Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:14

Hitman (cykl) - Jessica Clare, Jen Frederick (Księżycowa Kawa)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Hitman (cykl) - Jessica Clare, Jen Frederick (Księżycowa Kawa)

Post przez Księżycowa Kawa » 3 stycznia 2015, o 18:37

Obrazek
Nikolai
I have been a contract killer since I was a boy. For years I savored the fear caused by my name, the trembling at the sight of my tattoos. The stars on my knees, the marks on my fingers, the dagger in my neck, all bespoke of danger. If you saw my eyes, it was the last vision you’d have. I have ever been the hunter, never the prey. With her, I am the mark and I am ready to lie down and let her capture me. Opening my small scarred heart to her brings out my enemies. I will carry out one last hit, but if they hurt her, I will bring the world down around their ears.

Daisy
I've been sheltered from the outside world all my life. Home-schooled and farm-raised, I’m so naive that my best friend calls me Pollyanna. I like to believe the best in people. Nikolai is part of this new life, and he’s terrifying to me. Not because his eyes are cold or my friend warns me away from him, but because he’s the only man that has ever seen the real me beneath the awkwardness. With him, my heart is at risk... and also, my life



Z reguły każda historia ma jakiś początek i tak „Last Hit” nie stanowi wyjątku. W przypadku Daisy Miller przełomowym momentem okazuje się ten, w którym ucieka od przytłaczającego ją ojca – tak zagubionego we własnym strachu, że nie dostrzega potrzeb córki. Przeprowadza się do miasta, konsekwentnie realizując plan, zapragnąwszy zaznać wolności oraz normalnego życia oraz tego wszystkiego, co dotąd było jej zakazane, a także marzy o pójściu do college’u. Część zamiarów realizuje zgodnie z planem. Wkrótce natyka się tajemniczego Nicka Andersa, który wywiera na niej duże wrażenie i przyczynia się do ogromnych zmian w jej życiu.

Daisy nie zdaje sobie sprawy, że śledząc pewnego księgowego, Nick obserwował, jak wprowadza się do mieszkania naprzeciwko, a także później. Dziewczyna zafascynowała go do tego stopnia, że zaczął ją podglądać, jednocześnie nie zamierzając stawać na jej drodze, jako że nie czuł się godzien nawet całowania jej stóp. Niemniej jednak ich ścieżki w pewnej chwili się krzyżują, przez co wszystko zaczyna się zmieniać. Nick nie potrafi się oprzeć pokusie i korzystając z okazji spędza czas z Daisy. Nie zamierza z tego rezygnować, dopóki go toleruje. Z każdą chwilą pragnąc coraz więcej, lecz równocześnie powstrzymuje się przed podejmowaniem działania, gdyż nie czuje się jej wart. Na jego zachowanie wpływ ma jeszcze to, że po raz pierwszy znalazł się w podobnej sytuacji, przez co nie bardzo wie, jak należy postępować. I po prostu cieszy się każdą chwilą, którą udaje się mu wyrwać.

Wprawdzie sama Daisy zostaje przedstawiona jako osoba naiwna i tak właśnie widzi siebie, lecz w moim odczuciu to nie do końca odpowiada prawdzie, gdyż nie brakowało jej zdrowego rozsądku i umiała myśleć. Raczej brakowało jej typowej wiedzy o życiu, co wynikało ze sposobu, w jaki została wychowana, a także wiązało się z brakiem pewności siebie. Bo przecież z trudem jej przychodzi uwierzenie, że ktoś tak intrygujący i niesamowity jak Nick mógłby się nią zainteresować naprawdę. A niektóre decyzje podejmowane niemalże beztrosko przypisałaby raczej jako wyraz buntu, na który wcześniej sobie nie mogła pozwolić. Tak swoją drogą, Daisy bynajmniej nie była tak bezradna, jakby to mogło się wydawać. Całkiem nieźle zaskoczyła Nicka, gdy okazało się, że potrafi posługiwać bronią, a także później nie najgorszej poradziła sobie, gdy na stacji benzynowej zaatakowała ją mafia.

