Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:01

Lokator do wynajęcia - Iwona Banach (Papaveryna)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Lokator do wynajęcia - Iwona Banach (Papaveryna)

Post przez Papaveryna » 11 grudnia 2014, o 09:23

"Lokator do wynajęcia" Iwona Banach.


Od dłuższego czasu nie ciągnęło mnie w ogóle do naszych rodzimych autorek. Wyjątkiem była książka Igi Adams, którą pożyczyłam od Lucy dla śmiechu i "Zacisze 13" Rudnickiej, które nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia. "Lokator do wynajęcia" trafił do mnie również za pośrednictwem Lucy. Stwierdziła, że humor zawarty w tej książce może mi przypasować i była ciekawa jak ją odbiorę...
No to jedziem z tym śledziem... ;)

Nasza główna bohaterka Miśka to przedsiębiorcza, pyskata dziewczyna z ironicznym poczucie humoru. Dorabia sobie jako lokatorka do wynajęcia - zamieszkuje i dogląda domy ludzi, którzy musieli gdzieś wyjechać i na jakiś czas je opuścić. Pomaga jej kolega Noldi. Poczciwy mięśniak z umysłem Einsteina i mentalnością Kubusia Puchatka, który jajecznicę poddaje godzinnej obróbce w piekarniku. Wraz z patelnią.
Aktualnym zadaniem bohaterów jest opieka nad domostwem stojącym pod uroczym numerem 666 w maleńkiej górskiej wiosce Zawilec. Miśka została również poproszona przez właściciela o dyskretne monitorowanie dwóch starszych pań mieszkających w drugim domu na tej samej posesji. Starowinki - Janina, w skrócie Nina, oraz Jadwiga, w skrócie Bella, są najwyraźniej zaginionymi siostrami bliźniaczkami Babci Mazurowej z serii o Stephanie Plum :rotfl: Nie obce jest im hodowanie na parapecie roślinek, którymi zainteresował się miejscowy policjant (na szczęście był z rodziny, bo większość mieszkańców wioski to rodzina), podejrzane grzybki przypadkiem pomyliły z opieńkami, datura w ogródku wysiała się sama, w ramach walki z nudą urządzają seanse spirytystyczne, a smok, przez którego odebrano im prawo jazdy wcale nie był fioletowy tylko zwykły taki. Zielony.
W szopie trzymają swoje wypasione sportowe auto oraz koparkę (?), a żeby nikt niczego nie podpierdzielił za alarm służy granat zawieszony na zawleczce. Nie obca jest im także znajomość obsługi laptopa oraz władania maczetą :hahaha:
Mają też psy ;) Nowofundland o wdzięcznym imieniu Kruszynka oraz york Pańcia, które sieją popłoch wśród wszystkich ludzi oraz zwierząt nawiedzających okolicę.
Dom pod numerem 666 również ma swoje atuty ;) Podobno nawiedza go duch wisielca, który to według pań starszych dyndał tak sobie przez dłuższy czas póki ktoś zupełnie przypadkiem przez okno nie zobaczył, że wisi. W końcu ludzie swoje życie mają ;)
Wisielec słynie z tego, że od czasu do czasu sobie powyje. A dom ma tak, że rzuca. Zwłaszcza podczas burzy i głównie robi bajzel w kuchni. W ruch idą noże, sztućce i garnki, a czasem sięgnie i po grubszy kaliber w postaci maszynki do mięsa.
Na strychu natomiast ukrywa się tajemnicza dziewczyna, która kradnie kotlety schabowe oraz serce Noldiego i podejrzanie szybko znika...

Akcja nabiera rozpędu kiedy to pojawia się trup, który znika w dziwnych okolicznościach. Poszukiwania zaginionego denata prowadzą do odnalezienia zwłok tym razem całkiem nieżywych w dodatku z widocznymi śladami mordu.
Po nocach ktoś zaczyna kopać na terenie posesji dołki, a w międzyczasie usiłuje włamać się do jednej z piwnic,a potem ukraść auto starych wariatek, ale zostaje ostrzelany przez jedną z nich. Fama głosi, że złodziej miał ze sobą piłę mechaniczną, którą odciął sobie rękę i nogę, a uciekając zabrał je ze sobą, aby nie pozostawić śladów. Piłę oczywiście też zabrał.
Kiedy od śledztwa zostaje odsunięty Józek - policjant spokrewniony ze staruszkami i znalezionymi zwłokami, a na jego miejsce przysyłają nadętego Dupka z Krakowa, zaczyna się bojkot. Nie udzielają mu istotnych informacji, nasyłają psy, a kot w ramach solidarności sika mu do teczki, buntują przeciw niemu miejscową ludność i częstują kawą z naftaliną. To ostatnie to niby przypadek... Podkomisarz zaczyna drżeć o własne życie :P
Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że dostaje na rękach parchów, zrywając kwiaty, które panie starsze kazały posadzić w wykopanych dołkach żeby podwórko wyglądało ładniej. Niewinne roślinki okazują się gorejącym krzewem i wybuchają przy wysokich temperaturach :evillaugh:

"Lokator do wynajęcia" to naprawdę zabawna komedia z masą zakręconych dialogów i wątkiem kryminalnym. W tle mamy mały wątek romansoholiczny, ale słabo wyeksponowany .
Ja osobiście uśmiałam się przy tej książce do łez. Czytało się szybko, fajny, prosty język,a główni bohaterowie oraz postacie poboczne kładły mnie na łopatki :rotfl: Zwłaszcza odlotowe pomysły nadaktywnych pań starszych oraz to, że miejscowa ludność niczego nie może zrobić normalnie i nawet najprostszą czynność zamienia w totalny kabaret ;)
Mam nadzieję, że Lucy będzie ukontentowana :P Książki nie zjechałam, a nawet zapragnęłam nabyć sobie egzemplarz na własny użytek ;)
Bardzo dziękuję za pożyczenie i zachęcenie mnie do lektury :padam:
Ostatnio edytowano 11 grudnia 2014, o 20:00 przez Papaveryna, łącznie edytowano 2 razy

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 11 grudnia 2014, o 11:59

Coś mi podpowiadało ,że ci się spodoba :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 11 grudnia 2014, o 13:25

Uśmiałam się przednie czytając recenzję :evillaugh: Zarezerwowałam już w bibliotece :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 grudnia 2014, o 14:43

aaa muszę poczytać :smile: może też kupić :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 grudnia 2014, o 18:48

Czytałam jakiś czas temu. Całkiem fajna historia. Miłe na oko staruszki to w rzeczywistości dość upiorne intrygantki, dzięki którym w domu obok zaczyna straszyć, a nocami noże fruwają po kuchni siejąc spustoszenie. :D
Główna bohaterka jak dla mnie trochę zbyt twardo stąpa po ziemi i przydałoby się jej nieco luzu, ale w sumie da się ją lubić. W tle niewielki wątek romansowy między główną bohaterką a miejscowym artystą rzeźbiarzem, którego ona początkowo mylnie bierze za zwykłego stolarza - tu świetna scena, gdy Miśka zjawia się u niego w domu i zleca mu naprawę poręczy przy schodach w "straszącym" domu, gdzie teraz mieszka. :hyhy: Musiał się chłopak porządnie zdziwić. :rotfl:
Plusy:
- naprawdę można się pośmiać,
- sporo akcji,
- całkiem ciekawe pomysły na drobne intrygi, których w tej powieści jest mnóstw,.
- postacie, szczególnie rdzenni górale [a właściwie góralki] kapitalnie przedstawione. Da się wyczuć tę ich słynną zadziorność. :wink:

Minusy:
- główna intryga kryminalna nieco kuleje, ale da się to autorce wybaczyć
- i trochę za długa jest ta historia. Spokojnie można ją było zmieścić w mniejszej ilości stron.
- Żałuję też, że romans Miśki z artystą rzeźbiarzem został potraktowany tak po macoszemu, bo z pewnością tak dodałby kolorytu tej opowieści.
Ale polecam ją gorąco, bo to prawdziwa perełka w naszym polskim "ogródku".
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 grudnia 2014, o 19:33

Zapomniałam, że miałam do tej książki zajrzeć…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 lipca 2015, o 09:12

przeczytałam.
Generalnie fajnie, lekko i w ogóle, ale troszkę rzeczy mnie wkurzało.
niektóre dialogi były zaplątywane na siłę. Żeby wyszło zabawnie, wychodziło wkurzająco.
Bohaterki - znaczy Miśka i Witka. Nie polubiłam ich, obie mnie wkurzały, a Miśka z tymi jej fochami na temat ślubu babci :zalamka:
Romans Miśka-Andrzej. Jaki romans ja się pytam? Rozumiem że mogło iskrzyć (nie czułam, kłócili się tylko) ale ślub? Bo matki i ciotki chcą? Bez jednego buziaczka, bez randki, bez niczego? Nie. Kurka nie kupuję tego.
Intryga - zakręcona jak to Dorotka mówi ruski termos (cudne określenie Dorotko ;) zapamiętałam, nie dało sie inaczej) ale też mnie irytowała bo była mało sensowna a nie jakoś wybitnie ciekawiła,

Wybuchy śmiechu? Uśmiechnęłam się kilka razy, czytało się lekko ale żebym rechotała? No już niekoniecznie ;)
lektura na taki upalny dzień ok, ale nic poza tym ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 lipca 2015, o 10:48

A mnie tam się podobało. Zwłaszcza starsze panie ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 lipca 2015, o 13:04

stare panie były bomba. Ratowały wszystko ;)
no i zwierzaczki :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 lipca 2015, o 13:23

Duży piesek genialny był :) I jeszcze ten komisarz, jak ludzi napuścili na niego i ciągle mu coś robili, truli go i tak dalej. Oczywiście to wszystko przypadkiem :P
A Miśka faktycznie trochę dziwna była i ten 'romans' taki mooocno łysawy ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 lipca 2015, o 15:12

Ale musicie przyznać, że na nasze rodzime warunki ta książką dość pozytywnie się wyróżnia. Nie ma w niej romansu na miarę Diany Palmer, nie ma wątku kryminalnego jak u Stefci Plum, ale w tym ogromnym wręcz zalewie historii o odziedziczonym domkach po babci, pensjonacikach w leśnej głuszy, itp. akurat ta historyjka jest dość oryginalna i miejscami zabawna.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 6 lipca 2015, o 15:21

Już kocham tę książkę :D
Starowinki - Janina, w skrócie Nina, oraz Jadwiga, w skrócie Bella

Jak widzę Ninę w Janinie to nie mogę się dopatrzeć tej Belli w Jadwidze XD

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 lipca 2015, o 15:30

Very, komisarz z jego szczęściem :hahaha:

romansu mi brakło, a Miśka na Andrzeja nie zasługiwała :P

Dorotko, masz rację. Wyróżnia się pozytywnie.
Jest pogodna, optymistyczna, tylko czasem troszkę na siłę silą się na żart ;)

Jadwiga - Jagoda - Jogobella
nie widzę innego skojarzenia :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 6 lipca 2015, o 15:32

Jadwiga - Jagoda - Jogobella?
Hehe XD zaczynam zazdrościć :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 lipca 2015, o 15:33

to moje prywatne, w książce tak nie było :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 6 lipca 2015, o 15:36

Okej :D i tak mi się spodobało. Żeby mi się teraz nie wbiło i swoich dzieci nie pokrzywdziła w przyszłości..

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 lipca 2015, o 15:46

Sol - masz rację, chwilami humor jest wymuszony, a poza tym akcja przeciągana na siłę,
Spoiler:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 lipca 2015, o 15:48

owocowo-kwiatowe imiona o dziwo lubię ;)
ale tutaj do tych wariatek pasowały :P ale wariatek bo starych wariatek to już się oburzały :evillaugh:

Dorotko, dokładnie tak!
Spoiler:


no i nie
Spoiler:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 lipca 2015, o 17:01

Ja sobie tę książkę planuje kupić kiedyś dla tych bab starych głównie :rotfl: Najlepsze były te odgłosy piłowania i potem jak ludzie opowiadali, że złodziej sobie odpiłował rękę i nogę i zabrał je wraz z piłą, żeby nie pozostawić śladów :hahaha: Ja lubię takie głupoty :evillaugh:

KatiaBlue napisał(a):Jak widzę Ninę w Janinie to nie mogę się dopatrzeć tej Belli w Jadwidze XD

Ja też nie za bardzo :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 lipca 2015, o 17:03

no ja se kupiłam bo mnie podkusiło :P razem z tym no Szczęśliwym pechem ;)

tak, że pod pachą zabrał :P
ale nie skumałam tego skarbu w końcu, po co one to rozpowiadały?
I znów,
Spoiler:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 lipca 2015, o 18:04

A co myślicie o Noldim? Bo dla mnie to kompletnie niewykorzystana postać, a przynajmniej nie najlepiej wykorzystana, bo z takiego zabawnego mięśniaka o kurzym móżdżku można było zrobić prawdziwą perełkę. Przecież on aż się prosił o wpakowanie go w jakąś mega zabawną kabałę, przy której boki można byłoby zrywać.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 lipca 2015, o 18:10

Z Noldiego miałam największą bekę, kiedy się porzygał :evillaugh: A tak to dość dziwny był :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 lipca 2015, o 18:25

Ale Noldi aż prosił się o jakąś fajną awanturkę, a takowej zabrakło.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 lipca 2015, o 19:04

Noldi z tym obżeraniem i rzyganiem był lekko obleśny :P
ja rozumiem że miał być takim nie za mądrym mięśniaczkiem ale no bez przesady, takie żarcie po uszy to się może zdarzyć zwierzątku a nie człowiekowi :P
no i właśnie za łatwo ze wszystkiego wyłaził :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 lipca 2015, o 00:38

Nieźle to się czyta, ale w końcówce mogłoby być już trochę romansowo, skoro wypłynęła ta kwestia ślubu, bo tak jest w sumie od czapy, zwłaszcza że na koniec zabrakło pewnego impetu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości