Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:21

Zrządzenie losu - Allie Larkin (Dorotka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Zrządzenie losu - Allie Larkin (Dorotka)

Post przez Dorotka » 1 lipca 2015, o 15:57

"Zrządzenie losu" Allie Larkin

Obrazek

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
tłumaczenie Agnieszka Barbara Ciepłowska
tytuł oryginału Why Can't I Be You
data wydania 26 marca 2015
liczba stron 376
kategoria romans

OPIS:
Każdy z nas chciałby czasem być kimś innym. Jenny Shaw słyszy za sobą wołanie „Jessie!” w hotelowym holu i odruchowo ogląda się przez ramię. Całe życie była grzeczna i układna, jednak tym razem coś każe jej skorzystać z okazji i podszyć się pod Jessie Morgan, do której jest uderzająco podobna. Samotna i zagubiona, niespodziewanie zyskuje krąg serdecznych przyjaciół i ku swemu ogromnemu zaskoczeniu wdaje się w romans. Zgłębiając przeszłość Jessie, odkrywa tajemnicę, która nakłania ją do kolejnego śmiałego kroku w nieznane. Co z tego wszystkiego wyniknie?





Podczas wymiany książkowej na Warszawskich Targach Książki upolowałam marcową nowość od Wydawnictwa Prószyńskiego - "Zrządzenie losu" Allie Larkin. Spodobał mi się opis w katalogu targowym, więc bez wahania po nią sięgnęłam. Podchodziłam do lektury z lekką obawą, jednak okazała się ona bezpodstawna, a autorka szybko rozwiała wszelką niepewność, wciągając mnie w opowiedzianą historię.

Jenny Shaw to dziewczyna, która ma na pozór idealnie poukładane życie. Ma pracę, którą lubi, ma stałego faceta, który zbiera pieniądze na ich wymarzony dom, wspólnie zaczęli już wybierać, jakie imiona będą miały ich dzieci. Jenny jest na sto procent pewna, że już wkrótce dojdzie do oświadczyn i zaczną planować ślub. I dlatego też pewnego dnia, gdy Jenny wybiera się w podróż służbową do Seattle, a jej chłopak odwozi ją na lotnisko, dziwnie się zachowując, dziewczyna nabiera pewności, że oto nadszedł ten moment, gdy usłyszy od ukochanego te najbardziej upragnione słowa, a na jej palcu zalśni pierścionek zaręczynowy. Niestety zamiast zapewnień o miłości i pytania "czy zostaniesz moja żoną?" Deagan informuje ją, że kocha inną. A potem odjeżdża razem z jej walizkami, które zostają w bagażniku jego auta. Jenny wyrusza więc w podróż jedynie z podręczną torebką. Na miejscu, w hotelu, w którym zostaje zakwaterowana i gdzie ma uczestniczyć w konferencji, odbywa się też zjazd absolwentów pewnego miejscowego liceum. I na korytarzu tegoż hotelu słyszy jak damski głos woła radośnie i z niedowierzaniem: "Jessie!", odwraca się i ze zdziwieniem stwierdza, że ten okrzyk jest skierowany do niej. Okazuje się bowiem, że Jenny jest łudząco podobna do Jessie Morgan - jednej z uczennic, z którą reszta klasy od lat nie miała kontaktu. A Jenny, która z powodu matki alkoholiczki nigdy nie miała przyjaciół i zawsze trzymała się na uboczu, jest teraz [jako Jessie Morgan] entuzjastycznie przyjmowana przez zgrane grono sympatycznych ludzi w swoim wieku. To powoduje, że chociaż może wyjaśnić nieporozumienie i przyznać, że zaszła pomyłka, to jednak tego nie robi. I tak oto Jenny wpada w wir zabawy, szalonych spotkań i w ramiona pewnego przystojniaka zwanego Rybolem, który w szkolnych czasach był szaleńczo zakochany w prawdziwej Jessie Morgan.

Moje wrażenia po lekturze są jak najbardziej pozytywne, gdyż to naprawdę ciepła i świetnie napisana książka, która pozwala się odprężyć, ale jednocześnie daje do myślenia. Porusza trudne tematy, takie jak alkoholizm w rodzinie, toksyczne relacje na linii matka-córka, odrzucenie, osamotnienie, a także zdrada, ale jest to podane w takiej formie, że nie przytłacza. I co ważne, autorka umie nam udowodnić, że Jenny miała powód, żeby podszyć się pod Jessie Morgan.

Postacie są wyraziste, świetnie nakreślone. Jenny nie sposób nie polubić i od pierwszych stron tej powieści zaczyna się jej kibicować, poznając ją powoli oraz utożsamiając się z nią. Bohaterowie drugoplanowi są różni, jedni pozytywni, inne zdecydowanie nie, ale są normalni, życiowi, nieprzerysowani ani też niedopracowani. W tle jest też postać tajemniczej Jessie Morgan, która pewnego dnia po balu zorganizowanym na zakończenie szkoły, tuż po tym, gdy usłyszała od zakochanego w niej na zabój Rybola wyznanie miłości, znika i ślad po niej ginie. Czy Jessie Morgan się odnajdzie? Czy dowie się, że Jenny się pod nią podszywa? I czy dawni koledzy Jessie Morgan zorientują się, że zostali oszukani? I co z Robolem, który jest pewien, że kobieta, z którą się spotyka, to jego dawna ukochana?

"Zrządzenie losu" jest książką, którą warto zabrać ze sobą na wakacje i na którą naprawdę nie szkoda kasy. Jestem pewna, że spodoba się Wam ona i spędzicie z nią czas równie miło jak ja. Powieść Allie Larkin kryje w sobie cudowną historię o tym, że warto zaryzykować, szukając własnego "ja" i że nie trzeba wiele, by nagle z osoby samotnej i zrozpaczonej stać się kimś, kogo inni lubią i akceptują.

Lektura tej książki naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 2 lipca 2015, o 19:36

Opis brzmi fajnie, a po Twojej recenzji Dorotko aż się chce czytać. Teraz, natychmiast. Muszę tego poszukać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 2 lipca 2015, o 20:35

Mnie też zainteresowała ta książka. Ale nie na tyle, żeby ją przeczytać, a tylko chciałam zobaczyć, jak się skończy.
Sobie bardzo pobieżnie przeleciałam drugą połowę.
Naszła mnie refleksja, że oni są tam wszyscy bardzo poważni, prawie przytłoczeni życiem. Dialogi są bardzo na serio.
Możliwe, że to są złe wrażenia i gdybym przeczytała książkę porządnie, to miałabym inne. Ale w tej chwili, na szybko, rzuciła mi się w oczy właśnie ta powaga.
Skojarzyła mi się tu Isabel Wolff i jej "Złe zachowanie". Tamta bohaterka też miała wyrzuty sumienia, w sumie nawet z podobnego powodu, wiec może to dlatego dialogi wyszły w podobnym stylu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 2 lipca 2015, o 22:47

Czy oni są przytłoczeni życiem? Czy ja wiem? :mysli: Nie, nie odniosłam takiego wrażenia. Ale rzeczywiście ta opowieść jest zdecydowanie napisana na poważnie, humoru tam niewiele. I podobała mi się właśnie taka jaka była, może wątek romantyczny trochę inaczej był poprowadziła - zdecydowanie bardziej romansowo.
Może nie miałaś nastroju akurat na taka historię? A może temat ci nie podpasował? Albo może spodziewałaś się czegoś innego po opisie? Bo ja czasami jestem bardzo rozczarowana, jeśli moje oczekiwania znacznie mijają się z rzeczywistością. Ale wydaje mi się, że za jakiś czas warto byłoby dać tej książce drugą szansę.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 lipca 2015, o 00:24

Nie jestem rozczarowana, ani nic w tym stylu. A tę książkę, do której ją porównałam, baaardzo lubię.
To, co napisałam wyżej, nie miało mieć wydźwięku negatywnego, tylko neutralny.
Nie przeczytam jej na razie nie dlatego, że uważam, że nie jest dobra, tylko dlatego, że mam ją bardzo nisko na liście. Dokładnie mówiąc, Allie Larkin ma u mnie numer 314 i trochę mi zejdzie zanim do niej dotrę.
Interesuje mnie też jej druga książka (a właściwie pierwsza), zaciekawiło mnie, czym się skończy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 3 lipca 2015, o 00:42

To dobrze, że się nie zniechęciłaś przeglądając ją pobieżnie, bo ona naprawdę jest niezła. Nie powala na kolana humorem, bo go tam prawie nie ma, ale jest na tyle fajnie napisana, że czytając ją zaczynasz się zastanawiać jakby to było wejść w czyjąś skórę i poudawać kogoś innego. Szczególnie, gdy pojawia się na horyzoncie taki przystojniak jak opisany tam Rybol. :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości