Teraz jest 26 listopada 2024, o 08:36

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 22:31

Nie wiem jakoś mnie to drażniło. Bo on ją w ten sposób oszukiwał a ja nie lubię jak bohater bohaterkę oszukuje.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 czerwca 2015, o 22:37

Taka praca. Musiał.
Mnie się to podobało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 czerwca 2015, o 22:39

wiedzmaSol napisał(a):Nie wiem jakoś mnie to drażniło. Bo on ją w ten sposób oszukiwał a ja nie lubię jak bohater bohaterkę oszukuje.

Ten z "Więzów krwi" też oszukiwał i to do samego końca, a lubisz :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 22:46

no lubię bo on miał wyrzuty sumienia i jakoś to tak szlachetniej robił :P
no i ja jako czytelnik wiedziałam od początku a tu była siurpryza.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 czerwca 2015, o 22:52

A mnie właśnie to w tych Więzach przeszkadzało :P
Dobra, bo znowu weszłam na nie ten temat, co trzeba :red:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 23:07

o Więzach możemy u Jeffries :P
a w Pannie młodej dlaczego Cię to nie ruszało?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 czerwca 2015, o 23:10

Bo ta książka mi się nie podobała i miałam to w nosie :P Lucy do moich ulubienic też nie należy, to tym bardziej się na tym nie skupiałam.

A jak Ci się ta para drugoplanowa podobała? Ta baba co ciągle była skrzywiona i jęczała na wszystko i ten dziwny kolo, co tam ciągle łaził?

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 23:15

miałam momenty że wolałam parę drugoplanową ;) miało to coś w sobie, mimo że oni tak na siebie krzywo patrzyli i się nie lubili ale bez czubienia.

no a to ma sens :P a ja się wkurzałam bo chciałam żeby mi się podobała równie mocno jak poprzedniczki :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 czerwca 2015, o 23:19

Szczerze to romans drugoplanowy mi się nie podobał, ale wciągał momentami bardziej niż pierwszoplanowy, który był jeszcze gorszy :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 23:22

o właśnie mocniej wciągał ;)
ta książka była taka sobie, nawet mocno taka sobie, ale miała momenty :P już ich nie wymienię, ale kilka mnie tak no złapało.
coś z tymi pszczołami było ciekawego chyba i w końcu jak oni się zeszli. Ci drugoplanowi ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 czerwca 2015, o 23:24

Oni się zeszli, bo głupia baba sobie pomyślała, że z nim będzie jej łatwiej w życiu niż samej.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 23:25

aż tak nieromantycznie?
I ja tego nie zakodowałam w pamięci? :ermm:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 czerwca 2015, o 23:27

To była leniwa, wyrachowana egoistka. Udająca sama przed sobą, że go może pokochać.
Tak naprawdę go tylko wykorzystała.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 czerwca 2015, o 23:29

Tak, ona jakoś tak prędko zdanie co do niego zmieniła :]

Sol, ja tych 'momentów' nie zauważyłam :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 23:30

serio, nie pamiętam tego. Ale jakoś w ogóle nie mam ochoty na powtórkę. I teraz się solidnie głowię dlaczego zakodowałam że mi się ich wspólny początek bycia tak podobał...

dobra, może mam sklerozę i mi się książki zmiksowały :evillaugh: ale jak pisałam powtarzać jakoś nie chcę ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 czerwca 2015, o 23:32

SEP się ten wątek trochę nie udał. Nie dopracowała go. Ona pewnie do dziś myśli, że ma jesteśmy zadowolone i że tam jest wszystko w porządku. Ale wcale nie jest. Ten moment, gdy zmienia zdanie i już go lubi i chce, powinien być właśnie bardziej romantyczny.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 czerwca 2015, o 23:34

Tak. To w ogóle nie było romantyczne i oni razem nic fajnego nie robili, tylko do kościoła parę razy poszli. Czad :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 23:43

Janko, widziałaś się z SEP trzeba jej było powiedzieć :hyhy:

Very, szał normalnie :P kurka to czego ja sobie uroiłam że to było spoczko? :mysli:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 czerwca 2015, o 23:45

Sol, nawet jakbym umiała mówić, to i tak bym nic jej nie powiedziała. Za mocno ją kocham.
Za to pani SEP mi powiedziała, że mam śliczne włosy.
Papaveryna napisał(a):Tak. To w ogóle nie było romantyczne i oni razem nic fajnego nie robili, tylko do kościoła parę razy poszli. Czad :mrgreen:

Pani miała stracha, że musi się zaopiekować cudzym dzieckiem, na dokładkę nie miała forsy. Pan miał forsę i nie bał się przejąć odpowiedzialności. Do tego był w niej zakochany.
W prawdziwym życiu taka baba poznałaby zaraz po ślubie kogoś innego i zdradzała swojego bogatego męża, potem się z nim rozwiodła, a przy okazji jeszcze oskubała z kasy.
Czarno to widzę, jeśli chodzi o HEA dla pary drugoplanowej.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 czerwca 2015, o 23:47

no tak, miłość. Czymże jesteśmy w jej obliczu :P
ale Janko, to chyba zostaniesz w tej fryzurze już na zawsze? :evillaugh:

pesymistyczna ta wizja :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 czerwca 2015, o 23:59

Ja się wtedy od rana szykowałam na to spotkanie. To było tyle pracy, jak przed wręczaniem Oscarów.
Makijaż se strzeliłam taki, że sama się w lustrze nie poznałam. Normalnie byłam prześliczna królewna. A jaka młodziutka!
Nad włosami pracowałam bardzo długo, a jak już były sto procent perfekcyjne, to tak je zlałam lakierem, że wyglądały jak stare strąki, nie myte od miesiąca. Prawie się popłakałam. Wyczesałam ten cały lakier, przy okazji wyrywając sobie połowę włosów, podkręciłam jeszcze tylko grzywkę i popsiukałam się lakierem od nowa, tym razem trochę mniej. To, że w końcowym efekcie mi wyszła fajna fryzura, było jakimś cudem i przypadkiem. Powinno być tragicznie.
I jeszcze się przebierałam kilka razy, co mi się zdarzyło pierwszy raz w życiu. Normalnie wiem od razu w co chcę się ubrać, ubieram to i tak zostaję do wieczora. A wtedy w ostatniej chwili jeszcze zmieniałam koncepcję.
Na dokładkę to było w czasie wielkich strajków kolei. Trzeba było jechać autem i spodziewać się ogromnych korków na autostradzie. Wyjeżdżaliśmy z domu z wielkim zapasem, prawie dwugodzinnym. Icałe szczęście, bo były pozamykane zjazdy z autostrady i jak zaczęliśmy błądzić i jeździć po autostradzie w tę i we w tę, to akurat dojechaliśmy prawie na styk.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 czerwca 2015, o 00:04

Janka napisał(a): Za to pani SEP mi powiedziała, że mam śliczne włosy.

Ale fajnie :smile:

Dla mnie to było za sztywniackie jak na SEP. Te relacje drugiej pary. I w ogóle wszystko. Wybitnie nie zagrała mi ta książka. Mało w niej humoru było, tych takich przekomarzanek jak między Tedem i Meg na przykład.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 czerwca 2015, o 00:12

Very, tak przyszło mi do głowy, że powinnaś bardziej lubić "Uwodziciela". Tam też były cudne przkomarzanki. I cała masa śmiesznych scen.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 czerwca 2015, o 00:19

Tak na początku były i podobały mi się ;) Ale później mi się zesrał i zaczął mnie wkurzać, po tych jego znajomych i jak ona myślała, że w ciąży jest :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 czerwca 2015, o 00:36

Lubię tę scenę ze znajomymi, bo wniosła trochę życia. Pokazała im dużo na temat tej drugiej osoby i czego można się spodziewać po tym związku.
A w tej scenie z testem ciążowym było dla mnie coś dziwnego. Jakaś niekonsekwencja, błąd logiczny, czy coś w tym stylu.
Podobnie jak w rozmowie Sugar Beth i Ryana w restauracj.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości