Czyli kiedy?
Nie po czwartym tomie, bo akurat skończyłam.
I przyznam, że było krwawo, a już te ostatnie strony kiedy i babcia i wnuczek i demony i snajper, to już patrzyłam czy nie jestem pochlapana tą krwią
Ale bardzo mi się podoba. I otwarcie powiem, nie spodziewałam się takiej fabuły. Z początku w sumie niezbyt skomplikowana, a teraz okazuje się, że działanie z 3 tomu, ma świetne uzasadnienie w tomie 4. Podejrzewam, niestety, że gdybym nie czytała w krótkich odstępach czasu, pogubiłabym informacje
Tak sobie siedzę przy dobrym winie i zastanawiam się jak to było z tą kochanką. I doszłam do tego (wino, pamiętajcie), że może on jednak z tą drugą nie zrobił tego, o co tak go oskarżamy. Jest taka scena (mniam, mniam) przed ich "pierwszym razem" kiedy on patrzy na nią (goluteńką jako to niemowlę dodam na marginesie) i w pewnym momencie stwierdza, że - To już tak dużo czasu... czy coś w tym stylu. Gdyby tak pójść mu na rękę, to można byłoby powiedzieć, że nie chodzi mu, że jej tak długo nie widział, ale te chodziło by mu o co innego