rewela napisał(a):oj ten Johnny nie mogłam dziś zacząć niczego nowego bo wciąż "Pewne lato" mi w głowie
oj, swego czasu, na pewno będzie repeat, oj na pewno!
Papaveryna napisał(a):A ostatnio udało mi się zdobyć "Przebojową dziewczynę". Zna ktoś?
rewela napisał(a):Będzie trochę chaotycznie, bo książka we mnie siedzi
Zdarzyło się tak, że przy braku pomysłu co czytać, została mi polecana twórczość pani Robards… Pierwsza książka, która wpadła w moje ręce – „Dziewczyny z plaży” okazała się lekkim niewypałem. Chciałam dać autorce jeszcze szanse i tak się jakoś potoczyło, że trafiły mi się jeszcze dwie inne książki. I proszę bardzo, przeczytałam „Pewne lato”. Było to bardzo szybkie czytanie, bo w sumie pochłonęłam historię w ciągu doby. Cóż powiedzieć, gdybym zaczęła od tej książki, to pewnie szybko szukałabym następnej I choć było kilka kwestii, które nie do końca mi pasiły to i tak było super. Dostarczyła mi wszystkiego czego w tej chwili potrzebowałam, mianowicie: dobrej historii, naprawdę fajnych, takich ludzkich postaci, prawdziwej miłości (nie szybkiego zauroczenia i boom!, tylko coś co było wcześniej a nie miało wtedy szansy rozkwitnąć) i namiętności
Wszystko zaczęło się 11 lat temu kiedy Johnny Harris został oskarżony o morderstwo, którego nie popełnił. Niestety, ponieważ pochodził z miejscowego marginesu społecznego, a co najważniejsze na ofierze znaleziono jego ślady biologiczne odbył się szybki proces i jeszcze szybsze osadzenie w więzieniu. Z powodu młodego wieku wyrok był niższy niż można się było spodziewać. Po dekadzie Johnny został wypuszczony na warunkowe zwolnienie, co było możliwe dzięki poręczeniu jego byłej nauczycielki z liceum, Rachel Grant. Rachel jako jedna z nielicznych nie wierzyła, że lata wstecz Johnny popełnił taką straszliwą zbrodnię. Tak więc, Johnny wrócił do miasteczka, gdzie nikt go nie chce, wszyscy są przeciw niemu! Ale on ma w tym swój cel, bardzo chciałby zacząć wszystko od początku!! Nie jest już chłopcem, stał się dojrzałym mężczyzną z bagażem doświadczeń. No i jest jeszcze jego profesorka, do której jako młody dzieciak miał słabość…
Rachel w młodym wieku zaczęła pracę w liceum, gdzie była nauczycielką od angielskiego. Jednym z jej uczniów był buntownik - Johnny, z którym ona sama załapała niezły kontakt. Dostrzegała w nim to czego nie widzieli inni - potencjał! Zawsze uważała go za „niezłe ciacho” pewnie dlatego, że między nimi była stosunkowa mała różnica wieku, ale przecież i tak na nic nie mogła się zdecydować, bo on był jej uczniem i co by ludzie powiedzieli. No jak wiadomo w wieku „nastu” lat różnica jest ogromna, lecz różnica ta zaciera się z biegiem lat…
No i pewnego dnia zdarzyła się tragedia! Tragedia, która będzie miała wpływ na życie głównego bohatera. No i pewnego dnia 11 lat później znów coś się zaczyna dziać. Tym razem jest szansa, by stało się coś dobrego… lecz przeszłość nie pozwoli o sobie zapomnieć, a nawet zaatakuje ze zdwojoną siłą!
Powiem tak, w pierwszym odruchu nie mogłam zaakceptować związku nauczyciel – uczeń, odbierałam to jako coś mega nieetyczne! Łatwiej to kupić, jak facet jest starszy… Jednak z każdą następną stroną byłam coraz bardziej na tak! Uwierzyłam w ich pokrewieństwo dusz!
Rachel była cudowna! Ta jej niezachwiana wiara w Johnny’ego! Kilka razy miałam gęsią skórkę a do tego, dziewczyna była niesamowicie lojalna wobec rodziny, choć niektórzy jej członkowie nie zawsze byli łatwi we współżyciu…(ja bym uciekła od takiej matki!)
Postać Johnny’ego… ech… naprawdę nie wiem, skąd moja sympatia dla niego! Ale nie mogłam oprzeć się pokusie wzdychania do niego jak czytałam książkę był bardzo autentyczny, to pewnie przez jego szczerość!
Niesamowite było to, jak autorka opisała odczucia Rachel po każdym zbliżeniu z Johnny’m… rety! Czułam to razem z nią! I to jak zdała sobie sprawę, że jest zakochana…i to, że się tego nie wstydziła! Moja bohaterka!
Podobał mi się wątek „ponadczasowości” i w pewien sposób „spirytualizmu” … nadał historii pewnego smaczku i w ogólnym rozrachunku pięknie wplótł się w całą opowieść
Niezmiernie cieszę się, że przeczytałam „Pewne lato”. Cudownie! Bo książka zatarła we mnie złe wspomnienia z poprzednią przeczytaną książką mam jeszcze w planach przeczytać „Po tej stronie nieba” liczę na podobne emocje
rewela napisał(a):Very, przeczytałaś "Przebojową dziewczynę"? bo ja zaczęłam, ale jakoś nie mogę się wkręcić i tak ktoś mógłby dać mi kopa bym bardziej się zmotywowała hihihi, wiemy jak Tobie się nie spodoba to może ja polubię hihihi, w myśl zasady, że my antagonistki
gonia napisał(a):Karen Robards ma to do siebie, że pisze bardzo nierówno, więc nigdy nie wiadomo z jaką książką masz do czynienia. Ja ją lubię przede wszystkim za część romansową jej książek, ale oczywiście nie wszystkich, oj nie. A Sandrę Brown znasz?
gonia napisał(a):Karen Robards ma to do siebie, że pisze bardzo nierówno, więc nigdy nie wiadomo z jaką książką masz do czynienia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość