A więc mam za sobą
Klątwę Czarownicy. Ostatni tom dobrze zamyka całość historii. Może nie jest to najlepsza trylogia napisana przez Norkę, ale da się wyczuć jej styl, swobodę i ducha Irlandii. Liczyłam, że ostatnia część będzie najlepsza i chyba była, głównie dzięki Finowi. Lubię takich zranionych bohaterów (chyba, że za dużo jęczą
). Branna za to mnie trochę rozczarowała..miałam ochotę walnąć ją niekiedy w głowę i krzyknąć: Weź Finna nawet z tym znamieniem demona! Ja bym wzięła
oczywiście w książce mamy dużo magii, eliksirów..to czego mi brakowało, albo było tego za mało, to zwyczajnego życia...wiem, że walczyli itd, ale to byli młodzi ludzie, powinni trochę wyluzować
czytając nie dało się ucieć również od porównań do innych jej trylogii związanych z magią...u mnie chyba na 1 miejscu nadal są
Braci Krwi i
Irlandzka Trylogia pomimo kilku ale, to Nora Roberts, którą zawsze będę czytać