haha z moich ostatnich obserwacji wynika że "Zmierzchowa obsesja"(syndrom ZO:) co najmniej przycichła
co prawda w moim otoczeniu pojęcie "ZO" wogóle nie istnieje, ale np na chomiku już tak tego nie widać
w każdy razie pewnie w grudniu po wyjściu New Moon zacznie się od nowa:) az ciezko tego nie kojarzyć z Harrym Potterem, wyglądało to w miarę podobnie.
W tym przypadku to ciekawią mnie z grubsza przyczyny tak wielkiej namiętności. ostatnio doszłam do wniosku że w związku z nieczytaniem podobnych pozycji wiekszości nastolatek brakuje skali porównawczej i dlatego zmierzch wywołał taką sensację. Ja zanim zabrałam się za zmierzch miałam już za sobą chyba wszystkie romanse z serii "+wampir" które wyszły po polsku więc Zmierzch raczej budził we mnie mhroczne, mordercze instynkty niż zachwyt.
A co do filmu to fajny, choć momentami tam gdzie miało być strasznie, pękałam ze śmiechu. Scena na boisku jak wszyscy zaczeli na siebie "syczeć" mnie zniszczyła.
Ostatnio wraz z kumpelą która też czytała tą serię doszłyśmy do wniosku że w grudniu wzrośnie statystyczna ilość depresji wśród polskich nastolatek i wogóle zrobi sie mhroczno:)