Julie Garwood

Strona WWW · przez **Duzzz** » 7 września 2015, o 15:41

rewela napisał(a):Duz, część o Noah to ta z Jordan, siostrą Nick'a o wybuchach to o Kate i Dylanie

Dzięki kochana

patrz dwie mi się na siebie nałożyły :evillaugh:

A chociaż J. ma coś komputerami czy to też pomyliłam? :red:

przez **rewela** » 7 września 2015, o 17:47

Tak jest

Jordan miała coś wspólnego z komputerami

hihi

Strona WWW · przez **Duzzz** » 7 września 2015, o 20:14

Chociaż tyle dobrego :mrgreen:

przez **rewela** » 11 września 2015, o 18:56

powtórkowo ogarnęłam "Różę" i utwierdziłam się w przekonaniu, że rodzina Clayborne jest cudowna! mam kilka fragmentów, które uwielbiam

przyjazd Eleanor, wizyty Mary Roses u Corrie, Mary i Harrison w jaskinie, a później jej wyjazd do Londynu... wspaniała jest to książka! Pamiętam też swój pierwszy raz z "Różą".. i od tego czasu w sumie nic się nie zmieniło! wciąż jestem zauroczona tą książką

do następnego razu!!

Strona WWW · przez **Duzzz** » 11 września 2015, o 19:42

U mnie ostatnio poszła na tapetę "Nagroda" :hihi:

Nawet uroniłam łezkę :red:

Nie mogłam przeboleć tej

Spoiler:

przez **•Sol•** » 11 września 2015, o 19:49

nie czytałam Nagrody co oznacza że czeka mnie dobra lektura jeszcze

przez **szuwarek** » 11 września 2015, o 21:18

duzz - to była słodka scena :bigeyes:

ja powtórkowo Przynęta i Spotkanie - chyba po latach straciły trochę w mych oczach, chociaż Theo dalej uwodzi :wink:

Strona WWW · przez **Duzzz** » 11 września 2015, o 22:51

Ja lubię obu, ale przyznam szczerze, że nie wymagam od Buchananów zbyt wiele

A scena przesłodka i jeszcze ryska została tez przypadkowa :hihi:

No i w końcu zapamiętaną przeze mnie scenę ze

Spoiler:

przez **Księżycowa Kawa** » 11 września 2015, o 23:45

Dla mnie "Róża" była jednak nieco za bardzo rozciągnięta – autorka za dużo na raz usiłowała upchnąć w jednym.

przez **rewela** » 12 września 2015, o 10:02

no cóż, prawdą jest, że "Róża" jest długa i w ogóle, ale ja jakoś nie czułam, żeby było w niej napchane zbyt dużo wątków czy jakoś tak.. wszystko miało, dla mnie oczywiście, sens

chłopcy znaleźli dziecko, zajęli się dzieckiem, a później trzeba było rozwiązać sprawy tego dziecka

a że dziecko i chłopcy stali się prawdziwą rodziną, to cóż...dziecko, albo lepiej już młoda panna, musiała do niech wrócić, stąd podróż do Londynu i z powrotem, do Blue Bell

.. no i sprawa Adama też musiała znaleźć rozstrzygnięcie, nie mógł ciągle uciekać...

wiedza Harrisona się przydała, ojca Mary Roses też...

fajnie w tej książce wyjaśnione jest co, jak i przede wszystkim dlaczego

a tak na marginesie, tak się zastanawiam

skąd się wzięło nazwisko Genevieve Delacroix na pierwszej stronie autorskiego? ja mam Perry w swojej książce, a Adam to naprawdę John Quincy Adams vel Adam Clayborne

choć w sumie to nie ma znaczenia

hihi, popisuję się tym, że wiem

przez **Księżycowa Kawa** » 12 września 2015, o 15:12

I przez to wszystko sam romans się rozmył i stał się wielce męczący.

Strona WWW · przez **Duzzz** » 12 września 2015, o 15:47

rewela napisał(a):a tak na marginesie, tak się zastanawiam skąd się wzięło nazwisko Genevieve Delacroix na pierwszej stronie autorskiego? ja mam Perry w swojej książce, a Adam to naprawdę John Quincy Adams vel Adam Clayborne choć w sumie to nie ma znaczenia hihi, popisuję się tym, że wiem

O co dokładnie chodzi? I jaka powinna być poprawna wersja?

przez **rewela** » 12 września 2015, o 16:14

na pierwszej stronie autorskiego Garwood, do książek przypisani są główni bohaterowie

i tak w "Czerwonej" Adam Clayborne jest ok, bo zasadniczo chłopak przejął to nazwisko, tak zastanawiam się skąd wzięło się nazwisko Genevieve

ja w swojej mam Genevieve Perry, a nie Delacroix

ale czy nazwisko ma znaczenie dla treści książki? w sumie nie

Strona WWW · przez **Duzzz** » 12 września 2015, o 18:35

Tak jest na GR w oryginale

To jednak nie znaczy, że u nas nie zmienili.

I jest ważne, po to są pierwsze posty by były informacyjne, a tym samym bezbłędne :wink:

Czyli poprawnie powinno być Genevieve Perry? A John Quincy Adams może dać w nawiasie przy bohaterze?

przez **rewela** » 12 września 2015, o 21:03

dziękować za wyjaśnienia

nawet sobie nie zdawałam sprawy, że mogli zmienić nazwisko bohaterki

ale jak jest w oryginale Delacroix to nie ruszać

zostawić tak jak jest

Adam nie był Adamem, fakt

ale sam pozwalał na siebie tak mówić, więc powinno zostać tak jak jest

żeby już nic nie mylić

Strona WWW · przez **Duzzz** » 12 września 2015, o 22:30

Czasami tak jest, nawet imiona są inne, czasem nawet imię jest inaczej pisane w książce, a czasem na okładce książki :wink:

No, ale trzeba z czegoś te imion bohaterów brać jak się nie ma książki, no nic zmienię. To są polskie tytuły to i polscy bohaterowie niech mają tu swoje miejsce

Ślicznie dziękuję za zwrócenie uwagi.

Jakby gdzieś coś jeszcze kiedyś się nie zgadzało to koniecznie pisz. :prosi:

Edit: Zmienione, teraz powinno wszystko grać. :wink:

przez **szuwarek** » 25 maja 2016, o 07:18

No więc po latach zrobiłam powtórkę Tajemnicy i Szkatułki. I o ile kiedyś (kiedy byłam młodsza raczej) bardziej przypadła mi do gustu Szkatułka - więcej humoru, gburowatości Brodicka i gadania Gillian, to teraz minimalnie, o milimetry wygrywa Tajemnica. Teraz juz mnie chyba mniej śmieszyło, Gilllian nawet momentami drażniła. Tajemnica była spokojniejsza i miłość między nimi taka jakaś ... mądrzejsza.
jednak niezaprzeczalnie obydwie to wspaniała bajki na poprawę humoru, na oderwanie od świata i kiedy sie kończą to wszystko krzyczy - nieee, nie chcę was opuszczać, chcę tu dalej być!

przez **klarek** » 25 maja 2016, o 07:32

Wiesz, że mam podobnie. I jedna i druga kocham miłością wielka, ale z roku na rok Tajemnice odrobinę mocniej

I zawsze stanowią znakomita odtrutke na głupotę i zlosliwosc ludzka

przez **szuwarek** » 25 maja 2016, o 09:06

Myślę, że co innego zaczyna nas tam ujmować.... ciekawe co z Niewolą :bigeyes:

mam na weekend - naprzemiennie z Krentz :facepalm:

przez **rewela** » 25 maja 2016, o 09:07

bo w sumie Tajemnica podejmuje zdecydowanie trudniejsze tematy

niechęć rodziców do dziecka, rozłam w rodzinie, niechęć między Anglikami i Szkotami, alkoholizm, trudy narodzin, a wszystko zgrabnie podane... i jeszcze ci Szkoci!

jak ich nie kochać? z całej trylogii to z Intrygą mam problem... nie pasuje mi... ale i tak 2 razy przeczytałam

ale Tajemnica i Szkatułka? KOCHAM! :bigeyes:

przez **•Sol•** » 25 maja 2016, o 10:06

od zawsze mocniej kocham Tajemnicę

to też wynika po trosze z sentymentu, bo od niej zaczynałam Garwood

ale Niewola ma coś w sobie też. Chyba wolę ją od Szkatułki :mysli:

przez **szuwarek** » 25 maja 2016, o 10:27

Niewola jest absolutnie cudowna!! od momentu ogrzania stóp !! i jak ja go kocham! jak ona zabiera! i rodzina!!

przez **•Sol•** » 25 maja 2016, o 10:39

oczywiście że jest cudowna

ale ktoś jej na forum nie lubi :mysli:

przez **klarek** » 25 maja 2016, o 10:41

Niewola jest bezkonkurencyjna. Kocham tę książkę miłością wielką i nieprzemijającą. Od pierwszej strony do ostatniej. :bigeyes:

przez **Papaveryna** » 25 maja 2016, o 11:07

wiedzmaSol napisał(a):oczywiście że jest cudowna
ale ktoś jej na forum nie lubi

Pewnie z obawy przed konsekwencjami nie powinnam się odzywać, ale ja nie lubię. Na pewno dużo bardziej podobały mi się "Szkatułka", "Tajemnica", czy "Angielka". Nie mówiąc już o "Oblubienicy"

Julie Garwood

Kto przegląda forum