Joanna,prosi swoją siostrę bliźniaczkę o podszycie się za nią na ważnym spotkaniu biznesowym.Sama w tym czasie ma zaplanowaną kolację z rodzicami narzeczonego. Pech chce ,że siostra duży się w potencjalnym kliencie i spisek wychodzi na jaw. Mężczyzna nie potrafi wybaczyć tej mistyfikacji i odchodzi. Joanna czytając felietony ,które pisze jej siostra ,dowiaduje się jak postrzega ją najbliższa osoba. Nie podoba jej się taki wizerunek i postanawia radykalnie zmienić swoje życie. Rzuca pracę ,narzeczonego i wybiera się w podróż po Europie.
Ulewny deszcz i zepsuty samochód ,zatrzymują na dłużej bohaterkę w pięknej Prowansji . Tam zatrudnia się jako kucharka/sprzątaczka w zrujnowanym pensjonacie ,który ma zamiar otworzyć wcześniej poznany Mark . To on pomógł jej ,kiedy wjechała do rowu. Na początku nie wzbudził jej sympatii ,a nawet uważała go za gbura. Facet akurat jechał ze szpitala z nowo założonym gipsem na rękę . Wlazł na drzewo ,żeby ratować kotka ,zleciał i się potłukł. Gburowatość więc była uzasadniona
Tygodnie zmieniają się w miesiące ,a ci dwoje zbliżają się do siebie. Zostają przyjaciółmi i z czasem Joanna zaczyna czuć coś więcej. Mark ją ostrzega ,żeby się nie zakochiwała ,ponieważ on w dalszym ciągu kocha byłą żonę . Przestrogi na nic się nie zdadzą i kiedy okazuje się ,że zaszła ona w ciążę ,wraca była żona . Mark postanawia dać jej szansę ,Joanna wyjeżdża nie informując go o dzieciach ...
Skończyłam w takim momencie ,żeby was zachęcić do przeczytania i sprawdzenia samemu co było dalej
To taka piękna bajka
po którą warto sięgnąć od czasu do czasu. Piękne krajobrazy , cudny pensjonat nad morzem i mężczyzna ,który wydaje się ideałem.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.