństwa do Alexa, choć gdyby bardzo się zastanowić to pewnie takowe istnieje... ale lepiej, żebym się nie doszukiwała tych podobieństw :) bo mi zdecydowanie bliższy był Theo :)

tak myślę o tych przeróżnych dramatach w "Kochamy bohaterów" i "Słodkiej jak miód", i dramatem bardziej pachnie mi "Słodka..." ale to chyba kwestia tego co jest tym dramatem :)

:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2015, o 18:30

Wydaje mi się, że na przeszkodzie do pokochania Theo w moim przypadku stoi niezrozumienie jego motywów postępowania. Nie mam pojęcia, dlaczego bronił swojej siostry. A właściwie dlaczego w taki sposób. Krył swoją siostrę, zamiast próbować jej pomóc.
Może miał dobre chęci, ale obróciły się przeciwko jego siostrze i przeciwko innym osobom. Nikt nie wygrał, wszyscy przegrali.

Zapomniałam napisać, że bardzo podobały mi się dialogi. Szczególnie pyskowanie Annie do Theo było słodkie.
Tylko w dwóch lub trzech miejscach padły bardzo przesadzone zdania, wielokrotnie złożone i bardzo skomplikowane. W prawdziwym życiu nikt by tak zawile się nie wypowiedział. Możliwe, że to wina niemieckiego tłumaczenia, które czytałam.
rewela napisał(a):ale to chyba kwestia tego co jest tym dramatem :)

Dramatów było pełno. W ogóle panował tam nastrój dramatyczny. Możliwe, że tylko ja tak to odbieram, ale chyba taki był zamysł SEP. Miało być mrocznie i groźnie.
Np.: morderstwo, niemówiące dziecko i to, co wcześniej widziało, pożar domu i całego dobytku, różne choroby mieszkańców wyspy i brak lekarza pod ręką, zniszczona szkoła. Akcja ratunkowa kutra rybackiego. Śmierć mamy Annie i poprzedzająca ją długa choroba. Borykanie się Annie z przeróżnymi kłopotami i to w czasie, gdy sama przechodzi rekonwalescencję po ciężkiej chorobie. Ciągłe straszenie i grożenie Annie. Awaria auta na wielkim mrozie. Co chwila było coś dramatycznego. Starczyłoby na kilka książek.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 września 2015, o 18:50

Janka napisał(a):Wydaje mi się, że na przeszkodzie do pokochania Theo w moim przypadku stoi niezrozumienie jego motywów postępowania. Nie mam pojęcia, dlaczego bronił swojej siostry. A właściwie dlaczego w taki sposób. Krył swoją siostrę, zamiast próbować jej pomóc..


nie zrozumiesz postępowania bliźniaków... z jednej strony miał jej dość, z drugiej bał się rozstania z nią.. a ona? cóż, Theo był dla niej od zawsze i raczej nie chciała się nim dzielić... ale to nie jest wytłumaczenie wiem...

Janka napisał(a):Dramatów było pełno. W ogóle panował tam nastrój dramatyczny. Możliwe, że tylko ja tak to odbieram, ale chyba taki był zamysł SEP. Miało być mrocznie i groźnie.
Np.: morderstwo, niemówiące dziecko i to, co wcześniej widziało, pożar domu i całego dobytku, różne choroby mieszkańców wyspy i brak lekarza pod ręką, zniszczona szkoła. Akcja ratunkowa kutra rybackiego. Śmierć mamy Annie i poprzedzająca ją długa choroba. Borykanie się Annie z przeróżnymi kłopotami i to w czasie, gdy sama przechodzi rekonwalescencję po ciężkiej chorobie. Ciągłe straszenie i grożenie Annie. Awaria auta na wielkim mrozie. Co chwila było coś dramatycznego. Starczyłoby na kilka książek.


zgadza się, to były niezłe dramaty, ale jakoś bardziej na mnie działały dramaty Honey czy nawet Sussanah i Fleur.. ale to chyba związane jest ze sposobem w jaki pisana jest książka. o podczas czytania "Kochamy bohaterów" było też wesoło, właśnie choćby z powodu mega dialogów :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2015, o 19:11

Na mnie też bardziej działały dramaty Honey i innych bohaterek. Te tutaj wcale. Dlatego mi w pewien sposób nie pasowały. Były napchane na siłę. Było ich za dużo, żeby mogły wywoływać emocje. SEP z nimi przedobrzyła. Są tylko tłem i nie jestem wcale pewna, czy w takiej formie potrzebnym. Za dużo nawciskanych dramatów powoduje, że opowieść traci na prawdopodobieństwie.
rewela napisał(a):nie zrozumiesz postępowania bliźniaków... z jednej strony miał jej dość, z drugiej bał się rozstania z nią.. a ona? cóż, Theo był dla niej od zawsze i raczej nie chciała się nim dzielić... ale to nie jest wytłumaczenie wiem...

Tłumaczę sobie te decyzje jego wiekiem. Był dzieckiem i nie musiał wiedzieć, jakiej pomocy ona potrzebuje.
No i jeszcze był fakt, że wcześniej stracił mamę. Całkiem bez powodu, po prostu odeszła, a ich porzuciła. To nie mogło być dla dziecka zrozumiale. Nie dziwię mu się, że początkowo bał się ją stracić.
Tylko że potem podjął decyzję o rozstaniu z siostrą w czasie studiów. Był też już wtedy dorosły. To był moment, kiedy powinien lepiej przemyśleć te sprawy oraz konsekwencje dalszego utrzymywania wszystkiego w tajemnicy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 września 2015, o 19:35

Janka napisał(a): Theo w moim przypadku stoi niezrozumienie jego motywów postępowania. Nie mam pojęcia, dlaczego bronił swojej siostry. A właściwie dlaczego w taki sposób. Krył swoją siostrę, zamiast próbować jej pomóc.
Może miał dobre chęci, ale obróciły się przeciwko jego siostrze i przeciwko innym osobom. Nikt nie wygrał, wszyscy przegrali.

Również nie jestem do końca co do tego przekonana.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 września 2015, o 23:02

rewela napisał(a):szkoda, że tylko polubiłaś Theo, ale dobre i to :)

I dla mnie :-D Ja tam go chyba wolę bardziej niż Alexa :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2015, o 23:09

Serio?
Przecież Alex był mądry, a Theo..., no dobra, on też był mądry.
No to nie wiem. Muszę pomyśleć.
Obaj lubili zwierzątka. Obaj nie chcieli nikogo skrzywdzić. Samo im się robiło.
Jak się dobrze skupię, to na pewno wpadnie mi do głowy jakiś argument na wyższość Alexa nad Theem, bo na razie mam jedyny, że Alex to oryginał, a Theo kopia. Ale ten już mówiłam.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 września 2015, o 23:27

Ja tam nie wiem. Lubię go jakoś bezwarunkowo i ogólnie lubię tę książkę. Spodziewałam się strasznej kaszany, ale wcale nie było źle ;)

Za to jakoś mocniej nie polubiłam bohaterki. Czasem mnie wkurzała. Nie była zła, ale taka trochę rozciapana :P Theo za to był git :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2015, o 23:30

No nie, zły nie był. Ale czegoś mu zabrakło. Czegoś indywidualnego, czego nie miałby nikt przed nim. Annie miała lalki, a co on miał?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 września 2015, o 23:38

Był taki wrogi, srogi, mroczny, ponury. Mam fazę na takich od jakiegoś czasu :mrgreen:
A co miał? Kota miał. Lubię koty :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2015, o 23:55

Racja. Miał kota. Zapomniałam.
I uratował lalki.
Już lubię go bardziej niż przed chwilą.
Ale Alexa nadal bardziej.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 22 września 2015, o 20:44

i Theo budował domek dla elfów :) nie można o tym zapomnieć :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 września 2015, o 20:55

A Alex zbudował dla tygrysa!
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 22 września 2015, o 20:58

tam...ukorzył się przed Shelbą, czy jak się to tam pisze, i tyle :) (albo, aż tyle :) ) ale raczej nic nie zbudował dla Siguna, pewnie ktoś zrobił to za niego :P on tylko miejsce w swej posiadłości udostępnił :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 września 2015, o 21:06

Rewelo, nie Alex.
On na pewno zakasał rękawy i zabrał się do roboty. Tak samo, jak codziennie pomagał rozstawiać i zwijać namiot i robić wszystko inne. On się nigdy nie migał przed ciężką pracą.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 22 września 2015, o 21:10

mogę lubić Alexa, i lubię, nawet bardzo! ale muszę stać na straży dobrego wizerunku Theo :P
tak więc... Alex nic nie zrobił :) skupił się na rozpieszczaniu małżonki :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 września 2015, o 21:11

rewela napisał(a):i Theo budował domek dla elfów :) nie można o tym zapomnieć :P

Ja zapomniałam :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 września 2015, o 21:17

Very, no co Ty!
A ja to czytałam co najmniej trzy dni temu i nadal pamiętam! Super mam pamięć, co nie?
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości