Tak na szybko i na żywca
Zabierając się za książkę nie spodziewałam się tego typu otoczenia i postaci.
Odrestaurowany dworek, wyrób kosmetyków. Miałam w głowie jakąś piękną scenerię i idealne życie . Dostałam zupełnie coś innego,co nie znaczy ,że złego.
Więc mamy dwie siostry.
Beata- prezes firmy , matka dwójki dzieci i żoną Franka ,właściciela firmy budowlanej.
Aneta jest technologiem i zajmuje się opracowaniem receptur kosmetyków.
Dorota ,kolejna bohaterka ,została kierownikiem produkcyjnym.
Beata miała wcześniej salon piękności ,ale postanowiła zabrac się za coś innego .Namówiła Anetę do współpracy i razem otworzyły firmę kosmetyczną .
I tak borykając się w różnymi problemami ,dziewczyny rozpoczęły próby zwojowania rynku kosmetycznego.
Na razie wszystko wygląda fajnie ,nie ?
No więc nie jest idealnie . Po pierwsze ,cała rzecz dzieje się na jakimś zadupiu pod Warszawą. Pracownice zakładu ,to jakieś na pierwszy rzut oka lafiryndy. Nie potrafią się zachować , wiecznie się kłócą i ich strój pozostawia wiele do życzenia.
Beata jest prezesem ,a ubiera się jak ździra . Krótkie spódniczki , masa taniej biżuterii i tona makijażu. Warto wspomnieć ,że jest gruba , hałaśliwa, wulgarna i wredna. Jej mąż lubi ją w takich strojach ,a ona chce go zadowolić. Franek ,to prostak i
,ale ona lubi takich nieokrzesanych. Dopiero kiedy nakrywa go ze starszą kobietą w łóżku ,zaczyna zastanawiać się nad sobą.
Aneta ,to jakaś eteryczna postać , żywcem wyjęta z bajki. Całkiem nie pasuje do towarzystwa. Buja w obłokach ,jest zapominalska i wiecznie trzeba ją ustawiać do pionu. Jej małżeństwo się kończy ,ponieważ facet pracuje za granicą i widać ,że nikt nie ma ochoty na jakiś kompromis.
Dorota uciekła od narzeczonego ,który maltretował ją psychicznie. Zamieszkała z matką ,która ją nie rozumie i znalazła pracę w firmie sióstr. Wszystko się wali ,kiedy wraca były narzeczony i zaczyna spiskować z jej matką i mężem Beaty.
Ginie też laptop Anety z różnymi recepturami . Okazuje się ,że konkurencyjna firma je ukradła i na dodatek wprowadziła szpiega do ich firmy. Dziewczyny łączą siły i wymyślają plan ,dzięki któremu zemszczą się i odzyskają receptury.
Zapomniałam też o trupie ,który został zamurowany w ścianie fabryki
Wszystko się ze sobą łączy i końcówka jest wielce ciekawa.
Fajnie się czytało i można się było też pośmiać .
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.