mam za sobą kolejne 3 książki Quinn...
wpierw było "Co słychać w Londynie"...generalnie miałam ubaw podczas czytani.. była to sobie słodziutka historyjka, tempo akcji niezbyt szaleńcze, ale jak już wspomniałam słodziutko było..Olivię polubiłam już "W sekretnych pamiętnikach..." Harrego też się dało lubić...a jak milusio sobie przez okno rozmawiali.. i te oświadczyny! i Seb czytający książkę! już wtedy wiedziałam, że ma coś wspólnego z tymi dziwnymi powieściami
z książką "Kocham cię z dziesięciu powodów" miałam większy problem... podobała mi się fizyczność Annabel, ale sama jej postać tak działała mi na nerwy! to jej "nie wiem co zrobić???" kuna! irytowała! oj wymęczyłam się przy tej lekturze... jak w "Co słychać w Londynie" tempo akcji niezbyt szaleńcze, tak tym razem...po prostu ślimak! i jeny!
Sebastian...dobrze, że był on
bo przynajmniej można było się z kogoś pośmiać
a i jeszcze babka Annabel i jej przepis na udane małżeństwo! i jej brak moralności! no miałam z tym ogromny problem! słaba była ta książka i tyle!!!!
ale seria zamknięta! część pierwsza podobała mi się najbardziej!
z kolei "Książę i ja" ...
... o tym mogę sobie popisać...
lubię takich pogubionych chłopców jak Simon! mam zawsze ochotę przytulić ich i powiedzieć, ze wszystko będzie dobrze, że w końcu na pewno będzie wspaniale i cudownie!!
Simon Basset, młody książę Hastings miał trudne dzieciństwo. przez swoją wadę wymowy został odrzucony przez ojca, co miało diabelny wpływ na całe jego przyszłe życie! brak ojcowskiej miłości sprawił, że chłopak pragnął robić wszystko, by postępować inaczej niż znienawidzony ojciec! zawsze na przekór ojcu!! oj! a już zwłaszcza wtedy jak tatuś zdał sobie sprawę, że źle ocenił swego jedynaka! tak! bo tatuś uznał, że skoro syn ma problemy z mówieniem to jest imbecylem i nie jest godzien być przyszłym księciem, a tu okazało się, że Simon miał niesamowite zacięcie, by udowodnić, że jednak głupkiem nie jest! zdeterminowany był i to naprawdę mu się chwali! nauczył się kontrolować siebie i poradził sobie z jąkaniem, skończył studia z wyróżnieniem!
ale jak już wspomniałam wcześniej, odrzucenie przez ojca miało fatalny wpływ na jego życie! Simon postanowił, że nie będzie posiadać rodziny! tak, żeby największa namiętność ojca, jego tytuł, nie mógł być odziedziczony przez nikogo, by on Simon, był ostatnim księciem! i naprawdę robił wszystko by tak się stało!
po powrocie do Londynu, z którego wyjechał, by nie utrzymywać z ojcem żadnych stosunków, a który w końcu zmarł, Simon stał się najlepszą partią w mieście! a ponieważ nie zależało mu na zakładaniu rodziny, ustalił z Daphne Bridgerton, że będą udawać, że między nimi wybuchł gorący romans
dzięki temu, jego zostawią mamuśki i nie będą mu podsyłać swych córeczek, a ona stanie się atrakcyjniejszym kąskiem dla kawalerów
i może w końcu, co niektórzy zobaczą w niej coś więcej niż kumpelę, zobaczą kobietę godną pożądania!
... i tu nastąpił problem
bo zarówno Daphne, jak i Simon zaczynają coś do siebie czuć
Daphne... to przesympatyczna dziewczyna
a, że wychowała się w dużej rodzinie to musiała umieć walczyć o siebie
była przy tym niesamowicie pyskata i uparta! no, ale jak się ma trzech starszych braci...
polubiłam dziewczynę od samego początku.. niestety, w pewnej chwili straciła w moich oczach, ale o tym za chwilę...
o tak! Daphne mnie zdenerwowała! ale Simon mimo wszystko był dla niej łaskawy
ciekawa to była książka! podobała mi się
nawet bardzo! a teraz zaczęłam następną, bo mam nadzieję, że następna jest o Anthonym... tytuł nie zgadza się z tytułem wpisanym w pierwszej strony o Quinn...ja mam "Ktoś mnie pokochał"...