"Propozycja dżentelmena" czyli "Kusząca propozycja", bo ja pod tym tytułem czytałam tę książkę, wpisuje się na listę moich ulubionych książek! W sumie sama nie wiem dlaczego, ale wczoraj skończyłam i już wczoraj chciałam zacząć ją od początku
Prostota historii to chyba sprawiło, że czytało mi się tę książkę tak cudownie. Szybko kończył się rozdział, a ja musiałam dowiedzieć się co będzie dalej! Po prostu nie mogłam się od niej oderwać!!
Książka składa się z dwóch części.
Pierwsza to cudownie wykorzystany motyw baśniowego Kopciuszka. Sophie Beckett jest nieślubnym dzieckiem lorda Penwooda. Tatuś, co prawda, bierze dziewczynkę na wychowanie, ale nigdy nie uznaje jej jako swoją córkę, choć rodzinne podobieństwo jest uderzające.. Pewnego dnia lord Penwood poślubia wdowę z dwiema córkami i tak jak w baśni losy biednej Sophie powielają losy Kopciuszka. Ale na tym koniec podobieństw
Po balu "książę", którym okazał się Benedict Bridgerton, drugi syn Lady Violett, a brat Anthonego i Daphne znanych z wcześniejszych części cyklu, nie odnalazł tajemniczej nieznajomej!
Benedict, w przeciwieństwie do Anthonego przypadł mi do gustu od samego początku! To taki prawdziwy anioł, wrażliwa dusza! Kiedy spotkał tajemniczą damę na maskaradzie, wiedział, że tylko ona może go uszczęśliwić. Tylko ona! Tylko...kim ona jest? i gdzie może ją znaleźć?
Druga część dzieje się 2 lata później. Przypadkiem, Benedict ratuje młodziutką służącą z opresji. Napastowała ją gromada pijanych paniusiów... Zabiera ją do swojego domu
nie wie, że los postawił na jego drodze ową tajemniczą damę, którą swego czasu tak bardzo pragnął odszukać! Sophie poznała Benedicta od razu, lecz jak mogła mu się przyznać, że już wcześniej się spotkali? Jak mogła narazić się na złamane serce? Kim przecież jest? Tylko służącą...a on? Członkiem dobrej rodziny, wyższe sfery! Choć i tak już cierpiała kiedy przez ostatnie dwa lata marzyła o swoim księciu...
Tak się jakoś potoczyło, że Benedict nie może oprzeć się dziewczynie! Chciałaby, ale naprawdę nie może... Coś go do niej przyciąga! Pomyślał, że mógłby uczynić z niej swoją utrzymankę, tymczasem Sophie okazała się mieć zasady! Cudownie!
Benedict wie, że nie może pozwolić jej odejść!! Musi zabrać ją do Londynu...
...czy Sophie będzie umiała oprzeć się przystojnemu Benedictowi? Czy on będzie umiał uszanować jej wolę i zostawi w spokoju? o tak! Trzeba czytać
Jestem oczarowana całą rodziną Bridgertonów! Te relacje miedzy rodzeństwem - cudo! A wdowa matka Violett? Mała kobieta a jak zgrabnie trzyma rodzinę w ryzach
I te jej zabiegi by zeswatać swoje dzieci
Benedict jest wspaniałym, wrażliwym, młodym człowiekiem. Uczucia odgrywają dla niego znaczącą, by nie rzec, najważniejszą rolę! Zależało mu na Sophie, zakochał się...
tylko ta różnica w pozycji społecznej...
Sophie to honorowa dziewczyna
Wycierpiała aż tyle, a wszystko znosiła z prawdziwą godnością!
Jej macocha, Araminta...genialny czarny charakter! Miałam ochotę ją udusić
Genialna książka
Chcę ją na swoją półeczkę