Wobec tego ich przeszłość znacząco się różni, zarazem pod pewnymi względami łączy, sprawiając, iż potrafią się odnaleźć. Choćby dlatego, że oboje czują wyobcowani oraz nie do końca przystosowani społecznie. I stąd również bierze się początkowa niezręczność w ich relacji, a zatem Nick uważa, że nie powinien jej narażać na kontakt z samym sobą, ponieważ nie ma nic wartego jej do zaproponowania z kolei Daisy sądzi, że jest zbyt nudna oraz niemająca nic do zaoferowania, aby mogła przykuć jego uwagę na dłużej. Byli jak dzieci błądzące we mgle. Aczkolwiek tak bardzo się starali. Dla mnie sposób, w jaki to opisano, był urzekający oraz przekonujący. W szczególności Nick, gdy zdobył się na telefon, usiłując znaleźć rozwiązanie z sytuacji, w której się znalazł. A potem drugi. W głównej mierze chodzi mi o to, że często, gdy bohaterzy czują się niewarci siebie, czy też zmagają się z własnymi kompleksami, bywa to tak przedstawione, że mam ochotę co najmniej im przywalić patelnią w łeb, a nie współczuć za ich durne zmagania i dlatego zwykle nie lubię tego wątku. Natomiast tutaj było dokładnie, jak powinny wyglądać tego rodzaju zmagania. To było takie emocjonujące!

Przypadło mi do gustu również tło – przede wszystkim to, jak zostało sprawnie naszkicowane bez długich opisowych wyjaśnień, lecz jednocześnie historia zachowała przejrzystość i obrazowość. Przy okazji to zostało bardzo zgrabnie wplecione w całą fabułę. Za rewelacyjny fakt uważam, że nie podkreślano tu, iż mafia była groźna, straszna itp., ale to wynikało z poszczególnych działań – chociażby taka scena w samolocie. Na swój sposób to było wręcz przerażające. Moim zdaniem samo rozwiązanie intrygi okazało się wielce interesujące i w pewien sposób zaskakujące. I pasjonujące, gdyż nieraz o czymś takim marzyłam.

I nie ukrywam, że bohaterzy zrobili na mnie duże wrażenie, co nie często mi się przydarza. W przypadku Daisy chodzi między innymi o jej reakcję na to, że Nick ją podgląda, o jej wątpliwości, gdy dowiedziała się o jego przeszłości, czyli że nie dzieliła wszystkiego na czarne i białe, pojąwszy, że istnieją różne odcienie szarości, a także za to, co zrobiła. Przede wszystkim ta jej umiejętność wyciągania wniosków – to naprawdę było piękne! Potrafiła też walczyć o własne szczęście. I w ogóle jej reakcja na Nicka, za zrozumienie go i akceptowanie – to było takie ujmujące.

W przypadku Nicka Andersa vel Nikolai Andrushko w gruncie rzeczy można byłoby pisać bez końca, a i tak to by nie wystarczyło. Z jednej strony przypomina mi innych bohaterów Clare, którym choć podoba się wybrana kobieta, nie utrzymują, że to daje im prawo do narzucania się, z drugiej zaś jest inny – bardziej bezwzględny i niebezpieczny, a także poharatany przez życie. I to jego intensywne spojrzenie! Czy też to, jak mówił… Już sama jego filozofia sprowadzająca się do tego, że jeśli Daisy jest szczęśliwa i to on będzie, mówi sama za siebie, przynajmniej ja tak uważam. Tak czy inaczej, jego zdolność do poświęceń nie miała granic. Ach, czego by on dla niej nie zrobił! Na dodatek niczego w zamian nie oczekiwał. Nie wiem, czy pojawi się jeszcze jakiś bohater, któremu uda się to przebić. Bardzo mi się podobała jego przemiana, a także jak to zachodziło – wiarygodnie, lecz bez idiotycznej szarpaniny, czy też bez nagłego robienia z niego pozbawionego charakteru misiaczka itp. Ogólnie rzecz ujmując, ktoś taki jak Nikolai najczęściej występuje w roli czarnego charakteru. Niekiedy zdarza się, że pojawia się w roli głównej, lecz wtedy rzadko bywa dobrze przestawiony, gdyż niejednokrotnie brakuje mu właśnie pewnej wiarygodności. Ale nie tutaj! Po prostu był niesamowity ze swoją bezkompromisowością oraz bezwzględnością, a przecież od czasu do czasu nie brakowało w nim pewnej bezradności i odrobiny wahania. Urzekło mnie bez wątpienia to, że nie podkreślał, że skoro miał tak popieprzoną przeszłość, nie będzie więcej się angażował oraz podobne bzdury. Zwyczajnie chodziło o to, że nie znał innego życia, ani nie miał wcześniej wystarczającej motywacji, aby spróbować podążyć inną drogą. Ogromnie odpowiada mi takie ujęcie. Rewelacja!

Właściwie gdyby tak dobrze się zastanowić, praktycznie wszystko w „Last Hit” było fascynujące i mocno wciągające, to znaczy, że jakoś nie korci mnie by cokolwiek zmieniać. Jedynie chciałabym więcej. Może to powinnam napisać, zamiast próbować ująć w słowa, które i tak nie oddają mojego zachwytu. Wprawdzie można byłoby się przyczepić do kilku rzeczy, choćby to, że kwestia paszportów została wygodnie pominięta milczeniem, ale mi się nie chce. Chwilami mam wrażenie, że „Last Hit” tak bardzo mi się podobało, że tam nie było wielu irytujących rzeczy, na które natykam się w innych historiach. Mam świadomość, że to nie arcydzieło, lecz i tak oceniam wysoko. I tyle.

Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że tak się składa, że Jessica Clare nie jest jedyną autorką „Last Hit”. Jako współautorki widnieje nazwisko: Jen Frederick, które jest dla mnie kompletnie obce. Obecnie kusi mnie, aby sprawdzić tę autorkę. Poza tym zastanawia mnie, jaki miała wpływ na całość.

Spoiler:



PS. Na początku nie zwracałam szczególnej uwagi na okładkę „Last Hit”, ale z czasem…, no cóż, wydawała się coraz bardziej być na miejscu. Ach, to spojrzenie! Chyba jednak ma coś w sobie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 3 stycznia 2015, o 20:40

Proszę oddać plusy :girlcry:

Czuję się zachęcona, chyba to jest coś, czego potrzebuję w tej chwili (współczesny, z niebanalnymi bohaterami, nie HQ).
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 3 stycznia 2015, o 21:11

Mam to na kindelku i ze trzy razy otwierałam pierwsza stonę ;)... i odkładałam :bezradny: Drugą część też chyba posiadam...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 3 stycznia 2015, o 21:53

Też to mam (zdaje się od dnia wydania) i cały czas zapominam :wstyd:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 3 stycznia 2015, o 22:27

Czytałam to jakiś czas temu. Jak dla mnie książka, która fajnie się zapowiadała, ale wykonanie jest fatalne. Generalnie, to jeszcze jeden z bardzo wielu tytułów z listy "fantazja na temat rosyjskiej mafii" :zalamka: Nie najgorsza, ale one wszystkie są tylko fantazją podszytą fascynacją Rosjanami, mafią i są źle napisane. Ma to tyle wspólnego z rzeczywistością co nic. I tak, można tak powiedzieć o wszystkich romansach, ale w tym przypadku trudno dać się uwieść tej wizji. Albo autorka jest za słaba (a w takim razie one wszystkie od tego nurtu są) albo za dużo naczytałam/oglądałam się o rosyjskiej mafii.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 stycznia 2015, o 22:37

Ta cała rosyjska mafia stanowiła jedynie tło, przynajmniej z mojego punktu widzenia i niespecjalnie na nią zwracałam uwagi. Tyle że pasowało do tej historii. Bardziej mnie interesowali sami bohaterzy.

Dwa pierwsze rozdziały są jeszcze spokojne, bo przeczytałam i musiałam zrobić kilkudniową przerwę – udało mi się nie zgrzytać zębami, ale gdy byłam w połowie, to już po dwudziestu godzinach bycia na nogach, zamiast pójść spać, poszłam czytać.
Mnie to niesamowicie podpasowało, a „Last Gift” po prostu mnie rozłożyło. Sposób spostrzegania rzeczywistości przez Nicka… tego nie da się opisać. Potem jeszcze Daisy znokautowała go swoim prezentem.
Na dniach ma być kolejna połówka o nich, już nie mogę się doczekać.
Również miałam od jakiegoś czasu. Nie spodziewałam się, że to zrobi na mnie aż takie wrażenie!
Czytajcie, będę miała z kim porozmawiać :D
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 3 stycznia 2015, o 22:40

Mafia jest tłem, ale też ważnym elementem historii ponieważ bohater jest jej członkiem. I tu właśnie zgrzyt - bo albo on ma rozdwojenie osobowości na bandziora i mysia pysia w towarzystwie bohaterki, albo autorka nie przemyślała do końca tego jak i typ osobowości i zachowań prezentują tacy ludzie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 stycznia 2015, o 22:53

Jakoś to mi pasowało w przypadku Nicka. I nie tak to odbierałam właśnie. Jak dla mnie w towarzystwie bohaterki nadal był sobą. Poza tym on nie do końca był jej członkiem, bo przecież musiał kilka lat temu odejść i tak jakby częściowo pracował na własną rękę, przynajmniej tak zrozumiałam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 stycznia 2015, o 11:11

Odszedł, ale przecież nie zrzucił skóry. Robienie ze strasznych ludzi przytulanek trochę mnie rozbraja :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 stycznia 2015, o 14:15

taaa a potem sierotki wierzą, że z miłości on pokocha króliczki...
Jednakże Kawo dalej kusisz autorką :hyhy:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 stycznia 2015, o 16:37

Bardzo ją lubię za swoista prostotę oraz za sposób, w jaki koncentruje się na bohaterach – to do mnie trafia. Natomiast jeśli ktoś szuka rozbudowanej fabuły, raczej tu tego nie znajdzie (czytałam kilka jak na razie, zatem nie wiem, jak jest w przypadku pozostałych; możliwe, że podobnie). Poza tym miała ogromną ochotę pozachwycać się „Last Hit”, nawet jeśli nikt nie podzieli mojego zdania.
No i wciąż jeszcze bierze mnie śmiech na wspomnienie poszczególnych scen z „Last Gift”. To było wręcz genialne! :hahaha: :hahaha: :hahaha: :evillaugh: :rotfl:


Liberty napisał(a):Odszedł, ale przecież nie zrzucił skóry. Robienie ze strasznych ludzi przytulanek trochę mnie rozbraja :lol:

Coś w tym jest, tyle że uważam, iż akurat Clare w tym przypadku tak nie robi. W każdym razie tak nie odebrałam i starałam się to podkreślić. I dlatego między innymi tak bardzo to mi się podoba. Ostatecznie przecież Daisy nie kazała mu się zmieniać i na pewno nie wbrew jego własnej woli. Sam wybrał inną drogę, zresztą miał ku temu skłonności wcześniej, lecz zabrakło motywacji, ewentualnie siły przebicia. I jak na potrzeby powieści to jest dla mnie wystarczająco wiarygodne. I mniej więcej czegoś w tym stylu szukałam.
Poza tym mam wrażenie, że ocena „Last Hit” wynika od tego, czy czytelnik bardziej koncentrował się na bohaterach (tak jak ja) i wtedy raczej przeważają pozytywne oceny, czy też na samej fabule i wiarygodności względem rzeczywistości, wówczas pojawiają się niskie noty.
Zauważyłam, że intryga jest tu jedynie zarysowana na tyle, aby wypełnić tło i nie potrzebowałam więcej. Dla mnie bohaterzy byli najważniejsi.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 stycznia 2015, o 17:09

Niestety, nic tej autorki nie jest dostępne w moich językach :(
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 stycznia 2015, o 17:11

Po angielsku nie czytasz?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3238
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 stycznia 2015, o 18:02

Niestety nie :(
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 stycznia 2015, o 18:28

W tym języku chyba najwięcej można znaleźć. Z drugiej strony szkoda, że w Polsce nie wydają tej autorki, zresztą już o tym wspominałam wcześniej.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Last breath - Jessica Clare, Jen Frederick

Post przez Księżycowa Kawa » 24 maja 2015, o 20:50

Obrazek
Regan
I never really knew what misery was until the day I was kidnapped and sold for being in the wrong place at the wrong time. Two months later, I'm at a brothel in Rio when I meet Daniel Hays. He says he's here to save me, but can I trust him? All I know of him are his sarcastic retorts and his tendency to solve every dispute with his gun. He's also the only safe thing in my world, and I know it's wrong to fall in love with him, but I can't seem to help myself. He says he’ll protect me until his last breath but I don’t know if I should believe him or even if I can.

Daniel
For the last eighteen months, I’ve had one goal: to find my kidnapped sister. I’ve left the Army, turned paid hit man, and have befriended criminals all across the globe. In every brothel I raid or every human trafficking truck I stop, her face is the one I’m desperate to see. In Rio, I find Regan Porter, bruised but not broken and still sane despite her weeks in hell. I should leave her behind or send her home because the last thing either of us needs is to get involved. But with every passing minute, I find I can’t let her go.



Jak już wcześniej wspominałam, trochę się obawiałam „Last breath”, choć zarazem podejrzewałam, że również może być dobre. Tak czy owak, długo nie mogłam się przemóc, aby sięgnąć, a gdy już nabrałam ochoty, nagle okazało się, że nie za bardzo mam jak. Aż pewnego dnia mi się udało zajrzeć do środka i tak jak przypuszczałam, gdy zaczęłam czytać, nie mogłam się oderwać. Ostatecznie „Last breath” podoba mi się z wielu powodów. Przede wszystkim chodzi o to, że mimo wiedziałam, czego mniej więcej się spodziewać, jednak i tak zostałam zaskoczona. Lubię to.

Mając za sobą rewelacyjne „Last hit”, orientowałam się, kim będą bohaterzy i jak mniej więcej może się zacząć cała ta historia. I nie pomyliłam się. Aczkolwiek dalej było zaskakująco – nie tyle chodzi o same poszczególne zdarzenia, gdyż to i owo dało się przewidzieć, lecz o sposób, w jaki one zostały przestawione. Po prostu to do mnie przemówiło.

Po tym, jak Regan Porter została porwana i sprzedana do burdelu, wiadomo było, że początek nie będzie łatwy. I nie był. Z drugiej strony, co ciekawe, autorki nie skupiają się na piekle, które Regan przeszła, lecz przede wszystkim na ocaleniu. To jest najważniejsze. Dzięki temu jest łatwiej czytać i może dlatego to wszystko wydaje się ciut mniej przerażające. Oprócz tego przekonuje mnie zmiana, jaka zachodzi w Regan po tych przeżyciach, a także jak sobie z tym wszystkim poradziła. W brutalny sposób przekonała się, że nie jest zwyczajną miłą dziewczyną, jak o sobie myślała, lecz wojownikiem, który walczy za wszelką cenę o przetrwanie. Dopiero w tych ponurych okolicznościach odkryła, że nie brakuje jej determinacji ani odwagi, że jest silniejsza, niż zakładała wcześniej. Jednocześnie przy tym to, co przeszła, sprawiło, że nastąpiło przewartościowanie jej poglądów – po prostu nie dało się już dłużej patrzeć tak samo na świat.

I to właśnie koszmarne przeżycia przyczyniły się do tego, że na swojej drodze spotkała Daniela Haysa, który z czasem stał się najważniejszy w jej życiu. Najpierw ją uwolnił, przez co czuła się przy nim bezpiecznie, następnie nieoczekiwanie pomógł jej uporać się z traumatycznymi przeżyciami, zdobył jej zaufanie, aż w końcu obdarzył ją miłością i dał jej poczucie bezpieczeństwa.

Daniel od samego początku czuł się zainteresowany Regan i jej siłą. Może gdyby zgodnie z planem przekazał ją do ambasady, udałoby mu się wyzwolić spod tego uroku, lecz wyszło inaczej. Przez pewien czas wydawało mu się, gdy to wszystko się skończy, pozwoli Regan odejść, gdyż zasługuje na coś lepszego niż były żołnierz, który stał się płatnym zabójcą. Zresztą w chwili gdy podjął się zadania uratowania Regan, od ponad półtora roku poszukiwał porwanej siostry, a także miał znaleźć pewnego hakera na zlecenie rosyjskiego mafiosa. A gdy do czego przyszło, odkrył, że nie potrafi rozstać się z Regan, bo jest jak ten pies, którego raz nakarmiła i nie chce już nigdzie odchodzić. Było mu zbyt dobrze.

Oboje mają za sobą traumatyczne przejścia, które powodują, że nie do końca pasują do społeczeństwa, przynajmniej nie na tyle, aby poczuć się w nim swobodnie – nie po tym, co widzieli i przeżyli. To ich niewątpliwie zbliża, lecz również okoliczności, które prowadzą do tego, iż stają się sobie bliżsi, ucząc się ufać sobie nawzajem, polegać na sobie. I gdzieś w tym wszystkim rodzi się miłość, która sprawia, że przeżyte koszmary powoli zaczynają blaknąć, że można je zepchnąć w cień, a przyszłość nie wydaje się już tak ponura. Przemawia do mnie, jak ich relacja została opisana i przede wszystkim to, jak sobie z tym wszystkim radzili, a co za tym idzie, bez nadmiernego dramatyzowania i rozdrabniania się, a jednak było odpowiednio emocjonująco oraz trafnie.

Nie zabrakło przy tym odrobiny humoru we właściwych momentach. Chociażby odwołania Regan do horrorów w pewnych sytuacjach, szczególnie gdy nie chciała pozwolić Danielowi zniknąć z jej oczu, motywując, czym to się kończyło w filmie.

Jeżeli chodzi o samą fabułę, to „Last breath” jest już bardziej skondensowana i biorąc pod uwagę, że trup jednak dość gęsto się ścieli, ponieważ stale coś się dzieje, bohaterzy zaś są w ruchu, jest bardziej sensacyjnie. Tym bardziej że od początku towarzyszy im konkretny cel. Fabuła nie należy do tych nadmiernie zaskakujących, aczkolwiek nie to tu jest najistotniejsze. I choć autorki nadmiernie nie wchodzą w szczegóły, ta powieść daje całkiem niezły obraz tego, jak wygląda handel żywym towarem, co bez wątpienia nie jest zbyt optymistyczne. Dlatego między innymi podoba mi się, jak bez specjalnego cackania się załatwiono pewnego gościa. Po prostu konkretnie i szybko.

Oprócz tego pojawiło się tutaj kilka odnośników do następnej części, czyli „Last kiss”, przez co ta historia zapowiada się fascynująco, a także kompletnie inaczej. Pocieszam się myślą, że to już jest i niedługo będę mogła po to sięgnąć.

Podsumowując w skrócie, „Last breath” jest zupełnie inne od „Last hit”, co nie zmienia jednak faktu, że bardzo mi przypadł do gustu i przykuł moją uwagę. I mam nadziej, że Jessice Clare i Jen Frederick nie zabraknie pomysłów i dalej będę kontynuować ten cykl, nadal mnie zaskakując.

Spoiler:



PS. Coraz bardziej mi się podoba ten pomysł na okładki – jest w tym coś urzekającego i ma klasę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 24 maja 2015, o 22:53

ech, mnie też się ten cykl bardzo podoba, nawet okładki, na które zwykle nie zwracam uwagi, bo i tak szybko ulatują mi z głowy :evillaugh: . Lubię właśnie takie romanse, które skupiają się na emocjach i wewnętrznym świecie bohaterów. a tego jest tu sporo. I każda para bohaterów jest inna i wyrazista pod względem charakterów. Mam też wielką nadzieję, że uda mi się położyć łapki na Last Hope. Snuję pewne przypuszczenia co do problemów bohatera tej części i jestem ciekawa, czy się sprawdzą :P .

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 maja 2015, o 23:06

Tak, podoba mi się to właśnie z podobnych powodów, zwłaszcza ostatnio. I różni bohaterzy to też ogromny plus.
"Last Hope" zaintrygowało mnie przede wszystkim okładką :hyhy: ale gdy się pojawił Mendoza...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 24 maja 2015, o 23:37

Mam nadzieję, że na Mendozie ten cykl się nie skończy, ale jakoś nie widzę innych potencjalnych bohaterów :niepewny: , może w Last Hope ktoś się pojawi

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 maja 2015, o 23:45

Faktycznie i kwestia pomysłów, bo bez tego ani rusz... No cóż, trzeba będzie poczekać i zobaczyć, co przyszłość przyniesie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 24 maja 2015, o 23:54

w zasadzie też uważam, że lepiej zakończyć cykl i zostawić dobre wrażenie, niż ciągnąć na siłę, ale zawsze trochę żal :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 maja 2015, o 23:57

Dokładnie, czyli chciałabym jak najwięcej, ale ważniejsze jest, aby trzymało poziom. Albo jak oni sobie dalej radzili, najbardziej mnie interesuje Nick i Daisy, ale i o Danielu i Regan bym poczytała, gdy już mają spokój itp.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 25 maja 2015, o 00:14

ja też lubię dowiadywać się co u Nicka i Daisy, i miło powitałabym jakąś migawkę z życia Daniela i Regan

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 maja 2015, o 03:21

Wcześniej mnie nie interesowało, ale odkąd przeczytałam „Last breath”, to się zmieniło i jestem ciekawa, jak by to zostało ujęte. Może doczekamy się kiedyś...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Last Kiss - Jessica Clare, Jen Frederick

Post przez Księżycowa Kawa » 31 maja 2015, o 02:32

Obrazek
Naomi: When I was kidnapped I thought only of survival. I don’t thrive well in chaos. That’s why I gave my captors exactly what they wanted: my skill with computers. Making millions for a crime lord who kept me imprisoned in his basement compound kept my family safe. When he was taken out, I thought my ticket to freedom had arrived. Wrong. I traded one keeper for another. This time I’m in the hands of a scarred, dark, demanding Russian who happens to be the head of the Bratva, a Russian crime organization. He wants my brain and my body. I’d be lying if I said I wasn’t intrigued, but I can’t be a prisoner forever...no matter how good he makes me feel.

Vasily: At a young age, I was taught that a man without power is a puppet for all. I’ve clawed—and killed—my way to the top so that it is my heel on their necks. But to unify the fractured organization into an undefeatable machine, I need a technological genius to help me steal one particular artifact. That she is breathtaking, determined, and vulnerable is making her more dangerous than all of my enemies combined. But only I can keep her safe from the world that she now inhabits. Soon, I must choose between Naomi and Bratva law. But with every day that passes, this becomes a more impossible choice.



Byłam przekonana, że biorąc pod uwagę, co się wydarzyło w „Last Breath”, można było się spodziewać zajmujących atrakcji w następnej części, przede wszystkim niespotykanych bohaterów, co mocno mnie zaintrygowało. Zwyczajnie z czymś takim jeszcze nie miałam do czynienia, czyli oczywiście chciałam przyjrzeć się bliżej. Co ważniejsze, ten cykl jest tak napisany, że po prostu chce się go czytać. Innymi słowy, nie czekałam długo, aby zapoznać się z „Last Kiss”. Jakżeby mogło być inaczej?

Historia opowiada o losach Naomi Hays, siostry Daniela, którą po prawie dwuletnich poszukiwaniach udało mu się znaleźć i uwolnić. Tyle że poniekąd znowu zostaje uprowadzona, tym razem z powodu swoich umiejętności. I tym samym zostaje wplatana w poszukiwania pewnego obrazu, a jej życie po raz kolejny zostaje wywrócone do góry nogami. Choćby dlatego, że przychodzi jej zmierzyć się z nowym wyzwaniem, a także fascynacją niebezpiecznym mężczyzną oraz z nieznanymi emocjami.

Trzeba koniecznie zaznaczyć, że Naomi niewątpliwie wyróżnia się na tle innych bohaterek z powodu zespołu Aspergera, przez co w wielu okolicznościach postępuje inaczej niż zwykli ludzie, czy też kompletnie inaczej reaguje na pewne wydarzenia. Wydaje mi się, że jej przypadek został przez autorki oparty na pewnym stereotypie, co nie zmienia faktu, iż wyszło naprawdę interesująco i dla mnie było powiewem nowości, stworzywszy dobrą okazję do nietypowych sytuacji czy też niespodziewanych reakcji na nie, przez co bywało wielce nieszablonowo. A stwierdzenie, że „lubię twoje zarazki” nabiera nowego znaczenia. Również pomysł Naomi na niezobowiązującą rozmowę z bratem wyróżnia się, ponieważ przyprawił go niemalże o poważny szok. Wielce mnie bawiły te wstawki i znacząco urozmaicały historię. Ach!

A zatem już sama Naomi przyczynia się do tego, że historia ma przebieg niekonwencjonalny, lecz do tego dochodzi jeszcze Vasily Petrovich, który w „Last Hit” występował jako porywacz, co raczej nie wróżyło, że długo pożyje. A jednak nie tylko przetrwał, lecz nawet znalazł sobie miejsce w tym cyklu. I tak od czasu tamtych wydarzeń praktycznie przejął kontrolę nad Bratvą po wyeliminowaniu niekompetentnego przywódcy, wykorzystawszy w tym celu kogoś innego i obecnie usiłuje utwierdzić swoje prawa do tego stanowiska. Tak się składa, że najważniejsza dla niego jest Bratva. W końcu dla niej zabił własną siostrę. I jak wkrótce się przekonał, nie czekało go łatwe zadanie, tym bardziej że był otoczony zdrajcami oraz wieloma wrogami. Vasily często bywał bezwzględny w swoim działaniu i niepowstrzymany w dążeniu do celu. Przynajmniej dopóki nie napotkał na swojej drodze kogoś, kto nie zaczął go rozpraszać, ani nie pokazał, że istnieje coś jeszcze poza Bratvą. Niemniej jednak w pewnej chwili wręcz poczuwał się do konieczności uświadomienia Naomi, iż jest zdeterminowany do tego stopnia, że nie cofnie się przed niczym, że usunie każdego, kto stanie mu na drodze, nawet jej rodzinę. Z kolei Naomi dochodzi do wniosku, że Vasily może i jest potworem, ale jej potworem. I czego ona by dla niego nie zrobiła! Aczkolwiek ta kwestia nie do końca została rozwinięta, a przecież stwarza tak wiele możliwości.

Wobec tego Naomi i Vasily stanowią wybuchową mieszankę, lecz na swój specyficzny sposób okazuje się, że znakomicie do siebie pasują, uzupełniając się nawzajem. Poza tym od początku łączy ich to, że nie lubią być dotykani, lecz przebywając przez dłuższy czas ze sobą, odkrywają, że mogą być dla siebie wyjątkiem od reguły i że nie w każdej sytuacji to jest uciążliwe bądź przykre. Intrygujący również był stosunek Vasiliego do Naomi, to znaczy: ta jego łatwość zaakceptowania jej odmienności (zresztą nie tylko), zręczna umiejętność poradzenia sobie z kwestią autyzmu, właściwie to mnie zaskoczyło. Przypadło mi do gustu, jak została opisana ich relacja, jak odnajdywali siebie nawzajem, jak dochodzili do pewnych wniosków oraz żądania Naomi, aby wyrażać się jednoznacznie, ponieważ nie chwyta aluzji itp. Trudno to odpowiednio ująć w słowa. Rzecz w tym, że to pasowało do siebie w tym kontekście. Tworzyło całość.

Sama akcja w zasadzie schodzi na dalszy plan, stanowiąc swoiste uzupełnienie relacji bohaterów, umotywowawszy ich postępowanie. W gruncie rzeczy nie trzeba więcej, nie w tym przypadku, choć niektóre rzeczy w końcówce można było ująć inaczej. Mam wrażenie, że gdyby było mniej dramatycznie oraz mniej emocji, można byłoby w ten sposób osiągnąć większy efekt, gdyż praktycznie robi się standardowo.

I owszem, pojawiają się pewne nieścisłości. Odnoszę wrażenie, że autorkom nie do końca wyszło z ramami czasowymi, ale nie chce mi się tego przeliczać. W sumie coś jeszcze mi rzuciło się w oczy, lecz obecnie nie potrafię sobie przypomnieć, co to było. Widocznie jest nieważne. Ponadto moim zdaniem to trochę zbyt szybko się skończyło. To znaczy: w poprzedniej historii opowiedziano więcej o losach bohaterów po tych wszystkich wydarzeniach sensacyjnych, gdy zaczynało się uspokajać, natomiast w „Last Kiss” to potraktowano trochę zbyt oględnie. Po prostu dla mnie skończyło się odrobinę zbyt szybko.

Wydaje mi się, że „Last Kiss” można określić mianem bajkowej rzeczywistości, szczególnie od pewnego momentu, lecz jednocześnie to jest fascynująca historia, która zdecydowanie wyróżnia się ciekawą kreacją bohaterów. Podoba mi się, jak Clare Jessica i Jen Frederick jednak poradziły sobie z tym tematem.

Spoiler:



PS. Ten cykl ma naprawdę interesujący pomysł na okładki, a następna będzie jeszcze bardziej intrygująca :mrgreen: Już nie mogę się doczekać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości