w weekend zebrało mi się na Young
pomyślałam, że może czas zabrać się za połóweczki
mój angielski jest jaki jest, więc miałam oporu , czy podołam i takie tam..ale jak już zaczęłam, to nie mogłam się oderwać od czytania..
"Until Fountain Bridge"
nie będę oszukiwać - czytanie było przyjemnością
Ellie, która zakochała się w najlepszym przyjacielu swojego przyrodniego brata! i ile ona z nim musiała przejść!! rety! Adam to był niezły 'gnojaszcz'! (naprawdę przepraszam za słowo, ale to jest jeszcze delikatne) ja bym sobie odpuściła...ale rozumiem, taka romantyczka jak Ellie nie mogła tak łatwo wyrzucić go z głowy...13 lat czekanie..rety! mieszał jej w głowie, wysyłając fałszywe sygnały, a potem mówił, że nie może z nią być...w dwóch momentach się spłakałam! jak powiedziała Adamowi, że przy Bradenie będzie udawać, że między nimi jest wszystko ok, ale i tak, prosi go, żeby dał jej spokój, nie dzwonił, nie odwiedzał, że pozwolił jej zapomnieć... i jak rozmawiali przez telefon, bo tym jak dowiedziała się o guzie.. ech.. łzy mi spływały po policzkach...
ale generalnie, podobało mi się
i ostatecznie, Ellie i Adam... lubię ich
"Castle Hill".. niezły dodatek do historii Joss i Bradena, i....po raz pierwszy odkąd poznałam Bradena NIE LUBIŁAM GO! jego zachowanie po tym jak się dowiedział, że Joss jest w ciąży?! tu, w 100% zgadzam się z opinią Kawy! Joss nic nie zrobiła, by ten zachował się tak jak zachował! w ogóle nie dał jej szansy wytłumaczyć, naprawdę..w ogóle... ech..
ale jak już pohamował emocje, to znów cud, miód malina...
mam słabość do Bradena!
"Valentine".. i tu przyznam się szczerze, nie przeczytałam opowiadanka o Hannah i Marco! oj, próbowałam, ale... jednak niechęć do bohaterów robi swoje..
ale najbardziej podobał mi się Nate
rety! uwielbiam faceta! ten jak już wpadł, to wpadł jak śliweczka w kompocik
on i Olivia to moja ulubiona para
retyśku
i w sumie podobało mi się to co działo się u Jo i Cama.. nie była to przesłodzona historyjka..i dobrze! i wzruszyło mnie to wszystko..
aaa! i jeszcze Shannon.. no kurcze.. dziewczyna mnie troszkę irytowała, ale ogólnie... Cole
tak więc.. duma mnie rozpiera! poczytałam w oryginale i.. wiem co czytałam
cool!