przez Janka » 15 lipca 2015, o 15:07
W sumie każda jest całkiem oddzielną opowieścią.
Gdy się czyta po kolei, to widać rodzące się uczucia Stephanie do Morellego, a potem też do Rangera. To może być ładne zjawisko, kórego ja akurat nie doświadczyłam. No trudno, dowiem się tego kiedyś, gdy będę hurtem czytać polskie wersje.
Miałam jeszcze problemik z Tankiem, który pojawia się chyba w tomie piątym i tam jest napisane, że jest Murzynem. Zanim doszłam do tego tomu, zdążyłam sobie wpoić bardzo dokładnie, że jest duży jak biały czołg.