Rewelo, już porównałam z wydaniem niemieckim. Wszystkiego, co brakowało, nadal brakuje.
Książka jest najprawdopodobniej powtórką 1 do 1 pierwszego polskiego wydania.
Nawet durne błędy tłumaczenia nie zostały poprawione.
Pisałam kiedyś np. o płatkach:
http://romansoholiczki.pl/viewtopic.php?p=904016#p904016Wszystko zostało tak samo źle.
Nie mam pojecia, kim jest osoba tłumacząca tę książkę, ale mam o niej bardzo złe zdanie. Kilkanaście lat temu nie odróżniała wyrazu "leprechaun" od "lepra" i napisała, że na opakowaniu jest trędowaty:
Minęło dużo czasu, a pani albo nadal nie wie, gdzie jest różnica, albo wie, ale ma nas głęboko w D, bo nie poszła do wydawnictwa, żeby przy wznowieniu zrobiono poprawkę.
Spoiler dla pani tłumaczki, gdyby tu akurat wpadła: