Teraz jest 30 września 2024, o 13:41

Mary Jo Putney

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 maja 2015, o 00:12

Od Upadłych Aniołów zaczynałam czytać Putney, choć nie od Michaela. Jest później również książka o jej córce.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 29 maja 2015, o 20:02

Kawa, a która to książka? ta o córce? :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 30 maja 2015, o 10:20

O córce to Wygrane szczęście, Musiałabym to powtórzyć, bo pamiętam tylko początek książki hmmm . Rewelo, najpierw Upadłe Anioły czytaj, w tym cyklu jest również o jego bracie :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 30 maja 2015, o 19:44

ponieważ jestem w Kenyon'owym klimacie więc zaczęłam "Idealną różę" i na razie mi się podoba...zobaczymy jak będzie dalej :) a później jest pomysł Upadłe Anioły już po kolei czytać :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 30 maja 2015, o 20:19

Ja też nie czytałam po kolei. W moim mieście tylko jedna mała księgarnia sprowadzała książki z Da Capo i tak jak kupiłam, tak czytałam. Płatki na wietrze udało mi się kupić dopiero trzy lata temu na Allegro i prawdę mówiąc było to wielkie rozczarowanie :disgust: . Chyba zbyt dużo się po tej części spodziewałam :bezradny: .

Avatar użytkownika
 
Posty: 29640
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 30 maja 2015, o 22:15

przez Rewele mam ochotę na powtórkę eh. :czeka:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 maja 2015, o 01:29

gonia napisał(a):Ja też nie czytałam po kolei. W moim mieście tylko jedna mała księgarnia sprowadzała książki z Da Capo i tak jak kupiłam, tak czytałam. Płatki na wietrze udało mi się kupić dopiero trzy lata temu na Allegro i prawdę mówiąc było to wielkie rozczarowanie :disgust: . Chyba zbyt dużo się po tej części spodziewałam :bezradny: .

Czasem zbyt długie oczekiwanie bywa nie najlepszym rozwiązaniem.
A jak inne cykle?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 31 maja 2015, o 02:14

Nie wiedziałam, ze ta książka jest, póki się o nią nie potknęłam na Allegro. Myślałam, że mam wszystko co u nas wyszło :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 maja 2015, o 02:37

A ja o wielu również nie wiedziałam, dopóki nie odkryłam BBN. Dawno tego nie czytałam, ale wtedy to mi się podobało.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 31 maja 2015, o 17:05

ja BBN odkryłam jakieś trzy lata po odkryciu Allegro :zalamka: . Upadłe Anioły pierwszy raz przeczytałam wieki temu i zawsze żałowałam, ze nie ma części o Rafie, więc pewnie moje oczekiwania były ogromne, co niestety często gwarantuje rozczarowanie. Teraz myślę powtórzyć sobie Płatki na wietrze, może inaczej na to spojrzę, ale poczekam jeszcze co powie Rewela na tę część.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 maja 2015, o 18:56

W sumie dobrze, że w ogóle jest. A gdy ja zaczynałam to czytać, nie wiedziałam, że to cykl i nawet się dziwiłam, że pojawiają się znajome postacie. Nie wiem, jakbym teraz to odebrała…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 31 maja 2015, o 22:51

Ja też wtedy o cyklach nic nie wiedziałam. Pamiętam, że Gromy i róże była następna, bo kiedy skończyłam ją czytać dotarło do mnie, że
Spoiler:

to Michael z Okruchów tęczy. To był dla mnie szok :evillaugh: . Dalszej kolejności w jakiej poznawałam ten cykl już nie pamiętam, ale byłam zachwycona, że mogę spotkać bohaterów, o których już czytałam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 maja 2015, o 23:20

Pamiętam, że sama zaczęłam od trzeciej, a potem to mi jakoś szło mniej więcej po kolei, przynajmniej tak mi się wydaje. A co sądzisz o „Wróg i kochanek”?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 1 czerwca 2015, o 00:00

Ogólnie zaliczam do książek, które mnie się podobały, lubię też motyw amnezji :P , ale mam pewne zastrzeżenia'
Spoiler:

nie zachwyciło mnie i potem od momentu, gdy odzyskała pamięć, dużo zawirowań typu kocha nie kocha, nie chce z nim być, chce z nim być. Myślę, że nie było potrzeby, aż tak bardzo komplikować sprawy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 1 czerwca 2015, o 01:41

Zgadzam się z tym, że to było trochę przekombinowane, ale mam sentyment do tej powieści.
Jeszcze nie znam tego nieszczęsnego „Diabolicznego barona”, mimo że trochę mnie ciekawi :lol:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 1 czerwca 2015, o 15:06

Ja też ją darzę sentymentem. W ogóle u Putney nie mam książki, która nie przetrwałaby próby czasu. U niektórych autorek czas ma wręcz katastrofalne działanie :evillaugh: . A że się czepiam, to znaczy zbyt wiele razy czytałam, gust też się zmienia w miarę czytania, a jaki wybredny się człowiek robi :bigeyes: . W Uciec z doliny cienia czepiam się
Spoiler:

Ciekawe do czego Rewela się przyczepi :)



Diaboliczny baron - tutaj to ja nie rozumiem dlaczego wszyscy na tej książce psy wieszają, uważam, że jest do przeczytania, a można nawet powtórzyć, jak się treść zapomni. Nie myślę o niej, jako o najgorszej książce Putney. Zgadzam się, że jest inna od pozostałych, taka bardziej lekka, no i Reggie robi w niej za czarny charakter. Nie powiem też, że Putnej powinna więcej takich książek napisać. Ale nie jest to dla mnie jakieś dno totalne. Gdybym miała do wyboru, powtórzyć Diabolicznego Barona lub Z dala od wrzosowisk, to wybrałabym tę pierwszą, bo druga mnie nudziła . Dla mnie ta książka jest jak polny kwiatek, który wdarł się do ogrodu, też ma swój urok.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29640
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 1 czerwca 2015, o 21:44

Diaboliczny baron moim zdaniem jest po prostu nudy a Z dala od wrzosowisk nie cierpię od pierwszego czytania.
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 1 czerwca 2015, o 22:53

A wiesz, że miałam podobne zastrzeżenia do „Uciec z doliny cienia”, to znaczy: przemknęło mi przez myśl, że można byłoby się bez tego obejść.
„Diabolicznego barona” nie czytałam, bo do niedawna nie wiedziałam, że istnieje – unikałam Pol-Nordiki i dzięki tej książce przestałam. To ciekawe, co piszesz o tej pozycji. Trzeba będzie w końcu stworzyć okazję, aby do niej zajrzeć.
A „Z dala od wrzosowisk” wciąż jeszcze nie dorwałam, ale pewnego dnia mi się uda.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 2 czerwca 2015, o 18:39

„Idealna róża” to moja druga przeczytana książka Mary Jo Puenty. To, że akurat padło na tę książkę było konsekwencją mojego „Kenyonowego” nastroju :) przyznam szczerze, że „Okruchy…” siedzą mi w głowie! Już podczas ich lektury spodobała mi się postać brata Michaela – Stephena, był taki ludzki, normalny w tym jakże dziwnym świecie…
No i tak przeglądając pozostałe książki z cyklu Upadłe Anioły natknęłam się na (i tu wielkie WOW) na historię Stephena Kenyon’a, księcia Ashburtona! I zaczęło się :D Po prostu nie mogłam oderwać się od lektury!
Książka powaliła mnie na całego, rozbiła totalnie! Rewelacyjnie poprowadzono tempo akcji i to odliczanie do punktu „zero”! Z każdą stroną miałam poczucie, że dzieję się coś ważnego, coś co zbliża do definitywnego końca! Przyznam, że w czasie czytania miewałam ochotę, by zerknąć na koniec, tak żeby zakończyć swoje męki :) byle tylko emocje opadły! A przez cały czas czułam mega napięcie! Dobrze, że się powstrzymałam, bo dzięki temu mogłam razem z bohaterem celebrować życie! :)

W myśl tytułu powinnam zacząć od głównej bohaterki – Rosalindy Fitzgerald Jordan, młodej wdowy, która wraz z rodzinnym wędrownym teatrem przemieszcza się z miejsca na miejsce w południowej części Anglii, wystawiając różne sztuki, „by roztaczały swój czar” wśród ludności :) Rosalinda jako trzylatka błąkała się po nabrzeżach Tamizy w Londynie. Tam „los” (celowo przeze mnie wpisane w cudzysłowie) zetknął ją z Marią i Thomasem Fitzgeraldami, którzy wzięli dziewczynkę pod swoje skrzydła i wychowali ją jak własne dziecko!
Rosalinda jako dorosła kobieta nosi w sobie pewne pokłady strachu i smutku, które nie do końca potrafi zdefiniować. Są to jakieś potwory z przeszłości i wspomnienia z dzieciństwa… Tymczasem, by zaadoptować się do warunków, Rosalinda stała się idealną i posłuszną córką, siostrą, przyjaciółką. I choć tęskni za normalnym domem jest szczęśliwa, że ma rodzinę, nawet jeśli prowadzi ona taki cygański tryb życia, który dziewczynie nie odpowiada!

Pewnego dnia podczas przedstawienia w Fletchfield połączyły się drogi Rosalindy i księcia Ashburtona. Grom z jasnego nieba, totalne zauroczenia, magia!? Jak zwał tak zwał. A to był dopiero początek. Ich losy złączyły się tak definitywnie, gdy książę jakiś dzień później, uratował młodszego brata Rosalindy z rwącej rzeki…
Przyciąganie i chemia między nimi była wręcz namacalne, wydawało się, że tych dwoje jest skazanych na siebie. Początkowo, osłabiony po akcji ratowniczej Stephen, (a następnie z własnej woli) został razem z objazdowym teatrem. Wielki książę występował nawet na scenie :P
Niestety, Stephen cierpi okropne boleści, a jego osobisty lekarz uważa, że zostało mu mniej niż pół roku życia… ech…

Stephen Kenyon książę Ashburton to wyjątkowy facet! Z racji swojego pochodzenia wiedział, że zostanie księciem i tak też poprowadzono jego wychowanie. Wszystko sprowadzało się do posłuszeństwa, bycia najlepszym we wszystkim, a co gorsze do powielania rodzicielskich schematów. Dom rodzinny przyszłego księcia nie był domem pełnym miłości, wręcz przeciwnie… A mimo wszystko Stephen miał w sobie niesamowite pokłady dobra! Miłości, niestety, w sobie nie znajdował. Nie znalazł jej nawet w małżeństwie, które zostało ułożone przez rodziców.

Kiedy książę poznał Rosalindę był już wdowcem. Tak się jakoś potoczyło, że nie przyznał się do swojego tytułu. Spędzał z dziewczyną każdą możliwą chwilę, czuł do niej niesamowity pociąg, stała się dla niego przyjaciółką, choć on pragnął czegoś więcej… Jednak świadomość tego, że umiera nie pozwoliła mu na większe zaangażowanie. Do czasu… Gdy Rosalinda dowiedziała się o stanie zdrowia Stephena, on postanowił poprosić ją by jako żona została z nim do samego końca! Ponieważ i ona coś do niego czuła zgodziła się być z nim…

I tak miała się rozpocząć ich wspólna choć krótka droga!
Mając za sobą największego wroga – uciekający czas – książę Ashburton uczy się miłości i próbuje rozgryźć czym jest śmierć i czy istnieje coś poza nią…
Rosalinda zaś próbuje odnaleźć się w nowym dla niej świecie…

Moim zdaniem cudownym podsumowaniem książki jest motto zaproponowane przez autorkę, słowa F. Mauriac. „Wierzę (…), że życie ma swój sens, swój cel i swoją cenę, że żadne cierpienie nie jest daremne, że każda kropla krwi i każda za są policzone, że tajemnica święta kryje się w słowach św. Jana „Bóg jest miłością””

Reasumując, choć książka bardzo mi się podobała, na co dowodem jest mój wpis, lekko przydługawy :P, było kilka rzeczy, które mi przeszkadzały. Żałuję bardzo, że autorka na siłę próbowała „udamić” Rosalindę. Spokojnie mogła zostać aktorką, co by nadawało większego smaczka :D nie podobało mi się to, że niby 3-letnie dziecko tak wiele pamięta. A jak już miała zostać tą damą, to nie można było wymyślić czegoś innego??? Ok., czepiam się głupotek :) prawdę mówiąc ten wątek nie miał większego wpływu na rozwój akcji…

Michael, och, Michael! Jak miło znów było o nim poczytać sobie :D i dobrze pojął swoją lekcję braterskiej miłości…

Hmm.. po wszechczasy będę pamiętać scenę z garderoby teatru Ateneum. Kto czytał wie dlaczego :P

Kurcze, tak trudno podsumować książkę, która tak bardzo urzekła.. przeżyłam małe katharsis, a łzy wylane nad lekturą, to dobre łzy, naprawdę dobre…

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 2 czerwca 2015, o 19:32

Poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 2 czerwca 2015, o 19:59

Kolejna fanka Putnej nam przybyła :wesoły: . Też wlałabym, bez tego szlachectwo, trochę to na siłę jest, moim zdaniem, ale autorka miała inną wizję.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29640
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 2 czerwca 2015, o 20:24

Uwielbiam to. :bigeyes: Bo ten ja wszystkich księciów uwielbiam. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 2 czerwca 2015, o 21:12

LiaMort napisał(a):Uwielbiam to. :bigeyes: Bo ten ja wszystkich księciów uwielbiam. :P



wszystkich? Księcia Clayton od McNaught też? :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 29640
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 2 czerwca 2015, o 21:13

Hm.. To chyba ten co go jeszcze nie czytałam. :mysli:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 2 czerwca 2015, o 21:17

ja tam tego księciunia uwielbiam, ale jestem w mniejszości :D

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość