Teraz jest 25 listopada 2024, o 08:12

Mary Jo Putney

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 11 czerwca 2015, o 13:43

i te historyjki, które mu wciskała :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 czerwca 2015, o 18:05

A mnie jeszcze majaczy, że on tam do niej chciał z uczuciem, lecz wtedy zdaje się, że ona zrobiła coś, że zachwiał się w tym postanowieniu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 11 czerwca 2015, o 18:28

przypomnij w jakich okolicznościach to było. Pamiętam tylko jak
Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 czerwca 2015, o 18:32

Być może wtedy - wprawdzie to powtarzałam, ale bardzo dawno temu i wiele szczegółów mi umknęło.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 11 czerwca 2015, o 21:29

gonia napisał(a):Mnie się podobało, jak on się tak wszędzie o nią potyka :)


muszę się z tym zgodzić :D buziak mi się uśmiecha jak Lucien co rusz w innych okolicznościach spotyka Kit :D i jeszcze te jej gładkie kłamstwa :)
książka się rozkręca :) i coraz bardziej podoba....

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 12 czerwca 2015, o 14:54

w tej książce nie ma tyle emocji co w Okruchach tęczy, czy w Uciec z doliny cienia, ale lubię tę historię i wracałam do niej :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 13 czerwca 2015, o 14:48

finiszuję "Taniec..." i znów mam tak, że zakończenie mnie dobija! pani Putney ma tendencje do efektownych zakończeń, które nie do końca mi się podobają...

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 13 czerwca 2015, o 15:37

A co dokładnie Ci przeszkadza?

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 13 czerwca 2015, o 17:29

oj tam :) najgorsze były wahadełko i mechaniczni żołnierze... śmieszyło troszkę i bardzo denerwowało :)
i jeszcze jedno, że niby to 3 część cyklu? a gdzie zachowanie chronologii? a może ja coś przeoczyłam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 13 czerwca 2015, o 18:04

to wahadełko też mnie nie oszołomiło :-D , mechanicznych żołnierzy słabiutko pamiętam, tylko, że coś takiego było, a co z tą chronologią nie tak?

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 13 czerwca 2015, o 18:10

bo na moje oko, to powinna być cz.2 jeśli chodzi o czas... "Płatki na wietrze" to lato-jesień 1815, "Taniec na wietrze" to jesień - zima 1814, chyba że ja coś przeoczyłam...ale raczej nie! bo w tej części Napoleon sobie jeszcze na Elbie siedzi i marzy o swoich stu dniach!

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 13 czerwca 2015, o 18:24

takich detali historycznych to ja już nie pamiętam :evillaugh: , więc nic mi nie podpadło

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 13 czerwca 2015, o 21:21

Przeczytałam kolejną książkę Putney "Taniec na wietrze". I znów potrzeba podzielenia się wrażeniami :)
Oficjalnie mówi się, że to 3 cześć cyklu Upadłe Anioły, ja osobiście mówię, że to bardziej pasuję na część 2, przynajmniej jeśli weźmie się pod uwagę czas akcji :)

W porównaniu z poprzednią częścią - "Płatki na wietrze", tę następną czytało mi się zdecydowanie lepiej, ale daleko jej było to moich pierwszych doświadczeń z autorką. Och, te "Okruchy tęczy" :) hihi
W jakich słowach można podsumować przeczytaną przez mnie historię? Myślę, że trafnie będzie powiedzieć: naprawdę nic nie jest takie na jakie wygląda! :P

Głównym boterem jest Lucien Fairchild, hrabia Strathmore, zwany też Lucyferem... Ten facet jest niesamowity :D Przez ostatnie lata pracował dla rządu brytyjskiego, zbierał informacje i przetwarzał je dla dobra kraju. Po klęsce Napoleona przyszedł czas rozliczyć się z pewnymi sprawami, osobami. Lucien zapragnął odnaleźć zdrajcę narodu, który działał na szkodę Anglii... Wszystkie drogi prowadzą do "ekskluzywnego" klubu dla bogatych panów, który nosił piękną nazwę Klub Hellionów, przeze mnie nazywany Klub Piekielników ( hihi cudowne miejsce dla Lucyfera ). A klub ten zrzeszał samych rozpustników, hazardzistów... Lucien musiał wkraść się w szeregi tej grupy by odnaleźć człowieka, którego szuka...

Główna bohaterka, Kit jest bardzo tajemniczą postacią. Przed nią jest bardzo trudne zadanie... Przeczucie jej mówi, że jej siostra bliźniaczka jest w niebezpieczeństwie i musi zrobić wszystko by pomóc siostrze? Tylko jak, jeśli działa się po omacku? Jak, jeśli nie wie się gdzie szukać? Kit próbuje przeszpiegować Piekielników, bo intuicja podpowiada jej, że tam trzeba szukać winnych tego co się stało z jej siostrą bliźniaczką. Wykorzystując swoje zdolności bawi się w przebieranki i wkrada się do domów Hellionów.

:) I tak się jakoś stało, że przy każdej próbie zdobywania informacji, Kit natykała się na hrabiego Luciena. Za każdym razem zgrabnie udawało się jej go oszukać i zniknąć. Tymczasem przy każdym takim następnym razie przyciąganie między nimi było coraz większe, jakby była między nimi jakaś tajemnicza siła, jakby byli bratnimi duszami! I tu zaczyna się problem. Bo Kit nie potrafi zaufać Lucienowi, choć jej serce coraz bardziej się do niego garnie...A Lucien? Wszystko wskazuje na to, że tajemnicza kobieta zawładnęła jego umysłem jak żadna inna kobieta wcześniej... a może to nawet coś więcej? Może zaczęła wypełniać pustkę w jego sercu i koić jego samotność?

Ponieważ historia jest naprawdę fajnie skonstruowana to książkę czytało się całkiem przyjemnie. Niestety, jak dla mnie, autorka ma tendencję do tworzenia bardzo przesadnych zakończeń! Wymyśla już takie rzeczy, że masakra! Jakieś wahadełka wróżbiarskie, mechaniczni żołnierze, pułapki w twierdzach... za dużo tego... ale napięcie było i...nie powinnam się czepiać...

Bohaterów polubiłam od samego początku! Hrabia skradł moje serce i Kit także. Kit troszkę mnie pod koniec denerwowała, kiedy zaprzeczała sobie i próbowała odrzucić Luciena, ale on? Hrabia? Ach :) naprawdę powinnam rzucić romanse w kąt :P za dużo wzdychania do męskich bohaterów :) i Michael :bigeyes:

Piękna to była bajka... miło spędzony czas... :D do następnej Putney :)
Ps. ale dalej "Okruchy..." i "Idealna..." to moje perełki tej autorki :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 czerwca 2015, o 23:20

rewela napisał(a):bo na moje oko, to powinna być cz.2 jeśli chodzi o czas... "Płatki na wietrze" to lato-jesień 1815, "Taniec na wietrze" to jesień - zima 1814, chyba że ja coś przeoczyłam...ale raczej nie! bo w tej części Napoleon sobie jeszcze na Elbie siedzi i marzy o swoich stu dniach!

Coś teraz kołacze, że mnie również zgrzytnęło pod tym względem, lecz nie byłam pewna, bo czytałam po sporej przerwie i chyba nawet planowałam to sprawdzić.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 czerwca 2015, o 16:38

„Anielski hultaj” jest kolejną pozycja Mary Jo Putney, którą przeczytałam :) założyłam, że ogarnę Upadłe Anioły i całkiem nieźle mi idzie! Została jeszcze jedna książeczka, hihi

Ona, pół – Indianka, pół Amerykanka z angielskimi korzeniami - Maxima Collins dowiaduję się, że śmierć jej ojca, którego opłakuje wcale nie była śmiercią naturalną. Postanawia więć opuścić domostwo swojego wujostwa i wyruszyć w pieszą wędrówkę do Londynu, by dowiedzieć się co też wydarzyło się i jak zmarł jej ojciec…

On, były szpieg, lord Robert Anderville, a może lepiej Robin Anderson, balansuje na granicy normalności i szaleństwa! Powrócił do domu, do Anglii po swoich szpiegowskich misjach. Niestety, przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć! Wciąż męczą go przewinienia, których się dopuścił, prześladują umarli, którzy mogliby żyć, gdyby tylko się nie spotkali…

Pewnego dnia, podczas jednego ze samotnych spacerów po lasach brata, na Robina wpada prześliczna, egzotyczna kobieta w męskim przebraniu! Dziewczyna dosłownie wpadła w objęcia Robina :D (i miała już tam zostać :P)
Robin postawił sobie cel, zapragnął odprowadzić Maximę do miasta, bronić, strzec i takie tam :P
Maxima strasznie się opierała. Nie szukała towarzystwa, lecz uciec temu blond przystojniakowi nie było rzeczą łatwą, tym bardziej, że niesamowity z niego towarzysz podróży a przyciąganie między nimi coraz większe!!

Żeby było wesoło, tuż za młodymi wyruszają: tajemniczy facet wynajęty przez wujostwo Maxie, jej ciotka Desdemona, która chce ją uchronić przed ewentualnym skandalem i brat Robina – Giles, który z kolei chce chronić młodszego brata :P

Książkę czytałam z prawdziwym zainteresowaniem. Podobało mi się jak autorka przedstawiła głównych bohaterów. Niby różnili się, a jednocześnie cudownie się uzupełniali. Wspaniale przekazywali sobie wzajemnie siłę!! Było w nich coś mistycznego, to pewnie przez korzenie Maximy – Kanawiosty!

Maxie zakochała się w Robinie, ale bała się mu w pełni zaufać. Bo może ona jest tylko pocieszeniem po Maggie?? Robin zaś czuł, że Maxima wypełnia pustkę jego duszy, duszy której myślał, że już nie ma…

Niespodziewany romans, który wybuchł między cioteczką a braciszkiem…o tak! :D Desdemona i Giles! Hihih, płomienna feministka i facet, któremu było dobrze tak jak było, bez kobiety :P Ci dwoje wprowadzali cudowny humor do tej książki :)

Tak jak w „Płatkach na wietrze” nie lubiłam Maggie tak teraz troszkę zyskała :) dalej działa mi na nerwy (niełatwo zapomnieć o uprzedzeniach) Ale może kiedyś zmienię o niej zdanie…

Przyjęcie u Rafe’a i Margot i panowie, Upadłe Anioły, ach, och, ech! I Michael! :bigeyes: Wciąż mój ulubieniec!!! I Maxima, która wyczuła, że jego serce już zajęte…ech…Catherine …

Tymczasem zbliżam się do zakończenia! Tak jak początek mi się podobał, środek miał niezły potencjał tak zakończenie bardzo mnie rozczarowało. Spodziewałam się jakiś „trupów pod łóżkiem” a tu wszystko było politycznie poprawne. Nawet tych złych nie było! (mogła choć wujenka wprowadzić jakieś zamieszanie, skoro tak bardzo nie lubiła córki brata męża!)
Mimo tego zakończenia to i tak czas poświęcony na książkę, był czasem miło spędzonym!

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 21 czerwca 2015, o 19:42

a kto narzekał na pogmatwane zakończenia? :evillaugh: No, ja też czasem narzekam, a i tak wolę od tych prostych :evillaugh:. Romans w tle też mi się tutaj podobał :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 21 czerwca 2015, o 19:44

no właśnie autorka mnie przyzwyczaiła do tego, że dzieje się na końcu...a tu? pikuś! nic! nada! niente! :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 czerwca 2015, o 23:35

Pewnie po to, aby raz było inaczej? :wink: Może dramat wcale nie był potrzebny… Ale praktycznie tego zakończenia nie pamiętam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 22 czerwca 2015, o 12:47

Też dokładnie nie pamiętam, być może dlatego, że tych zawirowań na końcu zabrakło :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 czerwca 2015, o 20:37

Chyba chodziło o to, że ona na koniec okazała się nie taka zła, jakby można się spodziewać, co było miłą odmianą :mysli:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 22 czerwca 2015, o 21:49

zakończenie było prościuchne.. Maxie dowiaduje się co się z ojcem staje i tyle... żadnych zawirowań! :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 czerwca 2015, o 23:47

Cieszę, że w ogóle kojarzę, o co biega :hyhy:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 13 lipca 2015, o 22:12

uwaga będzie chaos! ale mam ostatnio problemo z myślami :P
Zakończyłam serię „Upadłe Anioły” Putney :) Ostatnia książka, którą przeczytałam to „Rzeka ognia”. Generalnie książka podobała mi się! Urzekły mnie wszędobylskie kolory, no ale jak mogło być inaczej skoro główni bohaterowie to artyści, malarze :D historia przewidywalna, ale to nie zmienia faktu, że czytanie było dla mnie przyjemnością! I jeszcze Michael! :bigeyes:

W poprzedniej części poznałam już Kennetha Wildinga, który był przyjacielem Michaela Kenyona (do końca serii został moim ulubieńcem :P ) walczył w wojnie napoleońskiej, był zwiadowcą i szpiegiem a teraz jak wojna już się skończyła przyszło mu zmierzyć się z bardzo trudną sytuacją materialną. Po śmierci ojca zyskał tytuł z rodzinnym majątkiem totalnie zadłużonym! Złe wybory matrymonialne ojca, w następstwie kłótnia z synem i stało się… posiadłość na granicy upadku! I co począć? Jakoś tak się wydarzyło, że pewien lord zapragnął zdemaskować swojego brata jako mordercę – był przekonany, że najsłynniejszy malarz Anglii zabił swoją żonę, a jego byłą narzeczoną! W zamian za spłatę długu hipotecznego Kennetha ten ma wkraść się w łaski Anthonego Seatona i zbadać sprawę, ba! najlepiej, żeby znalazł dowody winy brata! Niespodziewanie w domu malarza Kenneth poznaje jego córkę i staje się rzecz niesamowita, bo dziewczyna zaczyna go interesować, z resztą z wzajemnością! Niestety, stara się nie angażować, bo zdaje sobie sprawę, że misja, którą ma do spełnienia może tylko przysporzyć cierpienia Rebece.

Rebeka Seaton, podobnie jak ojciec jest obdarzona niesamowitym talentem, jest malaką! Przeszłość jej nie rozpieściła, rodzice poświęcali jej mało uwagi, przez co zawsze czuła się bardzo samotna. Stało się to przyczyną tego, że jako osiemnastoletnia panienka uciekła z domu z młodym mężczyzną. I choć wróciła, gdy zdała sobie sprawę, że popełniła błąd i tak stała się społecznym wyrzutkiem. Żyła sobie przez ostatnie 10 lat samotnie w swojej pracowni malując. Od pierwszego spojrzenia Kenneth ją zafascynował, tak, że zapragnęła go namalować, a gdy mężczyzna został sekretarzem ojca wszystko okazało się prostsze :) przecież facet był na jej wezwanie, w jej domu :D i zaczęło się! Takie sesje bardzo ich zbliżyły. Prócz erotycznego przyciągania nawiązała się również między nimi przyjaźń!

Kiedy oboje zaczęli się lepiej poznawać jedno zapragnęło dobra dla drugiego! Kenneth chciał zrehabilitować Rebekę towarzysko, z kolei Rebeka chciała wyzwolić w Kennethcie siłę twórczą i spełnić jego artystyczne marzenia! I tu przyznam szczerze zaczęło się dla mnie piękno! Żadnych egoistycznych zagrań! Czyste piękno! To jak bohaterowie obrazami próbowali sobie radzić ze swoimi problemami robiło na mnie ogromne wrażenie!

Sytuacja trochę się pokręciła kiedy na jednym z bali Rebeka i Kenneth zostali przyłapani na uściskach i pocałunkach. Żeby jako tako wyjść z opresji podano do wiadomości publicznej, że para się zaręczyła! I wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że Rebeka nie chciała wychodzić za mąż, mając za wzór swoich rodziców, Kenneth obawiał się, tego co się stanie jak już wyjdą na jaw przyczyny dla których znalazł się w domostwie Seatonów. W dodatku ktoś zasugerował, że może Kenneth chce się żenić dla majątku Rebeki!
Tak więc nic nie jest takie proste, ale bohaterowie się starają, ciągnie ich niemiłosiernie i wszystko zmierza do bycia razem! Choć ta dwójka wciąż i wciąż denerwuję czytelnika „chciałbym/ chciałabym ale nie mogę” :P

Kurcze! Polubiłam oboje bohaterów od samego początku! Ich pokrewność dusz…ech :) takie artystyczne te dusze…
Kennetha łatwo było polubić, bo już wcześniej go znałam i już wtedy można było w nim wyczuć piękno, dobroć, lojalność! Wspaniały mężczyzna!
Rebeka z kolei przez swoją samotność wydała mi się taka krucha ale jednocześnie można było w niej wyczuć pewną siłę i determinację by radzić sobie jak najlepiej w świecie, w którym przystało jej żyć, choć dziewczyna naprawdę miała znikome doświadczenia! Można było ją podziwiać! I w moich oczach była wspaniała! :)
Żeby jednak nie było, że tylko się zachwycam :) artystyczna droga Kennetha trochę za szybko się rozwinęła! Trochę za szybko udało mu się osiągnąć sukces. Dobrze by było, gdyby to była tylko kwestia jego rozrachunku z wojną, a zrozumienie jego obrazów miało przyjść później, może w jakimś epilogu, ale ludzik! To taki malusi szczególik :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 14 lipca 2015, o 10:05

Też lubię tę historię, i co dalej, Rewelo?

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 14 lipca 2015, o 12:18

no właśnie, Gonia, co dalej? co jeszcze powinnam poczytać?
gdzie jest ta mała Amy? :P fajna jest o niej książka? :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości