jakoś nie mogę się rozstać z bohaterami Young
poważnie, nie wiem co mi
nie chcę mi się czytać nic nowego więc zaglądam w to co już czytałam
i tak sobie z nimi egzystuje
dostała się w moje ręce książka "Cofnąć czas" no i Cole'a... o rety, kotlety! co za facet! co za słodzin! (hihih, na woodstocku rozglądałam się za jakimś podobnym przystojniakiem, co mojemu Ogrowi się nie podobało
)
tak jak Cole był cudowny, tak miałam problem z Shannon i jej widzeniem bohatera...wiadomo dlaczego! w końcu poznałam chłopaka jak miał 15 lat i tak na moich oczach "dojrzewał" a ona tak okropnie o nim myślała! jakoś nie mogłam jej tego wybaczyć
trochę mi to zajęło czasu jak w końcu spojrzałam na nią łaskawszym okiem
...ale w sumie książka mi się naprawdę podobała