Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:32

Wyobraź sobie... - Susan Elizabeth Phillips (rewela)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Wyobraź sobie... - Susan Elizabeth Phillips (rewela)

Post przez rewela » 17 lipca 2015, o 17:30

W końcu zebrałam się w sobie i przeczytałam ostatnią, jeszcze mi nieznaną książkę SEP „Wyobraź sobie…”. Generalnie nie mogłam się przyzwyczaić, jakoś historyk nie pasuje mi do autorki, ale to pewnie przez te wszystkie współczesne, które czytałam. Mimo tego, czytałam z zapartym tchem, przez co dziś zaplanowane sprzątanie szlag trafił :)
Było coś w tej historii co mi się niesamowicie podobało! Najbardziej prawdopodobne jest to, że zauroczył mnie główny bohater! Jeny, jak ja lubię takich facetów! Takich pogubionych emocjonalnie, a jednocześnie emanujących seksapilem, siłą, przyciągającym płeć przeciwną! :D

Akcja książki dzieje się tuż po zakończeniu Wojny Secesyjnej. Jesteśmy świadkami pozornych zmian jakie zachodzą na Południu. Południowcy niby wojnę przegrali, ale nie do końca potrafią się z tym pogodzić… Główna bohaterka wciąż ma żal do tych Jankesów, co zniszczyli jej i sąsiadów ziemię, mieszkańcy nie akceptują Jankesów pojawiających się w okolicy, „przyjaciółka”, „opiekunka”(celowo w cudzysłowie) Kit z dzieciństwa - Sophronia, wciąż obawia się białych i wierzy przy tym, że tylko tacy mają władzę, a Murzyn wciąż nic nie znaczy w tym świecie.

Młoda Kit, a właściwie Katharine Louise Weston, wybiera się do Nowego Jorku z misją! Chce zabić pewnego człowieka, bo wierzy, że tylko tak może odzyskać ziemię, na której się wychowała.
Baron Nathaniel Caine wbrew sobie odziedziczył pewien majątek na Południu, majątek który powinien należeć się Kit. Długa historia, nieważne jaka… w dodatku Baron stał się też prawnym opiekunem Kit do czasu jej zamążpójścia, o czym dziewczyna nie miała zielonego pojęcia :D

Dzieciństwo Kit nie należało do szczęśliwych. Po śmierci matki, ojciec ponownie się ożenił. Macocha jej nie lubiła, ojciec okazał się słabym człowiekiem i tak Kit została sama odrzucona przez rodzica, nieszczęśliwa. Ale i tak starała się jak mogła radzić sobie w takiej sytuacji. Przyjmując cechy chłopca dała sobie radę w tej trudnej sytuacji! Ponieważ, nigdy nie była wychowana na damę, ba! nie lubiła nic co z kobiecością związane łatwo jej było podawać się za chłopaka. I tak dostała się do domu swojej przyszłej ofiary. Plan był taki, musi zastrzelić Caina. Nie przewidziała tylko tego, że zabójstwo nie leży w jej naturze. A gdy jeszcze Baron dowiedział się kim jest dziewczyna, którą zatrudnił jako stajennego, to już w ogóle się pokomplikowało :) W końcu zawarli układ, on nie sprzeda posiadłości i umożliwi jej kiedyś odkupienie Risen Glory, ale w zamian Kit musi skończyć szkołę dla panienek. Oj, Caine miał swoje motywy. Chciał się pozbyć problemu opieki nad dziewczyną, a to udałby się tylko wydając ją za mąż... A Kit raczej nie była wzorem przyszłej małżonki, hihih.

Baron Caine. To facet, który nigdy w nic się nie angażuję, bo tego nauczyło go życie. Wszyscy odchodzą, zresztą do miejsc lepiej też się nie przyzwyczajać, bo zawsze coś może się przydarzyć…
Po tym jak odesłał swoją podopieczną do szkoły sam zajął się sporną plantacją bawełny i rozbudowaniem przędzalni. Upadły majątek pod jego rządami zaczął rozkwitać! wyszło tak, że praca na plantacji w jakiś sposób zaczęła dawać mu zadowolenie…
Tymczasem mijają 3 lata i wraca Kit, już nie chłopczyca tylko piękna młoda kobieta! I spokój Caine’a szlag trafił! Zaczął jej pożądać! Niestety, daleko jej było do uległości, a w dodatku Baron panicznie bał się, że chęć posiadania tej kobiety odbierze mu część jego duszy, że straci dumę i honor, że ogłupieje jak jego własny ojciec, który po odejściu żony zaniedbał swego jedynego syna.

Kit po szkole wróciła na Południe, bo założyła, że tu znajdzie jakiegoś uległego męża, przez co zyska niezależność finansową (miała dostać w spadku kasę po babci, ale dopiero w wieku 23 lat, albo po ślubie). Będzie wtedy mogła odkupić kochaną ziemię od Caine’a.
Tylko nic nie idzie po jej myśli. A najgorsze jest to, że między nią a Baronem iskrzy! Coś się zbliża wielkimi krokami, ale oboje nie chcą się do tego przyznać, choć jak mam być szczera, Caine wykazuje większe zaangażowanie w sprawę. Naprawdę zaczyna mu zależeć, gdy z kolei Kit zacięcie uznaję go za swojego największego wroga…

Pewne okoliczności doprowadzą tych dwoje do ołtarza, ale nie ma co liczyć na szybką sielankę. Za dużo będzie między nimi złości, brak empatii… długa droga przed nimi…

Przez większą część książki wręcz nie znosiłam głównej bohaterki. Działał mi na nerwy jej roszczeniowy stosunek do wszystkiego. Mój majątek, moja ziemia, moja wolność. Fajnie, bo Kit była naprawdę oczytana, ale na niektóre rzeczy była totalnie zaślepiona. Niewolnictwo? Przecież nie o to chodziło w wojnie… przecież nie było tak źle… to Jankesi ci źli, bo okupują ich ziemię, bo narzucają podatki..
A już najbardziej mi się naraziła, jak w złości zniszczyła efekt pracy wielu ludzi – spaliła przędzalnie bawełny. Rety, jakie to było infantylne! Że niby oko za oka? Bo Caine chciał ją odesłać do Nowego Jorku. Czy to powód? Troszkę szczerej rozmowy i by się dogadali…ale ok., jak zwykle się czepiam :)
Kit zyskała w moich oczach dopiero z końcem książki…więc długo musiałam czekać…no i jak mam być szczera, fajnie, że nie była taka wychuchana panna. Tylko potrafiła się odgryźć jak trzeba było :)

A Caine? Jemu łatwiej mi wybaczyć jego grzeszki. Bardziej mnie do siebie przekonał niż ona. Czuł, że coś ich do siebie ciągnie a ona uparcie szukała sobie męża, by się od niego uwolnić. A potem zaczęło mu na niej zależeć jeszcze bardziej, co bardzo go uszczęśliwiało…kurcze! A ona odstawiła mu taki numer z przędzalnią… czuł się oszukany!
Ja nawet rozumiem go dlaczego ostatecznie odszedł… bo namiętność to za mało jak nie ma uczucia, a Kit kochała tylko jedno – Risen Glory.

Denerwowała mnie również postać Sophroni. Rozumiem, że miała okropną przeszłość jako niewolnica, ale jej potrzeba uwiedzenia białego mężczyzny, by zyskać niezależność jakoś do mnie nie przemówiła!
Za to Magnus Owen to inna para kaloszy! Dumny Murzyn! Pewny siebie, zdecydowany zdobyć kobietę, którą pragnie! Fajna postać..

Reasumując, miłe czytadło :) emocji sporo, fajni faceci, kobiety gorzej.
Ale współczesne SEP milsze memu sercu…

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 17 lipca 2015, o 18:12

Zaciekawiłaś mnie, może przygodę z SEP zacznę właśnie od tego :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 lipca 2015, o 18:16

Nie wiem czy Cię to nie odstraszy, Vip :P
Ja też jakoś od tego zaczynałam, a właściwie to chyba była moja druga książka jej autorstwa ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 17 lipca 2015, o 20:36

Na razie i tak to jest bardzo daleko w kolejce, więc może w międzyczasie mi się odmieni ;)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lipca 2015, o 23:24

Zastanawiam się, czy nie podrzucić jej wyżej na liście. Wszystko, co mam pozaczynane mogę przerwać, bo nic nie jest specjalnie ciekawe.
Może wezmę ją sobie do podróży.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 18 lipca 2015, o 14:07

Viperina napisał(a):Zaciekawiłaś mnie, może przygodę z SEP zacznę właśnie od tego :)



ryzykowne to troszkę, bo choć jak dla mnie książka jest cool, to jednak nie jest najlepsza* pozycja SEP :)

*tylko, która jest najlepsza? nie wiem! :D do każdej przeczytanej mam mega sentyment! a autorka wskakuje na miano ulubionej :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 lipca 2015, o 11:22

Viperina napisał(a):Zaciekawiłaś mnie, może przygodę z SEP zacznę właśnie od tego :)

Vip to kontrowersyjna decyzja ;) Wyobraź sobie to jedyny historyk SEP, książka inna od jej pozostałych.
Od czego zaczynać w ogóle to też ciężka decyzja ;)
rewela napisał(a):tylko, która jest najlepsza? nie wiem! do każdej przeczytanej mam mega sentyment!

mam podobnie ;) nie wybiorę najlepszej bo niemal każda ma coś co jest lepsze od innych. Mam takie których nie lubię (Z Miłości) ale też nie można powiedzieć definitywnie że są złe, bo mają fanki. SEP jest nietypowa ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 21 lipca 2015, o 21:40

Viperina napisał(a):Zaciekawiłaś mnie, może przygodę z SEP zacznę właśnie od tego :)

ja właśnie od tego zaczynałam przygodę z SEP..... :smile:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 21 lipca 2015, o 21:50

Ja też. I nadal uważam, że nie jest to zła książka na początek :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 21 lipca 2015, o 21:53

też tak uważam....a Kit jakoś przypomina mi trochę Franceskę z Wymyślnych zachcianek...
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 lipca 2015, o 22:20

o proszę, a ja tak długo zwlekałam z tą książką ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 21 lipca 2015, o 22:53

czytaj Sol...Kit powinna przypaść Ci do gustu...rezolutna niewiasta z niej...
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 22 lipca 2015, o 08:42

Przekonałyście mnie, zaczęłam Arenę :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 lipca 2015, o 12:28

Desdemona napisał(a):czytaj Sol...Kit powinna przypaść Ci do gustu...rezolutna niewiasta z niej...

Des ja już daaawno czytałam ;) tylko generalnie zeszło mi się trochę zanim się zabrałam ;)

Vip, super, czekam na wrażenia :smile:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości